1

779 34 26
                                    

Dziewczyna przekręciła klucz w zamku i oddaliła się od domu. Pomału zaczęło się rozjaśniać, mimo tego, że było wcześnie. Wiał delikatny, chłodny wiatr jesiennego poranka. Wszystko miało się dopiero zacząć...

* * *

-Otwórzcie książkę na stronie 56. Czy ktoś mi powie na czym polega struktura czwartorzędowa...

Uenoyama oparł głowę o rękę i zamknął oczy, próbując nie słuchać głosu nauczycielki. Chłopak wyłączał się tak prawie na każdej lekcji, no bo jak ma się niby skupić na tak idiotycznych rzeczach.

Brunet westchnął cicho i popatrzył w kierunku okna znajdującego się po jego lewej stronie. Była jesień, więc nic dziwnego, że drzewa były już prawie łyse. Liście lekko i powolnie opadały na ziemię. Na jedno z drzew wspinała się wiewiórka która swoim puszystym ogonem delikatnie machała w kierunku chłopaka. Gdy brunet patrzył na kolorystykę przyrody przypomniał mu się pewien chłopak, chłopak który całkowicie zmienił jego dość spokojne i monotonne życie. Uenoyama na myśl o Mafuyu podniósł jeden kącik ust w górę, oglądanie widoków zza okna i myślenie o nim było zdecydowanie ciekawsze niż ta nudna...

-W takim razie co jest w punkcie B, Uenoyama?

Chłopak momentalnie odwrócił się w stronę nauczycielki która podniosła jedną brew.

-Słucham, co jest w punkcie B- powiedziała poprawiając okulary.

Szatyn szybko spojrzał do książki. Nie miał bladego pojęcia na jakim są zadaniu.

-Ym...- Uenoyama popatrzył w stronę Itayi który pokazał mu pod biurkiem cztery palce.

-Itaya nie podpowiadaj koledze- powiedziała nauczycielka zamykając książkę trzymaną w rękach.

-Yhm- chłopak odwrócił się w kierunku tablicy.

Mimo tego, że brunet wiedział na którym zadaniu są, nie miał ani najmniejszego pomysłu jak ma je rozwiązać.

-Um...yyy...

-Dla twojej świadomości, Kasai przed chwilą odpowiedziała na to pytanie. Znowu bujasz w obłokach? Niestety tym razem nie mogę ci tego podarować. Zostaniesz dzisiaj po...

Nagle drzwi klasy delikatnie otworzyły się. Wszyscy popatrzyli w tamtym kierunku. Ktoś zaglądnął szybko do środka a potem się schował.

Niespodziewanie nauczycielka wstała i szybkim krokiem poszła w kierunku drzwi. Kobieta chwyciła klamkę i otworzyła szerzej drzwi. Wyraz twarzy nauczycielki momentalnie zmienił się w pogodny i uśmiechnięty.

-Wchodź kochana. Na śmierć zapomniałam, że to dzisiaj.

Do klasy weszła szczupła dziewczyna w jasnobrązowych długich włosach i grzywce opadającej lekko na prawe oko. Była dość wysoka, na oko metr siedemdziesiąt. Miała orzechowe oczy i długie rzęsy. Jedyne czego nie można było dostrzec to jej wyrazu twarzy, on był... go po prostu nie było...

Cała klasa wymieniła zaciekawione spojrzenia. Ich pytania wyprzedziła nauczycielka. Kobieta z uśmiechem na twarzy popatrzyła na swoich uczniów.

-Kochani, od dzisiaj do waszej klasy będzie chodziła nowa koleżanka. Macie być dla niej mili i pomóc jej się zaklimatyzować w szkole. Nazywa się Yuno...

Dziewczyna szybko podała nauczycielce kawałek papieru nie dając jej dokończyć. Kobieta popatrzyła na nią i odchrząknęła.

-Po prostu Yuno... Liczę na was, że się nią zaopiekujecie. Yuno usiądź w ławce obok Itayi, to ten z rudymi włosami pod oknem. Ale może na początku opowiesz nam coś o sobie? Jesteśmy ciekawi skąd do nas przyjechałaś.

•𝓝𝓲𝓮𝓶𝔂 𝓐𝓴𝓸𝓻𝓭• Where stories live. Discover now