22.Historia zatacza koło.

12.6K 393 67
                                    

ALEKSANDER

Siedzieliśmy w salonie z Derekiem i słuchaliśmy płaczu Sabiny,ale wcale mnie to nie ruszało w żaden sposób. Wręcz podnosiło ciśnienie, zamiast gadać co wie to ona płacze i użala się nad sobą. Minęło pare godzin,a Sabina dalej nie puściła pary z gęby.
Tu chodziło o Luizy życie,gdy tylko pomyślałem co z nią robią krew we mnie buzowała, szczęka zaciskała, a serce nie przestawało bić.Pragnąłem by ją zobaczyć i ochronić przed tym światem. Tylko szkoda,że jakoś do tej pory nie udawało mi się tego zrobić.

Wstałem z kanapy nabuzowany, moja cierpliwość się skończyła.Szybkim krokiem podszedłem do niej,Sabina zauważywszy to spojrzała na mnie ze strachem w oczach.Wyciągnąłem broń za spodni, odbezpieczyłem ją i przyłożyłem do jej głowy.

-Masz dwie minuty,zacznij gadać lepiej.Moi ludzie są w drodze do twojej córki- powiedziałem do niej z jadem w głosie w skutku ta kurwa rozpłakała się jeszcze bardziej na moje słowa.
-Nie mogę -wykrzyczała unosząc się łzami i zaczęła wiercić się na krześle.
- W takim razie-skierowałem słowa do mojego przyjaciela- Derek,wychodzimy-podszedłem do wyjścia- niedługo będziesz odpowiedzialna za smierć swojej córki-dodałem odwracając się.
- Nie błagam, proszę Cię-krzyknęła, wziąłem głęboki oddech-ona jest taka malutka i bezbronna, powiem Ci-spojrzałem się na Dereka niepewnie. Podszedłem do niej wolnym krokiem i pochyliłem się nad nią patrząc w ten zdradziecki pysk.
-Gdzie jest Luiza? -ponowiłem moje pytanie.
-Ivan i Zayn- odezwała się po chwili ciszy. Zerknąłem na Dereka,bo ta informacja akurat była zbędna.Wiedziałem to od początku,także nie zdziwiło nas to.
-Dziewczyno my to wiemy,gdzie ona jest? - Derek zaśmiał się i skierował słowa do siedzącej dziewczyny.
-Są w opuszczonej fabryce, dwie godziny stąd-wzięła głęboki oddech- Olek to mnie powinieneś kochać, nie ją-rozpłakała się kolejny raz, zacząłem się zastanawiać czy ona nie jest przypadkiem psychicznie chora? Burknąłem pod nosem na jej wyznanie.
-Co to za fabryka?
-Tam gdzie produkowali farby-spuściła wzrok.
-Derek jedziemy, nie mamy czasu- sięgnąłem po klucze i marynarkę.
-Jej może już nie być- Sabina zatrzymała mnie tymi słowami,obróciłem się i spojrzałem na nią pytająco-sprzedali ją, mógł już po nią przyjechać..
-Co ty pierdolisz?-wydarłem się i wyszedłem z mieszkania kierując się do samochodu.
-Derek jeżeli jej tam nie będzie, zabije tą kurwe-syknąłem-przecież tylko stracimy dwie godziny jazdy jeżeli nie będzie śladu po niej w tym miejscu.. zapierdolę wszystkich- uderzyłem rękoma o kierownice i odpaliłem auto.

Ostatnie tygodnie mojego życia to jakiś pojebany film akcji.Gdy w końcu poznałem idealną kobietę,która potrafiła zobaczyć we mnie normalnego faceta coś musiało się wydarzyć.
Zastanawiałem się czy po tym wszystkim ona będzie chciała być ze mną?
Ponieważ tak naprawdę to jest moja wina co jej się przytrafiło przez ten cały czas kiedy jest ze mną.
Miałem nadzieję,że będzie potrafiła mi na nowo zaufać i wybaczyć to wszystko.
Nie pragnąłem nic innego jak jej,nic się nie liczyło bardziej jak jej szczęście i bezpieczeństwo.
Mógłbym rzucić dla niej to wszystko co mam i wyjechać na koniec świata- byle by została ze mną.

LUIZA

Leżałam na materacu skulona,po odwiedzinach Zayna nie miałam siły by wstać.Już nie byłam tą samą dziewczyną co wcześniej,w głowie miałam myśli,że Olek zostawi mnie po tym co się stało.Dlaczego miałby dotykać zużytą dziewczynę?Czułby wstręt do mnie,ja sama tak mam.Dlatego nie liczyłam na to,że on mnie odnajdzie.Z resztą może było by lepiej gdyby mnie nie znalazł.
Nie wiedziałam co mnie czeka,jaki będzie ten mężczyzna ? Będzie mnie bił? Gwałcił?Co będzie dalej?
Z moich oczu wypłynęła pojedyncza łza, obróciłam się z trudem na drugi bok.

Usłyszałam przekręcanie kluczy,do środka wszedł Ivan z tacą jedzenia.Przynajmniej nie głodowałam,ale i tak z trudem brałam kęs czegokolwiek.
-Luiza, jedzenie- warknął zły,obróciłam się i usiadłam resztkami sił.
-Ivan- odezwałam się, on spojrzał na mnie pustym wzrokiem-źle się czuję, jest mi słabo i..
-Nie obchodzi mnie to -palnął przerywając mi.Spojrzałam na niego wzrokiem pełnym żalu, naprawdę czułam się źle, miałam wrażenie że coś we mnie siedzi.
-Dziś przyjedzie po Ciebie kupiec-oznajmił mi wychodząc.
-Ale jak to?.. -zatrzymałam go moimi słowami.Wolałabym całe życie spędzić tu,jak pójść z jakimś facetem,którego nie znam.
-Tak to- zaśmiał się-nie może się Ciebie doczekać księżniczko-puścił mi oczko i wyszedł zamykając drzwi na klucz.

Aleksander ✔️Where stories live. Discover now