KINKO

761 69 46
                                    

・。

Rất tiếc! Hình ảnh này không tuân theo hướng dẫn nội dung. Để tiếp tục đăng tải, vui lòng xóa hoặc tải lên một hình ảnh khác.

.・。.・゜✭・.・✫・゜・。.

Taehyung podszedł do okna i delikatnie rozsunął drzwi, chwilę później wychodząc na niewielki balkon. Cisza i spokój było jedynym co potrzebował w tamtym momencie. Chciał się wyciszyć i odpocząć od miejskiego życia. Mimo że kochał je całym sercem to w pewnym momencie potrzebował znaleźć się z dala od zgiełku miasta.

Minął niecały rok od wydarzeń w Namsan Park i od pokonania Nogitsune. Od tamtej pory nie mieli więcej nadprzyrodzonych problemów na głowie. Ich życie z powrotem wróciło na spokojny tor i każdy mógł się zająć swoimi sprawami. Pod tym względem mieli naprawdę dużo spokoju i całkowicie zero stresu, który jeszcze jakiś czas temu zjadał ich od środka. Nie wiedzieli czy był to całkowity koniec, zapewne nie i z pewnością w przyszłości pojawią się kolejne spory, ale nie chcieli o tym myśleć. Cieszyli się wygraną i że uratowali nie tylko siebie, ale i również resztę ludzi.

— Tutaj jesteś. Wszędzie cię szukałem — głos Jeongguka sprawił, że student wywrócił oczami. Momentami miał dość swojego chłopaka, który stał się aż zbyt przytulny do jego osoby. Stał się tak strasznie czuły i łaknący atencji, że zastanawiał się czasem czy nie było jakichś skutków ubocznych po zamknięciu portalu.

— Nie dasz mi spokoju nawet na dziesięć minut, prawda? — zaśmiał się po nosem, nawet nie spoglądając na czarnowłosego, który w mgnieniu oka znalazł się przy nim i objął od tyłu.

— Nie — odpowiedź ani trochę go nie zaskoczyła. — Lubię cię przytulać. To taki wielki problem?

— Skądże. Po prostu czasami aż zbyt mocno się do mnie kleisz, ale nie, żeby mi to jakoś bardzo przeszkadzało.

— Bycie blisko ciebie mi odpowiada, bo wiem, że nie dzieje ci się żadna krzywda.

— Mhm... Jasne. Raczej wiesz, że Mingaho przy mnie nie ma i nie patrzy na mnie swoimi pięknymi oczami — Taehyung zaśmiał się.

— Po pierwsze, mam piękniejsze oczy od niego. Po drugie, zrobię mu krzywdę jak jeszcze raz spróbuje cię podrywać — powiedział poważnie Kitsune, marszcząc brwi.

— W takim razie musisz nałożyć zakaz wchodzenia Minghao do naleśnikarni, ale wątpię, że taki istnieje, kochanie.

— To powstanie i ja tego dopilnuje.

Taehyung parsknął pod nosem i pokręcił głową. Uwielbiał tego wariata, ale czasami nie miał na niego po prostu słów. Ich związek rozkwitał z każdym dniem i miał wrażenie, że zakochiwał się w Jeongguku z każdym dniem coraz mocniej. Był naprawdę szczęśliwy, że miał go przy sobie i nie wyobrażał sobie, gdyby ten nagle zniknął. Cieszył się, że wtedy postąpił tak, a nie inaczej i gdyby cofnął się w czasie to podjąłby za każdym razem taką samą decyzję, wiedząc, że teraz mogą być w końcu szczęśliwi.

❝KITSUNE❞ taekookNơi câu chuyện tồn tại. Hãy khám phá bây giờ