A co było wtedy, gdy na dworze padało? I nie było mowy, by gdzieś iść? (Lub po prostu ciśnienie leciało w dół jak nienormalne, nie dając żyć i obydwu się nie chciało?). Cóż, Mariko miała przynajmniej pretekst, by w stu procentach zająć się pracą, tymczasem Keigo mógł spokojnie zaobserwować nawyki dziewczyny w jej naturalnym środowisku.
- Kawa czy herbata?
Hawks odwrócił głowę, słysząc pytanie. Tachibana trzymała w palcach puszkę bez etykiety.
- Kawa?
- Źle, to herbata.
Zaśmiali się oboje.
Skrzydlaty wstał z kanapy i wszedł do kuchni. Mariko była całkowicie pochłonięta parzeniem herbaty. Nagle uwagę herosa zwróciło świecidełko na łańcuszku na szyji dziewczyny, które najwidoczniej się przesunęło. Miała związane własny w kitkę, szczegółu nie dało się nie zauważyć, szczególnie z sokolim wzrokiem.
Dlaczego wcześniej tego nie zauważył?
Podobnie jak parę innych rzeczy?
- Od kiedy go nosisz? - zapytał, przyglądając się naszyjnikowi z bliska.
Ta aż odskoczyła na bok, czując powiew ciepłego powietrza na skórze.
- MATKO JEDYNA! - zawołała, zasłaniając sobie kark dłonią - Nie strasz mnie! Zejdę kiedyś na zawał przez ciebie! Ja już nie mam dziesięciu lat!
- Pytam tylko co to - wskazał na zawieszkę.
- Hę? A, to - Tachibana poprawiła wisiorek - Noszę go od gimnazjum.
- Literka "K". Haha, to mój inicjał? - zażartował, posyłając dziewczynie jednoznaczne spojrzenie - A może twój inny obiekt westchnień, którego nie znam?
- Nie mam obiektu westchnień.
- Poważnie!? Dziewczyno, ile ty masz lat?
- Dwadzieścia jeden...
- No widzisz, trzydzieści jeden! Pora wylecieć z własnego gniazdka zwanego potocznie prywatną strefą komfortu!
- Wolę na razie skupić się na normalnym funkcjonowaniu w społeczeństwie - Mariko oparła się o blat i spokojnie upiła łyk kawy - A ten wisiorek... nie należy do mnie - dodała, bawiąc się zawieszką.
- Serio? A do kogo?
- Nieważne. Wystarczy ci, gdy powiem , że nie jest mój.
- Oj, Moineau, no weź... - Takami przewrócił oczami.
- Żadne "no weź...". Nie chcę o tym rozmawiać.
- Ale-...
- Nie chcę o tym rozmawiać - powtórzyła.
- A co ci szkodzi powiedzieć?
- Poulet, skończ już.
- Słuchaj, jako twój terapeuta, mam prawo wiedzieć-...
- Keigo, j'ai dit non!
Dziewczyna prawie natychmiast zasłoniła sobie usta dłonią.
- Moi-..? - czerwonoskrzydły umilkł w połowie pytania.
Mariko dopiła kawę i włożyła opróżniony kubek do zlewu.
- Należał do mamy... - powiedziała tylko, po czym zasiadła z herbatą do komputera.
×××
🐥 Poulet - (czyt. puule) fr. Kurczak 🐥
![](https://img.wattpad.com/cover/239815427-288-k285561.jpg)
YOU ARE READING
【 OLD 2020-2022 VER. 】❝L'amour parmi les plumes rouges.❞ | 𝗠𝗛𝗔
Fanfiction【 Książka przestarzała - BĘDZIE NOWA WERSJA! 】 Mariko Tachibanę nic szczególnego nie wyróżnia; nie posiada daru, kocha język francuski, ma nad wyraz upierdliwą krótkowzroczność oraz problemy z nawiązywaniem interakcji z ludźmi. Tymczasem Keigo Takam...