78. |Pudełkowa Przygoda! - Rozwinięcie Część 3/3

70 5 14
                                    

Otworzyłam szeroko oczy. Mdliło mnie. Nie do końca zdawałam sobie sprawę z mojego położenia, gdzie była? Wtuliłam się w miękką kołdrę, aby jeszcze przez chwile pomyśleć. Kątem oka widziałam, że Weronika jeszcze spała, a ja nie chciałam wstawać przed nią. Matko, co się wydarzyło? Ostatnią rzeczą, którą pamiętam, to to, że na pożegnanie z chłopakiem, on splótł nasze palce. Czy w takim razie dopuściłam się  zdrady Błękitka? Nie. Raczej nie. Chyba nawet nie czuję poczucia winy, w końcu to było tylko tulenia. Za dużo myślę, a powoli zaczyna mnie wkurzać to, że ledwo co otwieram oczy, a już moje myśli gnają w jego kierunku.

Jestem przekonana, że w czasie mojej nieobecności, on nie ośmielił się o mnie pomyśleć.

Wstałam, a dziewczyna zaraz po mnie. Musiałam się szykować, aby wrócić do cyrku Genyrów. Kobieta w tym czasie opowiadała co się wczoraj wydarzyło, wraz z pytaniami, czy cokolwiek pamiętam, a ja wszystko pamiętałam doskonale. Od momentu rozpoczęcia, do zakończenia Cumy. Założyłam torbę na ramię, chyba miałam już wyjść, ale z okna wleciał gołąb pocztowy.

- Karolina, chłopaki pytają, czy chcemy z nimi zjeść obiad. Zostaniesz jeszcze? - Zapytała, a ja szybko pokiwałam głową, choć po tym co zrobiłam, zaczęłam się denerwować spotkaniem z nimi. Czy będą się ze mnie śmiać? Może opowiadać będą co zrobiłam? Siedziałam w pokoju, czekając, aż dziewczyna znajdzie portfel. Rozglądałam się dookoła, ponieważ raczej to ostatni moment, kiedy go widzę. Aż zrobiło mi się tak przykro, w głębi duszy chciałam tu zostać. Nie miałam ochoty wracać do głupawej Cane, okrutnego Candy'ego, fałszywej Lily oraz Zacka. Jednak wrócisz muszą, aby ratować naszą relacje. To moja szansa, bo nie ma Darii. Nie mogę tego zmarnować, nie mogę tego zepsuć, kolejnej szansy może nie być.

- To idziemy? - Uśmiechnęłam się delikatnie, ponieważ ona znowu wyciąga mnie z wiru złego myślenia. Może taka jest jej moc w moim świecie? Dowiem się.

~ Per Zackarego ~

Bliźniacy tak się upiły, że stwierdziły, że udadzą się w solową przygodę nie wiadomo gdzie. Ja natomiast resztę nocy przesiedziałem z Lily. Rozmawialiśmy o życiu, popijając przy tym jakieś picie. Różne, woda herbata, wina, soczek. Opowiadałem jej o swojej pracy, relacjach o Offenderem i jego obecnym braku. Nadal mi brakuje jego cienia, ale wiem, że to wyłącznie moja wina, także muszę to zaakceptować. Głęboko wierzę, że jest teraz naprawdę szczęśliwy, a ja muszę dopilnować, aby nigdy nie było konieczności, by go wybudzić. To teraz moja misja i zadanie, nie mogę go zawieść po raz kolejny.
Czułem, że mogę zaufać dziewczynie w stu procentach, poza tym... I tak wszystko zapomnij. A szkoda. Polubiłem ją tak bardzo. Biło od niej takie dobre ciepło, aż się chciało powiedzieć dosłownie wszystko. Jest taki aniołem w ludzkim rozumowaniu, a to mnie w niej bardzo przeciągało, bo może przy jej boku nie byłbym aż tak zagubiony? Dlaczego życie jest tak niesprawiedliwe i w moim życiu postawił Lily jako wariatka?

- Ile zostało Ci jeszcze zadań? - Zapytała nagle z pełną powagą, a ja wzięłam głęboki łyk napoju.

- Została połowa, ale nie powinno być to coś skomplikowanego. Ewidentnie kończą im się pomysły, skoro proszę o pomysły Karolinę. - Fioletka pokiwała głową, a ja starałem się z jej oczu wyczytać absolutnie wszystko. Czuję, że czuła podobny, a nawet większy ból do mojego i jest w stanie mnie zrozumieć. - Wiesz, chętnie oddałbym Karolinę tamtemu, a ciebie zabrał do siebie. - Zaśmiałem się cicho, ale Lily ewidentnie nie wiedziała jak na to zareagować. - Zapomnij, jestem pijany. - Burknąłem kończąc napój ze szklanki.

- Spokojnie, ja mam teraz dylemat życia. Kochać jedną wersję, czy każdą? To niespotykany problem prawda?

- Niewątpliwe. Wybacz, że jak umrę, to będę idiotą. Jakbym był sobą, to bym stanął na głowie, aby pomóc Adel.

Taki Cyrk (w trakcie poprawienia lor)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz