XL - Aless

175 22 1
                                    

– Myślałaś, kiedy o tym, żeby się z nim rozwieść?

Melanie spojrzała na mnie nieprzyjemnie. Czasami trzeba o takie rzeczy pytać, co poradzę.

– Odpowiedz szczerze na moje pytanie, a zapłacę za kolekcje.

– Pamiętasz, że tu się płaci za stół, nie za jedzenie? – zapytała Prisca.

– W takim razie oddam te pieniądze. To nie problem, za co zapłacę – odpowiedziałem, spoglądając na nią.

– Bardzo rozrzutnie wydajesz pieniądze ojca – skomentowała Dawn.

Spojrzałem na swoje danie i kieliszek z winem.

– Kto powiedział, że to jego pieniądze wydaję?

We trzy zaśmiały się w tym samym czasie. Kolacja przebiegała coraz lepiej.

Ukradkiem wyjąłem telefon.

Rävgor: Nie upij się zbytnio

Wiadomość sprzed dwóch godzin, wciąż jej nie odczytałem. Ma mi przypominać, żebym faktycznie tego nie zrobił.

– Okey, wydaję pieniądze ojca. Ale zanim coś powiecie... Nie właściwie nie mam nic na swoją obronę, on nie widzi, że coś mu znika z konta. Nie wiem, ile na raz musiałabym wydać, żeby coś mi powiedział – odparłem, upijając trochę wina. Obok stała szklanka z wodą, jakbym chciał zacząć pić dla samego gestu podniesienia ręki. Warto też dbać o nawodnienie organizmu w trakcie picia – Pamiętajmy, że to nie o mnie rozmawiamy. Ty. Philip. Rozwód. Chcę znać szczegóły od ciebie, a nie się domyślać jak było. Chyba nie proszę o dużo.

Melanie westchnęła. Rävgor miał to samo spojrzenie, jak nie chciał czegoś mówić, a ja nalegałem.

– Przede wszystkim od samego początku nie wierzyłam, że to małżeństwo wyjdzie. Oczywiście miło spędzaliśmy razem czas, dogadywaliśmy się, ale nie brałam tego aż tak poważnie – zaczęła spokojnie, jej ton mnie w sumie zaskoczył – I gdyby nie ciąża, prawdopodobnie do małżeństwa by nie doszło.


– Czy to była kwestia czasów i że nie wypadało mieć dzieci, jak nie było małżeństwem? – zapytałem niepewnie. Sia jako najstarsza z nich urodziła się w dziewięćdziesiątym trzecim, to mogło na to wpłynąć.

– Też – wtrąciła Dawn.

– Tradycja watahy. Kiedy się dowiedziałam, że jestem w ciąży, miałam dwa wyjścia albo wyjść za Philipa, albo pogodzić się z tym, że wataha nie będzie mieć do mnie zaufania. Mój ojciec chciał w tym momencie powierzyć mi sporą część obowiązków związanych z byciem Alfą, a wpadka pogrążyłaby te plany. Dlatego też wzięliśmy w ukryciu ślub, a kiedy Sia się urodziła, wmówiliśmy całej społeczności kit o tym, że od dawna byliśmy zaręczeni i nawet planowaliśmy wielki ślub, ale że nie byliśmy staromodni, to nie czekaliśmy z seksem przedślubnym. A cała ciąża ów ślub przyspieszyła tylko o kilka miesięcy.

– I uwierzyli w to tylko dlatego, że Melanie i Philip nigdy się ze swoim związkiem nie obnosili, więc taka akcja byłaby w ich stylu – dodała Prisca – W tym momencie to i tak nie ma znaczenia.

– To, co z rozwodem? – drążyłem dalej temat.

– Myślałam o tym wiele razy. Ostatecznie nie żałuję z uwagi na wspaniałe dzieci, ale jeśli on nie zmieni nastawienia, to będzie to definitywny koniec. Oczywiście znowu wmówi się kit, że to przez jego pracę i rzadkie pobyty w domu – zakończyła historię, wzdychając ciężko.

– Wyjdzie wam to wszystkim na dobre. Mi w sumie też, co by nie mówić.

Zaśmiała się z mojego tekstu.

Dzisiejsza kolacja miała na celu przedstawienie tego, co mam jakiś postępy w sprawie mojego dochodzenia przedstawicielkom Frakcji. Oczywiście każda z nich wiedziała wcześniej o praktycznie wszystkim, co chciałem opowiedzieć, więc skończyło się na rozmowach o życiu. To jest niezwykle dziwnie plotkować z matkami swoich przyjaciół. Niestety nie miałem jak uciec z tej sytuacji.

Od początku miesiąca ciekawiło mnie też, czy zdawały sobie sprawę z tego, że Harry to syn ich zmarłej przyjaciółki. Mamy już grudzień, a ja wiem o tym od miesiąca. To był mój cel na dziś. Ciekawe, czy skończy się na tym, że im o tym wygadam?

– Nie sądzisz... Jakby to ująć...

– Aless, nie musisz. To głównie kwestia wygody i wizerunku, czemu wciąż są razem – przerwała mi Prisca – Mało kto w tych czasach planuje, że będzie mieć piątkę dzieci. I to jedyny powód, dla którego to małżeństwo jeszcze trwa.

– Rozumiem, tyle że Nancy ma już z trzynaście lat. To dość sporo.

– Rozwód kosztuje – odpowiedziała Melanie – A Philip od kilku lat i tak spędza tyle czasu w Kanadzie, że wyszłoby na to samo. Oczywiście, jeśli nie przegnie w pewnym momencie, a na to się zanosi – po czym wzruszała ramionami i napiła się wina.

– Czy to moja wina? – musiałem o to spytać. Po prostu musiałem.

– Nie.

– Tak.

– Może.

Kolejno Melanie, Prisca i Dawn powiedziały w tym samym czasie. Rozwiało moje wątpliwości, nie ma co.

– Nawet jeśli, to się tym nie przejmuj. Scarlett i Rävgor dużo zyskali na znajomości z tobą, policja nie stoi w miejscu ze śledztwem, reszta uczniów nauczy się samoobrony. Twoja obecność wpływa pozytywnie, nawet jeśli sam nie zawsze postępujesz moralnie – powiedziała Dawn – A jak już rozmawiamy, chciałabym ci podziękować, że zachęcałeś moją córkę do poświęcenia uwagi nad magią. Nie wiem, jak tego dokonałeś, ale dziękuję.

– Też nie mam pojęcia, co na nią zadziałało – odpowiedziałem zgodnie z prawdą. W sumie nawet jakbym widział, prawdopodobnie wymigałbym się od odpowiedzi – Doceniam, że ktoś docenia moją osobę.

Spojrzałem na swój talerz. Zamówiłem makaron z jakimś wyszukanym sosem na bazie wina. Całkiem dobry był. W sumie to dawno nie jadłem normalnego posiłku. Ostatnio żyje głównie na kawie, fast foodach i tego, co podają w szkolnych stołówkach. I muffinach, ale to tylko jak jestem na posterunku. Tak to ciężko z regularnością.

– Ktoś się oburzy, jak zamówię krew? – spytałem od niechcenia.

– Skąd – Prisca od razy się odezwała – Czekałam, aż to zaproponujesz, sama bym jej nie piła w towarzystwie. – Okey. Nie wiem jak mam to odebrać. – Jaką preferujesz?

– Byle by miała metaliczny posmak – mruknąłem. Jeśli chodzi o konsumpcje krwi, warto to było porównać do wina. W odpowiednich warunkach im dłużej leży tym może być lepsze, o ile lubisz takie smaki. Tanie i słodkie wino można było porównać do krwi diabetyków. I inne takie. Ja po prostu lubię czuć metaliczny posmak. Jasne mam swoje osobiste preferencje, ale nie będę udawał rozeznanego w tej dziedzinie, nie warto. Szczególnie że rzadko kiedy faktycznie krew piję. Ostatnio przez stres. To faktycznie jest dla mnie jak alkohol – I rozcieńczony jeden do trzech.

Prisca spojrzała się na mnie z niedowierzaniem.

– A tego to się po tobie nie spodziewałam.

– Chcę wrócić w miarę trzeźwy do hotelu. Byłem na wielu imprezach, wiem co i jak muszę pić, żeby się nie upić.

– Cały czas zapominam, że nie masz dziewiętnastu lat – wtrąciła Dawn – Czy dwudziestu trzech jak to mówisz "oficjalnie". W jednej sytuacji powinieneś się cieszyć, że o tym zapominam.

Ała. Tak wiem, całowanie Scarlett nie było najlepszą decyzją w moim życiu. Z drugiej strony nie była też najgorszą. Po prostu przyznawanie do mniej wprost przy Dawn było... Niezręczne. Moja romantyczna miłość do Danielle oraz uwielbienie do zielonych oczu, eliminowały jakiekolwiek uczucie do jej córki, nie mniej dawno nie czułem czegoś innego niż obojętność, całując kogoś.

– Halloween było pełne niespodzianek. Chyba jestem lepszą partią do udawanego związku niż Aureli. I przystojniejszą od Rävgora. Oczywiście bez obrazy dla niego – dodałem szybko i dopiłem wino z kieliszka.

– Wygląd to kwestia obiektywna, prawda? – Melanie wzruszyła ramionami.

O wampirze, wilkołaku i wiedźmieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz