👏🏼 pożałujesz 👏🏼

2.3K 44 15
                                    

J- ja to widziałam ale nic nie mówiłam chciałam sprawdzić czy mi powiesz haha

K- o nieee! Po szkole do mnie do pokoju! Hahhaha

J- no zobaczy się

K- dobra chodź pojedziemy na sushi?

J- oki a potem co będziemy robić?

K- będzie twoja kara 😏

J- już się boję

K- dobra chodź

~skip time~
Po sushi

K- a ty gdzie moja droga?

J- idę spać a co?

K- zapomniałaś?

J- nie rozumiem o co ci chodzi hahah

K- kara?

Pov. Julka

Kacper pociągnął mnie za rękę do jego pokoju. Nie powiem strasznie się bałam. Gdy już tam weszliśmy Kacper rzucił mnie na łóżko i zaczął całować. Potem robić malinki aż nagle usłyszałam huk! Zbiegliśmy przestraszeni na dół i zobaczyliśmy lexy klękającą przy Marcinie a Marcin cały we krwi leży na podłodze ! Drzwi do domu są otwarte.

L- HELP MEE!!

J- LEXY DO JASNEJ CHOLERY CO TU SIĘ STAŁO?!

L- ADRIAN!

K- CO TEN CHUJ TU ROBIŁ?!

J- Kacper nim się zajmiemy później. Dzwoń na 112!!!!

(Operator-op)

Op- dzień dobry operator 112 w czym mogę pomóc?

K- dzień dobry jestem Kacper Błońsky mojego przyjaciela KTOŚ POSTRZELIŁ!

OP- dobrze czy ranny oddycha?

K- chwilę. LEXY SPRAWDŹ CZY ODDYCHA!

L- fine!

L- oddycha ale strasznie ciężko!

K- oddycha ale ciężko!

Op- czy ktoś jest razem z panem

K- Tak moja dziewczyna Julka Kostera jej przyjaciółka lexy Chaplin i ranny Marcin Dubiel!

Op- proszę się uspokoić to nic nie da! Karetka będzie za ok. Piętnaście minut.

K- co mam zrobić?! Nie będę patrzeć jak mój przyjaciel się wykrwawia!

Op- proszę wziąć jakiś ręcznik czy huste i zatamować krew przyciskając ranę materiałem.

K- dobrze

J- do jasnej cholery gdzie ta karetka?!

Op- panie kacprze proszę uspokoić dziewczynę i dać mi ją do telefonu a pan niech się zajmie tamowaniem rany.

J- dzień dobry jestem Julka Kostera

Op- proszę się uspokoić. Krzyk nic nie da. Jeśli pani usłyszy karetkę proszę ich zaprowadzić na miejsce.

J- jasne

Op- a teraz pani opowie co się działo

J- a więc byłam z moim chłopakiem w naszym pokoju a lexy z Marcinem tym rannym o byli w salonie na dole. Nagle usłyszałam huk. Gdy zbiegliśmy zauważyłam rannego Marcina na ziemi we krwi drzwi do domu były otwarte.

Op- wie pani kto to by mógł być

J- moja przyjaciółka mówiła że tu był Adrian

Op- kto to

J- taki chłopak z naszej szkoły przeleciał każda później rzucał przez co one zapadły w depresję miałam z nim robić projekt ale powiedziałam że nie zostanę sam na sam z nim a on mnie UDERZYŁ wtedy mój chłopak się na niego rzucił a on odchodząc powiedział że tego pożałuje.

Op- dobrze czyli jest podejrzany

J- karetka już jest idę ich zaprowadzić

Op- dobrze dziękuję i powiedzenia

J- dziękuję!

J- halo!! Tutaj!!!!

(R- ratownicy)

R- dzień dobry gdzie poszkodowany?

J- zapraszam za mną

J- tutaj leży

Ratownicy zaczęli reanimację. LEXY płakała jak małe dziecko. Ja płakałam i byłam wtulona w Kacpra aż nagle powiedział:

K- już będzie dobrze ciii... - wtulilam się jeszcze bardziej

J- LEXY możesz się do nas przytulić chodź tu....

LEXY wtuliła się w Kacpra i tak staliśmy i patrzeliśmy jak reanimują naszego przyjaciela. Nawet Kacper miał łzy w oczach a lexy ... LEXY nie mogła się uspokoić.

R- musimy zabrać pana Marcina do szpitala na operację. Jedziemy na ul. *****

K- będziemy tam za godzinę dziewczyny muszą się uspokoić.

L- jedziemy NOW! KACPER

K- jednak będę za chwilę bo mnie zabije

J- misiu to nie czas na żarty....

K- przepraszam chciałem rozluźnić atmosfere....

L- GUYS! JEDZIEMY!!!!

~skip time~

Pov. Julka

Siedzimy w szpitalu od 4h a operacji nie widać końca. LEXY trochę się uspokoiła ale dalej płacze... Ja również Kacper cały czas mnie przytula dzięki czemu czuję się trochę lepiej. LEXY chodzi po korytarzu w kółko. SKOŃCZYLI!

(Le- lekarz)

Le- mam dla państwa wiadomość

J&k&l- słuchamy?;

Le- pan Marcin żyje i miewa się dobrze. Dostaliśmy również telefon od policji. Złapali sprawcę....

L- kto to był?!

Le- znany wam Adrian Wolski ( wymyśliłam NAZWISKO)

K- co za gnój....

J- nie wierzę...

Le- spokojnie został zamknięty za próbę zabójstwa i prześladowanie.

J- na ile?!

Le- na 13 lat

Odetchnęliśmy z ulgą

K- dziękujemy jeszcze raz

L- kiedy Marcin będzie mógł get out of the hospital?

Le- myślę że zostanie z tydzień na obserwacji i będzie mógł wyjść

L- Bogu dzięki...

Le- a pani musi zdecydować kto może go odwiedzać.

L- dobrze to wyrażam zgodę na odwiedziny: moje Julki Kostery Kacpra Błońskiego oraz jeżeli już rodziców Marcina w co wątpię.

Le- jak mają na imię i nazwisko

L- nie wiemy. Marcin nie utrzymuję z nimi kontaktu. Mieszkamy we 4.

Le-

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Eluwina małpki

Rozdział TROCHE krótszy ale ma ponad 700 słów jak obiecałam! Jutro nie jestem pewna czy będzie rozdział ze względu na aktualne sprawy rodzinne 🥺

Buziaki!!!

Julka & Kacper (ZAWIESZONA)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz