12

465 52 14
                                    

Potrząsnął głową, gdy usłyszał chaotyczne pukanie do drzwi. Ledwo podniósł się z podłogi i wypłukał usta płynem zanim podszedł do wejścia. 

Przełknął ślinę i z płytkim oddechem pociągnął za klamkę. 

- Susie? - zaskoczony nie wierzył swoim oczom, ale dziewczyna nic nie powiedziała, a jedynie zaczęła go namiętnie całować. Był zszokowany, jednak oddawał każdy gest, a nawet go pogłębiał. Zamknął drzwi swoimi plecami i robił wszystko, by ich usta się nie rozłączyły. 

To była jego chwila, której nie chciał zmarnować ani zniszczyć. 

Złapał ją tak, że mogła swobodnie podskoczyć i opleść go nogami w pasie. Uśmiechnął się przez pocałunek, gdy przycisnęła go bardziej do siebie. 

- Nie jestem w stanie sobie wyobrazić przez co przeszedłeś. - dyszała, ale nie odrywała swoich oczu od jego. - Nie mam pojęcia jak bardzo musiałeś cierpieć i wiem, że nie jestem Lauren, ale...

- Nie, nie jesteś i bardzo dobrze. - posłali sobie najbardziej szczere uśmiechy i ponownie zaczęli prowadzić małą walkę pomiędzy swoimi językami. Doprowadziło ich do łóżka bruneta, który nie ukrywał swojego podniecenia oraz szczęścia przez zaistniałą sytuację. Tego właśnie pragnął. - Jesteś pewna?

- A ty nie? - zachichotała, gdy zobaczyła błysk w jego oku, a na buzi dwa wielkie czerwone rumieńce. 


- Jak się czujesz? - delikatnie snuł palcem po jej nagim ramieniu, analizując każdy element jej ciała. 

- Pytasz o to już chyba z siódmy raz. - zaśmiała się. - Bardzo dobrze, ale trochę jestem obolała. Co się dzieje? - podniosła się na łokciach, kiedy Harry spuścił wzrok.

- To był mój... - zawahał się. -... no wiesz.

- Mój też. - przyznała, na co on prędko podniósł głowę. Posłała mu pokrzepiający wyraz twarzy i ucałowała jego wargi. 

Był nią oczarowany. Na jego buzi ciągle gościł uśmiech. Od bardzo dawna czekał na ten moment i nie potrafił uwierzyć w to co się działo. Nie przypuszczał, że kiedyś do tego dojdzie. Nie sądził, że po tym co przeżył odczuje jeszcze takie emocje.

Był dobrym, wrażliwym i z wielkim sercem chłopakiem, a seks był dla niego bardzo ważny. Twierdził, że to oznaczało oddanie oraz niezwykłą więź z drugą osobą. 

Czy to było głupie? 

Nie, ponieważ seks był bardzo osobistą, indywidualną rzeczą i każdy miał prawo podchodzić do tego na swój sposób. Niektórzy traktowali to jako formę rozrywki i coś niezobowiązującego, a inni odbierali to bardzo poważnie, ale oba podejścia były właściwe. Wszyscy powinni układać swoje życie oraz swoje zasady w taki sposób jaki będzie im pasował. 

- Chodź, pójdziemy coś zjeść. - usłyszał, więc spojrzał na dziewczynę. Obserwował jak pościel opadała na łóżko, a brunetkę okrywały jedynie jej piękne włosy. Przestał na chwilę oddychać. Była cudowna, a on nie potrafił się nią nacieszyć. - Harry?

- Przepraszam...

- Nie przepraszaj. Wszystko w porządku. - zaczęła się ubierać, dlatego zielonooki postanowił powtórzyć jej czyny. 

- Susie, ja... - kompletnie stracił głowę, kiedy jej tęczówki skupiły się na nim. -... jesteś prześliczna. - zaśmiała się, gdyż dawno nie słyszała tego określenia. 

- Jesteś uroczy. - mruknęła przed stanięciem na palcach i pocałowaniu go. Był tak pochłonięty jej bliskością, że nie zamierzał się odsunąć. To wywołało jej śmiech, ponieważ powinni już wychodzić, a on nie miał zamiaru odpuścić. - Idziemy!

witam, witam ♥

zbliżamy się do końca!

Przed nami tylko trzy rozdziały, piszcie co sądzicie!

Kocham xx


love me, please || h.sOnde as histórias ganham vida. Descobre agora