Burza Uczuć

625 56 3
                                    

Yoongi gładził plecy Taehyunga podczas gdy ten wymiotował. Obaj byli bladzi. Tae ze względu na nudności i bóle przechodzące przez jego ciało, a Yoongi ze względu na strach i zmartwienie jakie go ogarniały.
Tae cały się trząsł gdy przyszli Jin, Joon i Byunggook. Nie miał już czym wymiotować. (Jin usłyszał myśli Sugi i zmobilizował ich do przyjścia do tego pokoju.)
Byunggook kazał położyć chłopaka na łóżku i rzucił na niego kilka zaklęć diagnozujących. W tym czasie Tae zasnął, wykończony. Po jego ciele spływał pot i Yoongi pomyślał, że rano powie Jiminowi żeby go umył. Nie chciał sam naruszać jego przestrzeni osobistej. Co prawda rzucane były zaklęcia czyszczące, ale to nie było to samo.
- Jego organizm walczy, magia w końcu zaczęła działać. Leczenie nie będzie łatwe, magia upadłych wyrządziła wiele szkód, ale teraz jesteśmy już na dobrej drodze. To tylko kwestia czasu aż wróci do pełni sił.
Powiedział medyk. Rzucił jeszcze kilka zaklęć na chłopca i uśmiechnął się z ulgą.
- Powinieneś się położyć, Yoongi.
Powiedział Jin, gdy dr. Jo i Joon wyszli z pokoju by napić się herbaty. W końcu każdy z nich odetchnął z ulgą. I choć był środek nocy dorośli byli pewni, że już nie zasną.
- Nie zostawię go.
Mruknął Min znów siadając przy łóżku ukochanego. Jin uśmiechnął się lekko.
- Możesz położyć się obok Tae. Myślę, że się nie obrazi jeśli obudzi się w twoich ramionach.
Yoongi zarumienił się mocno i skinął głową. Położył się dopiero wtedy, gdy Jin wyszedł. Nie chciał by opiekun był świadkiem tego, że dhampir zaczyna płakać ze szczęścia w ramię Tae. Był świadomy tego, że wampiry to słyszą, ale lepiej żeby nie widzieli, prawda?

Jimin nie mógł uwierzyć w to, że przegapił pobudkę Taehyunga. Zawsze był przy nim w takich chwilach i wspierał go. A tym razem spał. Miał wyrzuty sumienia. I nie pomagała myśl, że Yoongi o niego zadbał. Jakim był bratem i przyjacielem skoro nie potrafił pomóc w odpowiednim momencie?
- Umyjesz go, Jiminie?
Jimin spojrzał na Yoongiego i westchnął. Tylko tyle mógł teraz zrobić. Zadbać o Taehyunga najlepiej jak umiał. Kiwnął głową i kazał Yoongiemu wyjść. Tae nigdy nie pozwalał żeby ktoś go widział w złym stanie. To zawsze Jimin go obmywał, gdy już wiedział jak. Nawet Jisung i Jiseok rzadko się nim zajmowali. Przychodzili gdy Taehyung był już czysty i pachnący. Chociaż zawsze tłumaczyli to innymi obowiązkami.
Sprawnie rozebrał przyjaciela i obmył dokładnie jego ciało. Zastanawiał się kiedy ostatnio jego skóra dotykała wody. Wiedział, że używali na nim codziennie zaklęć czyszczących, ale to nie dawało idealnego efektu. Posmarował maścią rany, zgodnie z poleceniem lekarza. Zmienił też opatrunki. Umiał to robić doskonale po latach dbania o Tae (nawet jeśli zwykle to Tae dbał o Jimina). Wbrew pozorom był silny, dał radę podnosić ciało Tae kiedy i jak chciał. Dopiero gdy Taehyung był umyty, a pościel zmieniona, otworzył drzwi do pokoju. Zdawał sobie sprawę z tego, że i tak mogli tu wejść mimo klucza, ale był wdzięczny, że tego nie zrobili.
Usiadł przy łóżku przyjaciela i uśmiechnął się lekko.
- Jiminie...
Usłyszał cichy szept. Spojrzał na przyjaciela i ścisnął lekko jego dłoń.
- Wszystko dobrze, Taehyungie.
- Dziękuję, że jesteś, Jiminie.

Kolejne dni mijały bardzo podobnie. Taehyung budził się na chwilę, czasem udało mu się coś powiedzieć. Gdy odzyskiwał przytomność na dłużej nie był w stanie rozmawiać ze względu na ból, często też majaczył. Jo tłumaczył to tym, że pozostałości po magii upadłych są usuwane przez organizm i magia chłopaka radzi sobie z tym właśnie w ten sposób. A trwało to długo ponieważ Taehyung nadal był mocno poturbowany, więc jego organizm walczył nie tylko z chaosem związanym z magią, ale również z różnymi obrażeniami. Pocieszające było jednak to, że z każdym dniem było coraz lepiej.
W związku z tym, że Taehyungowi się poprawiało, Jin i Joon postanowili wrócić do wcześniejszej rutyny. Co prawda uczyli się krócej i mniej ćwiczyli, ale byli zdania, że obowiązki odciągną chłopców od zmartwień. Czas mijał też szybciej jeśli coś się robiło. Nie mogli pozwolić żeby Chłopcy spędzali całe dnie na zamartwianiu się. Wystarczająco często sprawdzali co u Tae albo pytali o jego stan lekarza.
Szczególną uwagę do ćwiczeń i nauki zaczął przykładać Jungkook. Już wcześniej był ciekawy wszystkiego, ale teraz skupiał się o wiele mocniej, a ćwiczenia fizyczne wykonywał również poza lekcjami czy zabawami. Reszta wydawała się robić to wszystko automatycznie, bez większego zaangażowania. Musieli jednak przyznać, że dzięki temu łatwiej było przetrwać kolejny dzień niepewności.

Pomyłka [Taegi/Jihope] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz