24 # Wiem co zrobię

10.8K 280 50
                                    


Kochani rozdział nie sprawdzony. Moim zdaniem dosyć emocjonalny. Oceńcie sami ;)

Słowa, które wypowiadał do mnie Jay, powoli do mnie docierały. Nie do końca rozumiałam ich sens, zastanawiałam sie nawet czy sobie ze mnie nie żartuje, ale on był zupełnie poważny...

- I wtedy się wyprowadziłaś, a mi pękło serce- dobre, jemu pękło serce- Nie byłem sobą przez pierwsze tygodnie. Rodzice mieli ze mną trudny kontakt, tato postanowił tu przyjechać. Postawił mnie na nogi. Nie wspominał o tobie, byłem pewny, że nadal ma do ciebie pewną rezerwę. Przynajmniej z początku, tak mi się wydawało. Wspierał mnie i po jakimś czasie powiedział, że jest ze mnie dumny. Nawet nie wiesz jak długo na, to czekałem. Wtedy pierwszy raz od naszego rozstania poczułem, że naprawdę mi ciebie brakuje. Ale byłem zbyt dumny i pochłonięty robieniem kariery... - zawiesza się na chwilę i robi się bardziej nerwowy- Kilka miesięcy później tato wspomniał o tobie pierwszy raz. Nie pozwoliłem o tobie mówić... nie wiem dlaczego nie powiedział mi o Josi mimo wszystko...

- Zabroniłam mu- odpowiadam- Szantażowałam go, że jeżeli, to zrobi nigdy więcej mnie nie zobaczą, ani Josi. Bał się...

- Kurwa...gdybym wiedział...

- Wydaje mi się, że chwilę przed swoim powrotem miał plan ci powiedzieć. Rozmiawiałam z nim przez telefon, powiedział że jesteś jego dzieckiem i musisz wiedzieć...

- Też mi się tak zdaje. Usłyszałem jak z tobą rozmawia. Nie wiedziałem o czym, ale słyszałem jak wypowiada twoje imię i mówi „ on musi wiedzieć". Dodałem dwa do dwóch... jak tylko zaczął twój temat, nie wytrzymałem. Krzyczałem i go wyzywałem. Sądziłem, że macie romans- czuję się jakbym dostała właśnie w twarz- Nazwałem cię dziwką i kazałem mu wypierdalać i się ze mną nie kontaktować, zagroziłem że cię zniszczę. Nie tłumaczył się już, spakował się i odszedł. Zerwałem kontakt z nim, a potem z mamą, bo nadal z nim była. Uważałem, że wie o wszystkim, ale daje się traktować jak gówno. Wydaje mi się teraz, że widział że nie dorosłem do roli ojca i nie chciał cię obraczać moją pojebaną osobą...

- A Amal?

- Poznałem ją na jakimś przyjęciu. Była jeszcze modelką, ale już jej kariera się kończyła. Ktoś nas ze sobą poznał. Opowiedziała mi o sobie, była nawalona. Płakała i powtarzała, że już jej nie chcą, że jej życie nie ma sensu. Spędziłem z nią cały wieczór. Zaprzyjaźniliśmy się. Zaczęła wpadać w depresje, uważała, że nie umie żyć bez pracy. Zatrudniłem ją. Prasie powiedziała, że rzuciła modeling. Jej stan się jednak nie poprawił. Okazało się, że nie potrafi poradzić sobie z brakiem popularności. Była bardzo próżna, ale ją lubiłem. Wypiliśmy kiedyś za dużo i wylądowaliśmy w łóżku. Wtedy wpadła na pomysł, że może udawać moją dziewczynę. Zgodziłem się. Nie widziałem w tym problemu. Przedstawiłem ją „światu" wróciła do życia, od czasu do czasu uprawialiśmy niezobowiązujący seks. Pewnego razu jakiś dziennikarz zapytał kiedy zaręczny. Nie zastanawiając się, powiedziałem że już po. Amal wreszcie była w centrum uwagi. Doszliśmy do wniosku, że taki obrót spraw dobrze robi mi i jej. Błyszczeliśmy. Postanowiliśmy się pobrać, bez uczuć, czysty biznes. Było nam dobrze, ona zawsze mnie wspierała i rozumiała. Nie mówiłem jej o tobie, aż do chwili spotkania z tobą. Dowiedziałem się o Josi. Zadzwoniłem do niej. Opowiedziałem o tobie, a ona się zjawiła. Nie tylko po to, żeby mnie wspierać, ale po to żeby zaznaczyć swoje terytorium. Byłem dla niej przepustką do sławy, nie chciała tego stracić.

- Zdajesz sobie sprawę, że bawiliście się mną? To pojebane. Wy jesteście chorzy Jayson...

- Wiem...ale to nie zmienia faktu, że cię kocham...

W tym momencie do mojego salonu weszła Amal.

- O witaj Amal- przywitałam ją- Siadaj. Powiedz wreszcie coś prawdziwego...

- Wiesz już- stwierdziła- Nawet nie wiesz ile razy chciałam ci powiedzieć. Miałam już dosyć, ale się bałam, że wszystko stracę.

- Dlaczego byłaś dla mnie sukowata?

- Na początku bałam się, że odbierzesz mi Jaysona, a potem Knox zaczął się koło ciebie kręcić, a ja szalałam z zazdrości. Po ostatniej imprezie powiedziałam dosyć. Najpierw Jaya błagałam, żeby nic głupiego nie zrobił, z resztą wiele razy tak było. Na początku otwarcie mi oznajmił, że nie zamierza do ciebie wracać bo jesteś przeszłością. Ale potem zaczęło się coś dziać między wami. Bałam się...ale jak zobaczyłam wzrok Knoxa, wpatrzony w ciebie, to pękłam. Jay się napił z zazdrości i niemocy. Obecał coś mi, a z drugiej strony byłaś ty...

- Masz godzinę, żeby powiedzieć o tym Knoxowi...

- Dlaczego?

- Bo chcę z nim o tym pogadać!- podnoszę do niej głos- Godzinę! A teraz oboje sobie idźcie. Nie chcę was widzieć! Muszę pomyśleć...

- Vi- odzywa się Jay

- Wynocha- mówię bez emicji. Spełniają moją prośbę i wychodzą.

Nie dociera do mnie ta sytuacja. Te słowa wydają się abstrakcyjne i niemożliwe. Przypominam sobie wszystkie chwile, które przeżyłam z Jayem. Liceum i nasze odwieczne walki i wyzwiska. Jak się mną opiekował podczas choroby, nasz pierwszy pocałunek, kolejne kłótnie, jak zaczeliśmy się spotykać, jak się kochaliśmy, zakład... jego walkę o mnie...jego zazdrość o każdego, oświadczyny, które odrzuciałam. Nasze mieszkanie, wyprowadzkę i nasze rozstanie. Mój powrót do domu, Josi...i ponowne nasze spotkanie. W chwli, w której go zobaczyłam po tych latach, wiedziałam, że moje serce zawsze biło tylko dla niego. Oczywiście raz mocniej, a raz mniej, czasami nawet prawie wcale. Tyle razy zranione i potrzaskane... czasami zapominało o nim na moment, ale tylko po to, żeby na jego widok mogło zacząć bić tak mocno, żebym przypadkiem tego uczucia nie pomyliła z jakimś innym. Wiem, że Jay źle zrobił, Amal też. Ale ja sama też nie jestem przykładem prawdomówności. Moje kłamstwo doprowadziło nas do tego miejsca i nasza duma. Wiem co zrobię i jaka będzie moja decyzja. Nie wiem kiedy ją przekażę, ale na pewno jej nie zmienię. Nigdy nie byłam tak pewna tego co robię. Muszę porozmawiac z Knoxem, bo jemu będzie gorzej niż mi. Ale jestem pewna swojej decyzji. Nigdy nie znajdę się już w tym miejscu, nigdy nie będę bardziej pewna tego co zamierzam zrobić. I może kiedyś tego pożałuję, ale to będzie pierwsza prawdziwie dorosła decyzja w moim życiu. Nigdy nie było mi ciężej niż teraz. Ale od tego nie zależy tylko moje życie. Pierwszy raz nie użalam się nad swoim losem, tylko biorę swoje życie we własne ręce i zamierzam je przeżyć, tak jak sama sobie to wymyślę.

Chcę...(ZAKOŃCZONA)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz