Rozdział 12

102 6 10
                                    

A już wstawię od razu dwa ;)

Usiadłyśmy na łóżku. Aurelia pozwoliła mi się wypłakać i uspokoić. Po dłuższej chwili było mi już lepiej. Wyznałam anielicy, co spowodowało u mnie ten wybuch płaczu.

— Rozumiem cię – rzekła.

Jeszcze mocniej mnie objęła.

—Naprawdę bardzo się o nich martwię – powiedziałam łykając łzy.

— Audrey jest pod dobrą opieką. Wszystko będzie dobrze – rzekła przekonującym głosem.

Przestałam się już zanosić.

Aurelia lekko westchnęła po czym wstała z łóżka. Zrobiła kilka kroków w tył i stanęła przede mną. Patrzyła na mnie z tajemniczym wyrazem na twarzy.
Skupiona czekałam w milczeniu, aż coś powie.

—Nasze narady są poufne. Myślę jednak, że zrobię wyjątek.

Nastała chwila ciszy. Ciekawość zaczęła zżerać mnie od środka.
W końcu zaczęła mówić:

—Rozmawiałyśmy wczoraj o całym zajściu. To, że demony cię zlokalizowały bardzo nas zastanawia. Niewiele osób wie o tobie.
Przerwała swoją wypowiedz i zamyśliła się. Tak jak wcześniej usiadła obok mnie. Położyła swoją dłoń na moim prawym ramieniu.

— Lilly i Nataniel polecą na Ziemię i zobaczą jak wygląda sytuacja. Jeżeli wszystko pójdzie po naszej myśli, już niedługo zobaczysz rodziców.
Te słowa bardzo mnie ucieszyły, aż poderwałam się z łóżka.

— Naprawdę, mogę ich niedługo zobaczyć?
Kiwnęła z uśmiechem głową.
Znowu zaczęły mi płynąć łzy, ale ze szczęścia.

—Teraz spróbuję poprawić ci humor. Przecież od tego jestem. Co powiesz na dowcip?
Zachęcająca mina anielicy mówiła sama za siebie.

— Dajesz - odpowiedziałam z szerokim uśmiechem na ustach.

— Zaczynamy kurs rozweselania! - powiedziała donośnym głosem, jakby miała ogłosić przemówienie do tłumu ludzi. Rozbawiło mnie to.

— A więc zaczynamy:

Gość do kelnera:

„ Dlaczego restauracja nazywa się Wielkie oczy?

Dowie się pan jak przyniosę rachunek!"

—I co? Podobał ci się żart? – zapytała.

—Nawet – lekko zachichotałam — Znasz jakieś inne?
Anielica nie potrzebowała większej zachęty.

„Ale nudny program leci dziś w TV! – skarży się Maksowi 95-letni dziadek.

Dziadku, ty przecież źle postawiłeś fotel i oglądasz akwarium.

Widzę, wnusiu, że znowu dałeś się nabrać."

— Gdy mamy dziewięćdziesiąt pięć lat, to poczucie humoru nie musi słabnąć – zaznaczyła z przekonaniem.

— Tak to prawda. Ważne, aby czuć się młodym duchem. Wiek nie ma znaczenia – zgodziłam się z nią.

—Znam jeszcze kilka - posłała mi figlarny uśmieszek.

"Przychodzi mężczyzna do sklepu z puzzlami i mówi:

Poproszę puzzle z wieloma częściami. Sprzedawczyni daje tysiąc puzzli.

Niech pani sobie nie żartuje, jestem zawodowcem. Daje mu pięć tysięcy puzzli.

Tajemnica w Krainie Gwiazdozbiorów...Where stories live. Discover now