3.

7.3K 399 67
                                    

Pov. Deku
- U.A. zaatakowali złoczyńcy! - All Might powiedział. Wszyscy wpadli w panikę oprócz Katsukiego i Shoto. No tak, jeden ma chore ambicje, a drugi nie wyraża uczuć. To była jakaś paranoja. Ja mniej panikowałem niż wszyscy, ale jakim cudem złoczyńcom udało się tu dostać? I co z nami będzie? Będziemy walczyć, czy będziemy musieli się ukryć? - Pan Aizawa poszedł już walczyć, dlatego nie przyszedł na lekcję. Przeniesiemy was w bezpieczne miejsce, więc ustawcie się parami.
- A czemu nie możemy także walczyć? Przecież chcemy zostać zawodowymi bohaterami i mamy licencje tymczasowe! - zbulwersował się Kacchan.
- Bakugo chłopcze, nie wszyscy są przygotowani na walkę, w dodatku jesteście w mundurkach, jesteście niepełnoletni, więc to my odpowiadamy za wasze życie i zdrowie w tym momencie! Kategorycznie nie możecie iść!
- Ale All Might...
- Nie!
- Ale All...
- Nie!
- Ale...
- NIE!
- A...
- Kategoryczne nie, nie zgadzam się.
- Tch... - Kacchan obrażony wstał i podszedł do reszty grupy. Wyszliśmy na korytarz i skierowaliśmy się w stronę tylnego wyjścia ewakuacyjnego, o którym nie wiedzieliśmy nawet my. W pewnym momencie zauważyłem, że Katsukiego nie ma. Czyli znowu się nie posłuchał. Echh... Muszę powiedzieć nauczycielowi, że biegnę go poszukać.
- All Might? Kacchana nie ma!
- Jak to? Nie posłuchał się?
- Najwidoczniej nie...
- Będę musiał powiadomić nauczycieli.
- On się ich nie posłucha... Zawsze był uparty.
- Sugerujesz coś?
- Ktoś z nas musi po niego pójść, tak są większe szanse.
- Znasz go najdłużej, więc powinieneś go tu jakoś ściągnąć. Midoriya chłopcze wierzę, że dasz radę. Postarajcie się nie wdawać w walki, dobrze?
- Tak jest! - i pobiegłem. Niesiony uczuciami skierowałem się w stronę wejścia do szkoły. Ukryłem się za drzwiami i spojrzałem na sytuację. Kacchan walczył z dwoma złoczyńcami na raz. Radził sobie nie tak źle. Jednego z nich pokonał. Następnie zajął się drugim, ale był silniejszy niż jego poprzednik. Kacchan powoli zaczynał przegrywać. Nie używał swojego najlepszego ataku, by ograniczyć szkody. Nagle tamten złoczyńca wymierzył w Katsukiego nieprzewidywalny atak i mój Crush trochę dostał. Nie miałem co zrobić, bo złoczyńcy zaatakowali by też mnie, gdybym się pojawił, ale czułem jak wzbiera we mnie złość. Gdy Kacchan był tak pochłonięty defensywą z drugiej strony nadbiegł kolejny z tamtej grupy i poważnie uderzył chłopaka. Z jego ust poleciała krew.

Be my hero... [BakuDeku][Zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz