Prolog

1.2K 55 60
                                    

...
- Jesteś tego pewien, Kokichi.?
...
- T-tak....trzymajcie się...

Pip! Splash!

Kokichi pov.
Przed oczami mignęło mi kilka widoków z mojego życia...powoli zamknąłem oczy, a potem usłyszałem już tylko dźwięk z gniatającego się mojego ciała..."To już koniec...heh... strasznie długo czekałem na ten moment..." Chciałem już tylko zobaczyć zaświaty i spotkać się z karą za wszystkie moje złe uczynki i błędy, ale nic się nie wydarzyło..."Huh? Co jest? Czemu nic się nie dzieje?" Spróbowałem otworzyć oczy, i ku mojemu zdziwieniu udało się. Więc otworzyłem oczy szerzej. Siedziałem w ławce z położoną na biurku głową jakbym chciał zasnąć. Do okoła siedzieli... wszyscy moi "przyjaciele", którzy byli w Danganronpie. Że zdziwieniem rozejrzałem się po sali...Kaede, Gonta, Miu, Rantaro, Maki, Shuichi... wszyscy... wszyscy byli tu i czekali na lekcje,..ale wyglądali zupełnie inaczej, z resztą ja też... wszyscy mieliśmy na sobie różne mundurki lub stroje. O ile dobrze się przyjrzałem sposób w jaki się poruszali i mówili był inny. Wtedy poczułem, że ktoś dotyka mnie w czoło.

- Hej, Kokichi? Wszystko gra? Jesteś jeszcze bledszy niż zwykle...nie mogłeś spać, a może źle się czujesz? - spytała się zatroskanym głosem Kirumi

- K-kirumi?...- spytałem, na co ona odpowiedziała tylko zdziwieniem. - N-nie nic...nie ważne...wszystko gra...

- Skoro tak mów-

Nagle zacząłem się dusić... chyba dostałem jakiegoś ataku...nie wiem gdzie jestem, ani jak się tu znalazłem, kim nawet są ci ludzie, którzy nas przypominają...

- K-kokichi!? Chyba jednak nie czujesz się dobrze! - zaczęła podnosić głos, co nie mogło nie przykuć uwagi klasy.

- Co się dzieje? - zapytał Kaito

Kyhe! Kyhye! ( Nwm jak się pisze odgłosy kasłania w trakcie ataku paniki O.Q)

- Ktoś tu udaje chorobę, żeby tylko nie iść na lekcje~ Urocze~ i równocześnie żałosne! - wredny przenikliwy głos Kaede i śmiech Miu, na pewno nie były tym czego teraz potrzebowałem.

- Odsuńcie się, trzeba mu pomóc! On się dusi! - usłyszałem lekko przerażony głos Keebo.

- He?! - zdziwili się wszyscy.

Keebo podszedł do mnie i zaczął mną potrząsać. Mówiąc do mnie "Hej! Kokichi, co się dzieje?! Potrzebujesz wody?! A może świeżego powietrza?! Halo?!" Mimo iż słyszałem jego słowa i próbowałem coś powiedzieć, ale ogarniającą mnie coraz większa panika, nie dawała mi dojść do słowa. Widziałem przerażone twarze przyjaciół, chociaż kilka osób ( Miu, Kaede, Rantaro, Gonta), do oczu zaczęły mi się cisnąć łzy...czułem, że go już koniec...a potem nic... ciemność...

Keebo pov.

Jeszcze przez chwilę trząchałem duszącym się, już niemal, że płaczącym chłopakiem. Aż w końcu się poddał. Ręka, która jeszcze przed chwilą była mocno zaciśnięta, rozluźniła się, a ciało Kokichiego opadło na krzesło...Przez chwilę każdy z nas po prostu stał i patrzył na niego, aż w końcu się odezwałem...

- Z-zemdlał...

- Właśnie widzę... - powiedział Kaito

- Chyba powinniśmy powiedzieć jakiemuś nauczycielowi...- zaproponowała Kirumi

Spojrzałem na Shuichiego, który tylko stał pod drzwiami i się przyglądał. Był najniżej Kokichiego z nas wszystkich, mimo tego nic nie zrobił...tylko się patrzył...szczerze...to było trochę dziwne...

Od Autorki:
Hejka! Witam wszystkich w moim nowym opowiadaniu. My pre-game AU jest trochę inne niż wszystkie, ale chciałam być orginalna. Z resztą to chyba pierwsza książka o tej tematyce w Polsce, no cóż...Czekajcie na drugą Cześć prologu. Przepraszam za błędy itp.
Do zobaczenia!
Yuuki

Danganronpa | pregame | pl | Saiouma | part1 | Zakończone |Where stories live. Discover now