~36~

224 6 0
                                    

-Dziewczyny wstajemy -Usłyszałam głos obok swojej głowy-Casie ,no wstawaj -Uchyliłam delikatnie oczy i zobaczyłam ,że budzi mnie Nelly.

-Dzień Dobry dziewczyny -Przywitała się z nami -Ja idę pod prysznic a ty Nell wyjaśnij wszytko dziewczyną -Powiedział Kristin gdy razem z Dalią byłyśmy na nogach .Słuchając słów dziewczyny myślałam ,że zaraz obudzę się z tego koszmaru jednak nadzieja matką głupich .Szczególnie ,że mój dzień wcale nie jest taki dobry a ten koszmar jest rzeczywistością uśmiechnęłam się do dziewczyn smutnym uśmiechem,na który by nikt się nie nabrał .

-Proszę ubierzcie się w te ubrania .Niestety nie mamy nic innego więc musicie je nosić puki Allister nic nowego wam nie przyniesie -Powiedziała Nelly z uśmiechem podając mi i Dali ubrania ,które miałyśmy ubrane wczoraj na kolacji z tym potworem .

Dziewczyna wyszła z sypialni dając w spokoju ubrań nam się w czarne ogrodniczki i szary sweter z tą różnicą ,że Dalia miała biały sweter .Szkoda tylko ,że moje ogrodniczki miały na nogach zaschniętą plamę od krwi .Nie czując się w tym dobrze ,że muszę po raz drugi założyć ubrania zmarłej dziewczyny zamknęłam oczy i je ubrałam aby ja ani żadna z dziewczyn nie podzieliły losu mojej poprzedniczki .Jednak jestem przekonana ,że jest jej tam lepiej niż było tutaj.Wracając Nell gdy wróciła do pokoju uczesała nasze włosy w niechlujne koki i pomalowała nas nasze oczy jasnymi cieniami do powiek ,tak jak lubi ten potwór.

-Mamy ustalony porządek -Zaczęła mówić Nelly gdy byłyśmy w salonie -Rano się myjemy i ogarniamy do porządku ,przed ósmą mamy być gotowe na przyjście Allistera na śniadanie .

-To my się tak staramy dla niego?-Zapytała z obrzydzeniem Dalia .

-Nie zupełnie.Mamy być ładnie uczesane ,umalowane i ubrane dla siebie i dla niego .Allister lubi gdy jesteśmy odpowiednio zadbane .

-Dla siebie już to widzę -Burknęłam pod nosem .-Chce wrócić do rodziny ,Chrisa-Powiedziałam smutna .

-To twój mąż?-Zapytała Nelly  ścierając kciukiem łzę z mojego policzka,nawet nie wiem kiedy zaczęłam płakać.

-Tak ,on nas znajdzie -Chwyciłam dziewczyny za ręce.

-Miejmy nadzieję -Powiedziała Dalia. .

Kiedy Kristin weszła do salonu zaczęłyśmy wszystkie przygotowywać śniadanie,chciałam zabrać nóż z kuchni i dźgnąć nim Allistera w brzuch jednak odgoniłam te myśli.Nie chciałam działać bez planu ,jeszcze wszytko by się posypało i byśmy wszystkie mogły umrzeć .Gdy wszytko było na stole usłyszałam skrzypienie drzwi ,co oznaczało ,że Allister idzie do nas.Szybko ustawiłyśmy się w szyku ,kiedy schodził widziałam jak trzyma w dłoniach dwa bukiety ,odpowiadające wielkości bukietów Kristin i Nelly.

-Dzień dobry dziewczynki -Przywitał się z nami ,jednak najpierw podszedł do Dalii -To dla ciebie Nikki-Powiedział podając jej bukiet fiołków Jednak kiedy podszedł do mnie gniew i rozpacz narastały w moim sercu .-A to dla ciebie Casie-Powiedział podając mi bukiet lilii .

-Dziękujemy-Odpowiedziałyśmy w tym samym momencie ,następnie wszyscy usiedliśmy do stołu .

-Dalej dziewczynki ,dajcie kwiaty do wody nie chcę aby zwiędły -Wstałyśmy z Dalią niepewnie od stołu,zabrałyśmy dwa wazony z plastiku,który idealnie imitował szkło i nalałyśmy do nich wody.Następnie odstawiłyśmy nasze wazony z kwiatami obok bukietów dziewczyn ..

Kiedy ja byłam pogrążona w własnych myślach Kristin i Neelly normalnie rozmawiały z naszym porywaczem jak byśmy byli rodziną czy byśmy byli na zwykłym spotkaniu towarzyskim ,jedynie ja z Dalią się nie odzywałyśmy z tą różnicą ,że dziewczyna zajęła się swoim jedzeniem a ja nic nie tknęłam .

Start  AgainWhere stories live. Discover now