Ulga

490 49 10
                                    

Tekst - myśli/telepatia

Taehyung zasnął w ramionach przyjaciela. Długo płakał, wylewając z siebie wszystkie żale, pragnienia i obawy. Pierwszy raz od bardzo dawna w pełni się otworzył. Jasne, często zwierzał się przyjacielowi, w końcu tylko jemu ufał... Ale rzadko pozwalał sobie na taką chwilę słabości. Tym razem jednak nie wytrzymał. Musiał w końcu powiedzieć o wszystkim. Trzymanie tego w sobie sprawiało, że się dusił. Podzielenie się zaś ze wszystkim z przyjacielem sprawiło, że chociaż w pewnym stopniu odczuł ulgę. Nie był z tym wszystkim sam. Miał wsparcie w osobie, która zawsze była obok... Nawet jeśli obaj zaczynali nowe życie, szczególnie Jimin łącząc się z Hoseokiem, oni nadal pozostawali przyjaciółmi, braćmi...
- Jin, proszę, pomóż... Jin, proszę, potrzebuję pomocy.... Jin, proszę, pomóż... (...),... JIN, BŁAGAM..
Jimin nie wiedział jak długo trzymał w ramionach swojego przyjaciela, błagając w myślach żeby Seokjin go usłyszał. Musiał pomóc Taehyungowi. Tym razem jednak sam nie dałby rady. Nie wiedział jak to zrobić. Jego wiedza była ograniczona.
W końcu Jin wszedł do pokoju, przerażony i zmartwiony. Nigdy wcześniej nie był wzywany, a przez to, że starał się nie słuchać myśli swoich podopiecznych, wołanie Jimina długo było zagłuszone.
- J.. JIN....
Westchnął kotołak z ulgą, a po jego policzku spłynęła pojedyncza łza.
- M.. Możesz zawołać tu Yoongiego? Muszę z wami porozmawiać... A on... Tae nie powinien być teraz sam...
Jin błyskawicznie przyprowadził zaspanego Mina, który od razu położył się obok Taehyunga i przytulił go mocno. Dhampir o nic nie pytał. Wiedział, że coś się dzieje, ale obstawiał, że go jeden z ataków paniki chłopaka. I cieszył się, że może przytulać do siebie swój skarb.
Patrząc na Taehyunga, który automatycznie dopasował się do Yoongiego i uspokoił w jego objęciach, Jimin nie mógł się nie uśmiechnąć. Ci dwaj byli dla siebie stworzeni. Ograniczał ich tylko strach...

Jimin zdecydowanie nie wiedział jak zacząć. Siedział w gabinecie Namjoona, nie chcąc tego omawiać w żadnym innym miejscu. Seokjin obejmował go opiekuńczo, starając się nie czytać jego myśli. Chociaż niektóre zdania, jakie do niego docierały, zdecydowanie mu się nie podobały. Namjoon siedział na kanapie, po drugiej stronie chłopca, trzymając pokrzepiająco jego dłoń. Z jednej strony cieszył się, że chłopiec chce podzielić się z nimi swoim problemem. Z drugiej wolałby, żeby tych problemów w ogóle nie było. Byunggook zaś siedział na krześle, trochę od nich oddalony, jako pomoc. Nie byłoby go tutaj gdyby Jimin o to nie poprosił.
W końcu Park zaczął mówić. Opowiadał o tym jak Taehyung zawsze był bliżej Jiseoka niż Jisunga. Jak Tae zawsze był obok brutalnego Upadłego. Nawet jeśli to Jisung był Panem i Władcą w ich małym świecie, a Jiseok był bardziej strażnikiem, tym drugim Panem... Taehyung zawsze w jakiś sposób bardziej należał właśnie do niego. Z jakiegoś powodu V był specjalnie traktowany i trenowany przez ich obu i jak już wcześniej ustalili, prawdopodobnie chodziło o to, że robili sobie z niego klucz do zwycięstwa...
W końcu dotarł do tego, że Jiseok od zawsze nazywał Taehyunga swoim Hatima. Jasne, używał nadanego przez Jisunga imienia - V, albo prawdziwego imienia chłopaka. I w pamięci Jimina to Hatima nigdy nie było czymś niezwykłym. Ot, kolejne dziwne określenie, które upodobał sobie ich Pan. Seokjin i Namjoon nie bardzo rozumieli znaczenie tego konkretnego słowa. Nie musieli przecież znać wszystkich języków. Jo był jednak coraz bardziej przerażony z każdym kolejnym słowem wypowiadanym przez Jimina. Po pierwsze, wcześniej nie znał szczegółów dotyczących ich niewolnictwa i teraz uderzało to w niego ze zdwojoną siłą. Po drugie, doskonale wiedział co znaczy to słowo w języku Suahili i czym jest dla Upadłych. Jeśli połączyć oba te znaczenia, nic dziwnego, że Taehyung był tak mocno przywiązany do swoich panów, tak mocno z nimi połączony... Obaj, zarówno Tae jak i Jimin, byli manipulowani, mieli prane mózgi... I przede wszystkim, byli pod wpływem magii Upadłych... To wszystko było straszne... A myśl, że gdyby ich nie znaleźli... Że gdyby oni tam zostali... To wszystko by nadal trwało... I chłopcy nie pomyśleliby nawet przez chwilę o ucieczce bo to był ich świat... To przerażało jeszcze bardziej...
- T.. Tae... On wierzy, że nigdy nie pozna miłości... Że nikt nie ma prawa go pokochać, bo nawet jeśli jest wolny, to nadal należy do Jiseoka...  On.
On nie może do niego należeć... To Yoongi jest jego przeznaczonym... Ale on... Błagam, pomóżcie... Ja... Nie wiem co robić...
Jimin przerwał, próbując powstrzymać łzy. Przebywanie w objęciach Jina na pewno bardzo pomagało mu o tym wszystkim opowiedzieć, przebrnąć przez całą historię. Drżał przez wspomnienia... Kiedyś to wszystko wydawało mu się tak bardzo normalne. To było jedyne życie jakie znał, jedyna rzeczywistość, do której należał. Jego pragnienia wolności zakorzenione w jego naturze, były zamknięte gdzieś w klatce umysłu, ukryte, niedostępne. W czasie pobytu tutaj to wszystko w niego mocno uderzyło. Odzyskał w jakiś sposób władzę nad swoim życiem... I może jeszcze nie był psychicznie gotowy żeby w pełni ją przejąć, ale miał wokół siebie ludzi, którzy mu pomogą.
- Porozmawiamy z nim o tym rano, dobrze? Teraz obaj powinniście odpocząć... Dziękuję, że nam zaufałeś i o wszystkim powiedziałeś. Obiecuję, że wszystko będzie dobrze...
Namjoon mówił spokojnie, chociaż widać było, że jest zmartwiony i przestraszony. Obserwował chwilę Jimina, który wahał się, czy na pewno może iść spać i powierzyć im władzę nad resztą... Nie dziwili się temu. W przeszłości wykorzystywano jego uległość.
W końcu jednak Jimin objął każdego z nich jeszcze raz prosząc o pomoc i poszedł po Hoseoka. Czarodziej zaś wziął na ręce śpiącego Jungkooka i w trójkę poszli do pokoju Taehyunga, by położyć się obok niego i przytulić, przekazać im swoje wsparcie. Nawet jeśli nie wiedzieli o co chodzi, zdawali sobie sprawę, że to trudny czas i zarówno Jimin jak i Taehyung potrzebują wsparcia.
Jin, Joon i Jo nie zamierzali spać. Przez resztę nocy omawiali wszystkie zdobyte informacje i starali się ustalić w jaki sposób przekażą wszystko Taehyungowi.

Pomyłka [Taegi/Jihope] Where stories live. Discover now