MARATON 4/4
Stoję właśnie przed komisariatem i próbuje złapać oddech. Wiem że już się wycofać nie mogę więc no...
Podeszłam do głównych drzwi budynku i je popchnęłam. Weszłam do środka i od razu spotkałam się z błyszczącym od mojego wyglądu spojrzenia młodych funkcjonariuszy.
-Dzień dobry. Gdzie mogę znaleźć Liama Payne?-pytam i widzę w ich oczach lekki zawód.
-Chodź zaprowadzę cię.-powiedział mężczyzna na oko 27-28 lat. Nie odzywając się ani słowa, poszłam za mężczyzną. Po krótkiej chwili dotarliśmy do pokoju przesłuchań. Już zza szyby dostrzegłam załamanego Liama zakrywającego twarz dłońmi.
-Mogła bym do niego wejść?-pytam cicho.
-Tak tylko uważaj, podobno jest agresywny dla innych.
-Mi nie zrobi krzywdy, a jak zrobi to i tak nie potrzebuje pomocy.-powiedziałam stanowczo.
-Jak uważasz.-powiedział i otworzył mi drzwi.
Liam chyba nie słyszał jak ktoś wchodzi bo nawet nie zareagował.
-Liam?-spytałam mimo że wiem że to on. On automatycznie podniósł głowę i spojrzał na mnie z uśmiechem.
-Viki! Przyjechałaś.-powiedział i do mnie podszedł a następnie przytulił.
-Jakbym mogła nie przyjechać?-pytam rozbawiona.
-Myślałem że po tym co ci zrobiłem to nie będziesz mnie chciała widzieć.-powiedział smutny.
-Nawet jak mnie skrzywdziłeś, i traktowałeś jak traktowałeś to i tak nie zmienia faktu że wszyscy się o ciebie martwiliśmy.
-Kogo masz na myśli mówiąc "wszyscy"?-pyta gdy się ode mnie odsunął.
-Harry, Louis, Niall, Brandon, Tyler no i ja.-powiedziałam a on patrzył na mnie z nie dowierzaniem.
-Serio? Oni wszyscy się o mnie martwili?
-Nie martwili. Oni nadal się o ciebie martwią.-powiedziałam z delikatnym uśmiechem. Odwzajemnił uśmiech.-Ej a tak właściwie to co zrobiłeś że trawiłeś do aresztu?-pytam a chłopak od razu poważnieje.
-Wszystko się zaczęło jak odjechałaś z NIallem. Godzinę po waszym odjeździe poszedłem do klubu żeby załagodzić emocje które mną targały. W tym klubie piłem i mieszałem różne alkohole. Na następny dzień mi się to odbiło i zacząłem pić na nowo bo nie mogłem wytrzymać bólu. Tego samego dnia przegiąłem i zacząłem ćpać. Nie będę kłamać, to był mój najgorszy błąd. Gdy zacząłem ćpać, spodobało mi się to i nie mogłem przestać. Później zacząłem być agresywny i biłem wszystkich którzy krzywo na mnie spojrzeli. Ktoś wezwał policje i chcieli mnie złapać ale im to nie wychodziło. Nie wychodziło im to bo się rzucałem ich biłem. Ostatecznie mnie złapali bo mnie uśpili pałką policyjną. No i tak to wyglądało. Viki nawet sobie nie zdajesz sprawy jak bardzo żałuje tego że w ogóle zacząłem pić.
-Co ci grozi za zachowanie w stosuku policji?
-Viki... Oni mogą mnie zamknąć na 3 lata...
xxx
Oj Liam coś ty narobił...
Podoba się? Jak wam mija dzionek a bardziej wieczorek? Opinie i głosy mile widziane!!!
KAMU SEDANG MEMBACA
Porwanie z Miłości / One Direction /
FanfictionZwyczajna dziewczyna z nie zwyczajnym życiem