15

721 64 25
                                    

- Jesteś taki irytujący! - krzyknęła, zatrzaskując za sobą drzwi. Była na niego wściekła za jego zachowanie na uczelni.

Minęło pięć miesięcy od poznania, przez Harry'ego, jej rodziny. Minęło pięć miesięcy odkąd Susie i Harry postanowili być razem. Układało im się dobrze dopóki oboje nie postanowili iść na studia. Zielonooki zawsze marzył o architekturze, natomiast Susie wybrała zarządzanie. Wtedy domek z kart powoli zaczynał się walić. Kłócili się niemal codziennie, a czasami dochodziło do cichych tygodni.

- Ja?! To nie ja ciągle gadam o jakimś chłopaku!

- Jesteś o niego zazdrosny?

- A ty byś nie była? Nic innego nie robisz tylko mówisz o Jamesie. Jakbyś się czuła gdybym opowiadał ci cały czas o jakiejś dziewczynie i to w sposób jakbym miał zaraz rzucić się jej do łóżka...

- Chyba trochę przesadziłeś...

- Czyżby? To powiedz mi, że się mylę. - stał przed nią zdenerwowany, a jego spojrzenie wyrażało czysty obłęd. Nie bała się go, aczkolwiek wiedziała, że to nie mogło skończyć się spokojnie. - No powiedz!

- Przestań na mnie krzyczeć! - miała już dość ciągłych konfliktów, przepłakanych nocy oraz wiecznych nieporozumień, które kończyły się milczeniem. Potrzebowała nareszcie oddechu, ukojenia oraz stabilizacji, a brakowało jej w związku z brunetem.

- Myślisz nad rozstaniem się ze mną? - zapytał zszokowany, obserwując jej stan zamyślenia. Podniosła na niego swoje brązowe oczy i już pojął. - Nie, nie możesz.

- Harry, to może jest najlepszy pomysł...

- Nie jest najlepszym pomysłem! Przestań pieprzyć takie rzeczy! Nie mogę nawet tego słuchać!

- A co uważasz, że powinniśmy zrobić?! To jest...

- Nie możemy się rozstać!

- Czemu?!

- Bo cię kocham! - zamilkła i on również. Stali naprzeciwko siebie po dwóch końcach salonu. Oddychali głęboko i szybko z uwagi na ich wybuchy złości.

Nie wytrzymał długo i przeszedł dzielącą ich odległość. Bez zastanowienia wpił się w jej usta, kładąc dłonie na jej policzkach. Odwzajemniła pocałunek, a wręcz go pogłębiła.

Oboje byli świadomi, że się nie rozstaną, ale wyznanie Harry'ego było wyjątkowe, gdyż nigdy wcześniej żadne z nich nie wyznało miłości.

- Susie...

- Przepraszam, Harry. On jest tylko kolegą. Nie wyobrażam sobie nikogo innego na twoim miejscu. - uśmiechnął się do niej i kontynuowali poprzednie zajęcie w sypialni. Rozbierali się w kompletnym chaosie, starając się nie odrywać swoich ust.

- Susie...

- Ja ciebie też, Harry. - i więcej nie potrzebował.

Bo czasem po prostu na szczęście trzeba było poczekać i dać mu przejść przez wszystkie przeszkody na swojej drodze. Każdy z nas zasługiwał na znalezienie swojego miejsca, spokoju oraz pragnienia, który w nas tkwi. Tylko zawsze każdy z nas potrzebował innych doświadczeń. Dlatego nie porównujcie się, gdy przychodzi o szczęście. To jest wasz indywidualny skarb, który gdzieś tam jest ukryty i na was czeka. Bądźcie cierpliwi. 

witam!!

Dziękuję bardzo każdej jednostce za zajrzenie tutaj, pozostawienie po sobie jakiegokolwiek śladu.

Mam nadzieję, że to krótkie opowiadanie wam się podobało!

Proszę, zostawcie po sobie ostatni komentarz na zakończenie. Nawet jeśli nie komentujecie zazwyczaj to po prostu proszę tak na ostatni raz!

ZAPRASZAM NA POZOSTAŁE FF takie jak I fell twice ♥

Kocham xx

love me, please || h.sWhere stories live. Discover now