18."Paliłaś ich trupy i sprzątałaś ich krew"

7.5K 281 24
                                    

P.O.V Ellie 

Patrzę na zegarek , który wskazuje , że jest 17 minut po północy . Za niecałe 15 minut powinien wrócić Will z nocnej zmiany . Przekładam nogę na nogę po czym sięgam po kubek z ciepłą herbatą . Po raz kolejny zerkam na cztery kanapki , które zrobił mi Diego . Kazał mi je zjeść , ale nadal nie mam na nie ochoty chociaż stoją tu już od godziny- najwyżej będą dla Willa . Ten pasibrzuch nigdy nie odmówi dobrego jedzenia , a trzeba przyznać , że kanapki wyglądają naprawdę smacznie . 

-Miałaś je zjeść – podskakuję nie spodziewając się , że Diego stoi tuż za mną – przestań się do nich modlić i je zjedz , wyglądasz jak kościotrup – przechodzi do blatu , nalewa sobie zimnej wody z lodówki , bo tylko taką pije i opiera się o blat . 

-Zawsze byłeś marny w dawaniu komplementów – odgryzam się sięgając po kanapkę . Patrzę przez ułamek sekundy na grubą bliznę  , którą Diego zarobił na jednej z akcji .

To była okropna strzelanina , trzy Stowarzyszenia w tym dwa przeciwko nam . Kompletnie nie wiem jakim cudem nikt z nas nie zginął . Rosie otarła się dwa razy o śmierć . Za pierwszym razem facet spudłował przez to , że Nate się na niego rzucił , a za drugim w ostatnim momencie schowała się za filar . Diego nie miał takiego szczęścia , najpierw jeden ze Stowarzyszenia Platta poddusił go , a potem spróbował zabić go jedną z najpodlejszych metod . Tylko dzięki Alexowi , który precyzyjnie wpakował mu kulkę w łeb Diego skończył jedynie z ciętą raną i nie wykrwawił się przez poderżnięte gardło tak jak chciał tego wróg . Pamiętam , że Alex ostatkiem sił niósł go do samochodu , a potem asystował Tomowi kiedy go zszywał . 

-Znowu patrzysz się na nią ze świeczkami w oczach – odstawia szklankę na blat obok zlewu – nie mogłaś nic zrobić Ellie . 

-Gdybym była bardziej precyzyjna nie posłała bym was w środek piekła . Przeze mnie mogliście zginąć , teraz miała bym was wszystkich na sumieniu – moje oczy zachodzą łzami . Diego od razu reaguje . Podchodzi do stołu i siada na jego rogu po czym chwyta moje dłonie i kładzie je sobie na udzie . 

-W naszym zawodzie ryzyko jest stuprocentowe , a ty nie mogłaś przewidzieć tego , że akurat na ten dzień przewidzą zamach . 

-Ale mogłam was jakoś ostrzec – żałośnie jęczę ciaśniej zaciskając dłonie . 

-Sama musiałaś walczyć o przetrwanie na miejscu – owszem , akcja była dwuczłonowa . Część walczyła w podziemiach tego przeklętego stadionu , a oddelegowana czwórka miała pozbawić nas informatora czyli mnie . Nie przewidzieli jednak tego , że dookoła magazynu jest kilkadziesiąt kamer dzięki , którym miałam czas na ukrycie się i załadowanie broni . Nigdy nie lubiłam patrzeć na przemoc , ale kiedy pierwszy raz stajesz oko w oko z mordercą bez skrupułów , który pociąga za spust bez wahania , twoje poglądy zmieniają się szybciej niż jesteś w stanie sądzić . 

Kontynuując magazyn jest wysoki . Już dawno nasi dziadkowie chcieli coś z tym zrobić , jakoś umiejętnie to wykorzystać , ale dopiero ojciec Alexa wpadł na pomysł żeby zrobić podest z luster weneckich . Początkowo miały tam być tajne rzeczy , bronie , ale podczas niespodziewanego ataku zbyt wiele czasu zajmowało wejście tam i ściąganie czego kolwiek . Tak więc wtedy plan spalił na panewce , jednak Mike nadał mu nowy wymiar kilka lat później . Wpadł na pomysł żeby wykorzystywać to podczas obrony . Osoba , która tam wejdzie nie widzi cię z dołu ,ale  ty ją tak , do tego specjalnie wyprofilowany materiał jest mocny i dźwiękoszczelny . 

I właśnie dzięki temu uratowałam swoje życie . Wystrzelałam ich po kolei , jeden za drugim . Musieli być świeżakami , bo wchodzili wszyscy za sobą nawet nie myśląc o tym , że podzielą los ich poprzednika . Nie mogłam zostawić ich przy życiu nawet jeżeli bardzo tego chciałam . Albo oni albo ja . Karty przetargowej nie było . 

-To mnie nie usprawiedliwia , to była chwila roboty żeby ich pozabijać . 

-Przestań Elizabeth , paliłaś ich trupy i sprzątałaś ich krew . Nie mogłaś się rozdwoić . Przyjmij w końcu do wiadomości , że nie możesz być odpowiedzialna za wszystkie nasze blizny . 

-Nawet nie wiesz jakie to trudne – wzdycham opierając głowę o jego ciepły tors . Od dziecka byłam taka , przyjmowałam na siebie wszystkie niepowodzenia moich krewnych . Przeżywałam za nich całe zło , którego doświadczyli nie patrząc na to , że sama na tym tracę .

-Wiem Ellie – delikatnie gładzi moje włosy – ciągle obwiniam się o śmierć swojego brata , o zaginięcie Mike'a . 

-Przecież to nie twoja wina – szeptam cicho – wiesz chyba rozumiem co chcesz mi przez to przekazać . Łatwo jest to mówić do kogoś , gorzej jeżeli dotyczy to ciebie . 

-Nie ma nikogo wśród nas z czystym sumieniem , każdego gryzie czyjaś śmierć , każdy obwinia się o coś i każdy chce o tym zapomnieć , ale to bardzo ciężka sztuka . Jednak ty bierzesz na siebie najwięcej z nas , odbierasz nasze zmartwienia , a potem sama je odpracowujesz . Tak nie może być Ellie . 

-Wiem Diego , ale bardziej niż na własne cierpienie nie mogę patrzeć na czyjeś . Powinnam uczyć się od Alexa albo Mii – odrywam się od niego – oni przeżyli tak wiele , a jednak potrafią normalnie się śmiać , żyć . 

-Wiesz , że to pozory ? - biorę pierwszego gryza kanapki – obydwoje cierpią i nie dają sobie rady , ale ukrywają się za maskami . Kiedyś myślałem , że to my uleczymy go z tego wszystkiego , a teraz wiem , że tak naprawdę on potrzebuje jej . Tylko ona jest w stanie poskładać go na nowo . Mam wrażenie , że zrobią to nawzajem . Uciekają od siebie , ranią się , ale jednocześnie wiedzą , że tylko razem są w stanie coś zdziałać . 

-Mia jest bardziej zamknięta w sobie – upijam łyk herbaty – wbrew wszelkim pozorom jej serce pękło o wiele wiele razy więcej niż serce Alexa . Straciła kogoś psychicznie rozumiesz ?

-Rozumiem – kiwa głową – znacznie łatwiej pozbierać się po czyimś fizycznym odejściu . Chodzi o jej matkę ? 

-Tak , Alex ci mówił ? 

-Mówił mi wiele na jej temat , ale nie to – cały Alex . Opowiadał mu o wszystkim , ale nie o tym co ktoś powiedział mu w zaufaniu albo co wedle jego zdania nie powinno wychodzić poza niego i osobę , która mu o czymś takim powiedziała – wiesz jaki on jest . Powie ci nawet o tym co czuje , ale nie zarzeknie się ani słowem o czymś co jest bardzo poufne . 

-Mówił ci co do niej czuje ? - niemal krztuszę się herbatą . Jeżeli tak by było Diego musiał by przypomnieć o tym Alex'owi . Tylko tak zdemaskowali byśmy Jenny i jej fałszywe uczucia  . 

-Poniekąd – wraca do blatu i dolewa sobie wody – mówił mi , że lubi patrzeć na to jak Mia wpada w trans i opowiada o czym kolwiek albo to , że się  z nim kłóci . 

-Och jakie to typowe – uśmiecham się . 

-Jednak najbardziej podobało mu się to jak całowała – lubieżnie się uśmiecha – nigdy nie widziałaś go z takimi maślanymi oczami uwierz mi . Siedział wtedy u mnie w salonie przytulony do Kassy i opowiadał o tym jak pocałował ją wtedy kiedy Nate zawiózł go do niej kiedy nawalił się z powodu rocznicy śmierci Jenny . 

To nie do uwierzenia ...

Find me (W TRAKCIE KOREKTY)Where stories live. Discover now