5

275 18 4
                                    

Kochani, rozdział taki trochę przelotowy, ale budujący napięcie.

*** Tym samym czasie w Black Manore***

Pani Malfoy wraz ze swoją siostrą Bellą siedziały w ogrodzie nowej willi Black’ów popijając herbatkę. Narcyza spędziła tam ostanie dwa tygodnie pomagając siostrze i Syriuszowi w urządzaniu nowego domu. Co jak co, ale pani Malfoy znała się na tym jak mało kto i miała niesamowity gust i talent jako architekt wnętrz. Dlatego bardzo chętnie pomagała Belli i Łapie.

- Cyziu? Dostałaś ostatnio jakieś listy od Lucjusza? – spytała Bellatrix

- Nie, ostatnio nie dostałam żadnego. Mój mąż od czasu swoich urodzin jest wyjątkowo cichy. Ani jednego słowa przez kominek, a listu tym bardziej. – odparła Narcyza

- Wiesz... Może zaszalał z jakąś...kochanką? Nie... Lucek chyba nie jest taki głupi. – powiedziała kruczowłosa

- Bell, przecież ja dobrze wiem, że mój mąż zdradza mnie już od trzech lat ze swoją sekretarką. Myślisz, że czemu przychodził tak późno z Ministerstwa? – odpowiedziała Cyzia

- No wiesz? I ty mu na to pozwalasz ? Ja mojego Łapę trzymam krótko na smyczy. Sama wiesz, że rozwiodłam się zaraz gdy dowiedziałam się o zdradzie Rudolfa.  – powiedziała Pani Black

- Bella, dobrze wiesz jaki układ zawarłam z moim mężem. – powiedziała Narcyza

- Jaki układ? – spytała Bellatrix

- No ten... Draco kończy 12 lat, ja mu od tego czasu pozwalam mu na kochanki. Wiesz, że tak naprawdę poza nazwiskiem i synem już nic mnie z nim nie łączy, a nasza „miłość” była tylko interesem naszych ojców. Szkoda mi tylko mojej biednej teściowej. Ona była wspaniałą kobietą. Wiesz, że to Abraxs i Lucjusz wykończyli ją nerwowo? – odparła Narcyza

- Naprawdę? Nie wspominałaś mi o tym. – odparła Bella

- Apropos listów. Dostałaś jakiś od swojego syna? – zapytała Cyzia

- Wiesz ostatni dostałam....- zaczęła Bella

Nie skończyła ponieważ jej wypowiedź przerwała piękna śnieżna sowa.

- O wilku mowa. – zaśmiała się Bellatrix

Narcyza podkręciła głową śmiejąc się.

- Witaj dziewczynko. Co mi ciekawego przyniosłaś od tego łobuza? – powiedziała Bella do Hedwigi

Odwiązała list z nóżki sowy, a następnie pogłaskała sowę w jej ulubione miejsce pieszczot. Ptak odleciał, a Bella zabrała się za czytanie listu.

Kochana Mamo, Tato i ciociu Cyziu!

W szkole idzie nam bardzo dobrze. Eliksiry są spoko, Snape na nas nie wrzeszczy i nie wlepia nam szlabanów, choć jest od tego blisko... Obrony uczymy się sami bo nauczycielka jest do du.... Przepraszam mamo, ona jest fatalna. Nic na jej zajęciach nie robimy. Co ja mówię, po za teorią nic nie robimy. A w tej teorii nie ma niczego o zajęciach obronnych. Dlatego razem z Hermioną, Ronem i Ginny założyliśmy tajną grupę, która uczy się obrony. Nazwaliśmy ją GD – czyli Gwardia Defensywy. Draco również do nas dołączył. Do GD zapisało się bardzo dużo uczniów, ze wszystkich roczników i domów. Są to wszyscy, co chcą się dobrze nauczyć obrony. Nasza tajną grupa spotyka się w kilka razy w tygodniu w Pokoju Życzeń. Daty spotkań ustalamy wieczorem, a rano następnego dnia przekazujemy pozostałym członkom GD przy pomocy zaczarowanych galeonów, które mamy zawsze przy sobie – nosimy je przywiązane przy butach. Aby nikt się nie kapnął mamy takie dwa, czyli jeden magiczny, a drugi jako atrapa. Hermiona to wymyśliła... No właśnie Hermiona.... Ostatnio się bardzo o nią martwimy. Kiedy byliśmy ostatnio w Hogsmeade, tj. Prawie dwa tygodnie temu, Miona zniknęła. Nie wiemy co się z nią stało. Myślimy z Draco, że została porwana przez kogoś. ZF przeszukał prawie cały magiczny Londyn... Nie znaleźli jej... A wiesz co! Dumbledore nic z tym nie chce zrobić! Nie ruszył swojego ... starego tyłka aby coś zrobić! Boimy się o nią. Dla Draco jest przyjaciółką, tak jak dla Ginny i Rona.. Tak pogodziłem się z rudym. Dla mnie Miona jest jak siostra i bardzo się o nią martwię... . Masz jakiś pomysł aby coś z tym zrobić? Mamo pomóż nam prosimy.

Harry i Draco

Ps. Uściskaj Tatę i ciocię Cyzię od nas.


Bella po przeczytaniu listu od syna westchnęła. Złożyła kartkę na pół i patrzyła przez chwilę przed siebie nieobecnym wzrokiem. Narcyza dobrze to spojrzenie znała. Bellatrix patrzyła tak, kiedy coś ją martwiło.

- Bella, co się stało? Co Harry tam napisał? – spytała Narcyza

- Hermiona Granger zaginęła. – westchnęła cicho czarnowłosa

- Że co? – zapytała blondwłosa

- Chłopcy uważają, że ktoś ją porwał na ich ostatnim wypadzie do Hogsmeade. – odpowiedziała Bella

Później streściła siostrze co dokładnie napisał jej syn.

- Nie podoba mi się to wszystko. To całe milczenie Lucjusza i to całe zaginięcie panny Granger. – powiedziała pani Malfoy

Bella coś chciała opowiedzieć, ale w tym samym momencie nadleciała inna sowa. Czarna z brązowym kuperkiem.

- To sowa Seva. On za często nie pisze, ale jak już to przysyła szkolną sowę. Skoro jednak wysłał coś swoja, to musi być coś bardzo ważnego. – powiedziała Narcyza

Zabrała szybko liścik i rozwinęła go.

Cyziu, Bello proszę was abyście jak najszybciej przybyły do dworu Toma i Caroline. To pilne.

S.S.

- No i co tam pisze? – zapytała kruczowłosa

- Mamy jak najszybciej przybyć. Tom nas potrzebuje. – odparła Narcyza

- No to co my tu jeszcze robimy? – odparła Bellatrix

Kilka minut później były już w dworze Riddle'ów. Obie wyparowały do salonu z hukiem godnym Nietoperza.

- Tom, co się dzieje?- zapytały

- Siadajcie. – powiedział Tom

- Więc o co chodzi? Czy chodzi zaginięcie panny Granger? – spytała Bellatrix

- I tak i nie. Odnalazłem może ją córkę. – powiedział Tom

- To wspaniale. W końcu będę mogła przytulić moją  chrześnicę. – odpowiedziała Narcyza – No ale co z panną Granger? Znaleziono ją czy nie? – dodała

- Tak... Znalazłam ją w tym samym czasie co moją cór...- zaczął ale ktoś mu przerwał

- To właśnie panna Granger jest córką Toma. – powiedział głośno Snape

- CO?! – krzyknęły obie kobiety – Gdzie ona jest? Wiesz jak chłopcy się o nią martwią! – zrugały Severusa

- Moje drogie. Nie krzyczcie na niego. Severus nic nie wiedział. Znalazłem ją wcześniej wieczorem. Teraz ona odpoczywa. Jest przy niej Caroline. – powiedział Tom

- Cyziu, mogę porozmawiać z tobą w cztery oczy? – zapytał Severus

- No dobrze. Wyjdźmy na taras. – powiedziała Narcyza

Severus skinął w odpowiedzi i podążył za nią. Kiedy znaleźli się na tarasie, Snape zamknął za nimi drzwi i wyciszył wokół nich przestrzeń. Bał się jak jego przyjaciółka zareaguje na to, co jej teraz powie.

- Severus’ie, co mi chciałeś powiedzieć na osobności? – spytała Cyzia

- Chodzi o to, że Tom znalazł ją nagą w lochach Malfoy Manore. Była cała skatowana, wszędzie miała rany po torturach. – powiedział Snape

- Co? Jak to możliwe? – powiedziała Cyzia

- Najgorsze jest jednak to, że Tom znalazł ją w momencie gdy Lucjusz dobierał się do niej i próbował ją zgwałcić. I ... I to Lucjusz stoi za tym wszystkim. Wiem to, bo wypytałem Dołohowa pod Veritaserum. Lucjusz zlecił mu porwać ją bo chciał mieć kolejną dziewczynę do zabawy, po tym jak Anabelle, jego sekretarką, zabiła się pod koniec września.  – powiedział czarnowłosy

Cyzia nie mogła w to uwierzyć. Najpierw załamała ręce, a potem kiedy podniosła głowę, w jej oczach było widzieć żądzę mordu. Zaczęła chodzić po tarasie w jedną i w drugą stronę.

- Zabiję tego gnoja. Zabiję tę cholerną parszywą  gnidnę!  - krzyknęła wściekła blondynka

- Cyziu uspokój się. Niczego tak nie załatwisz. Nie chcesz trafić do Azkabanu przecież. – powiedział Snape przyciągając ją do siebie

- Severus’ie puść mnie. Wiem co robię.  Zaraz skończę z tą gnidą. Nie zabiję go dosłownie. Ale nie długo dowiesz się o skandalu. – powiedziała butnie blondynka

Wyrwała się z uścisku przyjaciela i ruszyła przed siebie. Miała w głowie już całą zemstę. Plan już miała od dawna. Wiedziała jak całkiem pogrążyć Lucjusza. Wiedziała o czymś, czego jej mąż nie wiedział. A była to rzecz ważna i to ona miała pogrążyć Lucjusza Malfoya całkowicie. Z zacięciem i determinacją aportowała się do Malfoy Manore...

Obrót życia MiniaturkaWhere stories live. Discover now