18.,,WIESZ ŻE WSZYSTKICH OBUDZIMY?"

271 5 4
                                    

Słuchajcie tak na początek. Książka powoli dobiega do końca, niestety. To tyle, życze miłego czytania.

Facet sciągnał gacie i sie zaczelo, rzecz nie do przeżycia.

Nie no dobra to żart xd ja i moje debi*** poczucie humoru.

-----------------------------------------------------------------------------------

-Krzychu-

Dojechałem do domu, wszedłem do środka, było cicho, jakby nikogo nie było, ale pewnie wszyscy już śpią. Zamknąłem drzwi, za moimi plecami, stała Marta, trochę mnie wystraszyła, ale zamiast mieć głupawke z mojej reakcji, byla zła.

Krzychu: Hej.

Marta: Gdzie byłeś?

Krzychu: W Maku...

Marta: Kłamiesz! - po cichu krzykneła.

Krzychu: Nie kłamię! Bylem w maku nawet mati może to potwierdzić.

Marta: Bo co, powiedziałes mu to samo co mi? Kamil, chodzi o te wyścigi?

Krzychu: Jakie wyścigi...

Marta: WIESZ Które! Karol mi wszystko opowiedział.

Krzychu: Marta, ja... ja przepraszam ale nie miałem wyjścia.

Marta: Trzeba było iśc z tym na policje!

Krzychu: Kurwa to by nic nie zmieniło! Grozili mi że pojadą do moich rodziców, że... że ich zabiją...kurwa...

Marta: Dobra, w porządku, ale skończ z tym, proszę.

Krzychu: Dobra, będzie dobrze, jeszcze jeden i koniec z tym.

Marta: Świetnie, tylko zeby to nie była pułapka na ciebie, i pieniądze.

Krzychu: Bede uważny.

Marta: Super, a teraz chodź tu. - wyjeła ręce przed siebie, podeszłem do niej. Zaczeliśmy sie namiętnie całować. Było to dość dziwne, najpierw na mnie krzyczy a potem poprawia nastrój. Na chwilę sie oderwałem.

Krzychu: Czemu to robisz?

Marta: Bo tego potrzebujesz.

Krzychu: Czego? Kogoś z kim mógłbym pójść fo łóżka?

Marta: Mnie... -znowu zaczeliś y sie całować. Zł pałem ja za pośladki i zaniosłem na blat w kuchni, zdjeła ze mnie bluzę a jej bluzke od piżamy. Zacząłem całować jej tors, zniżając się coraz niżej. Przy pępku, złapała mnie za t-shirta dając mi znak że chcę go zdjąć. Zdjela go ze mnie. Całując się, zaciągneła mnie na kanape do salonu.

Krzychu: Wiesz że wszystkich obudzimy?

Marta: Tak, ale potem zamkniemy się u mnie...

Zdjąłem jej spodnie, poszla na góre a ja wziąłem wszystkie ubrania jakie sobie dotychczasz zdjelismy. W sypialni Marty, działy się rzeczy, lepsze od oczekiwań. Nie wiem czemu ale gdy skonczyliśmy była już 5 rano!

UuUu

Rozdział na pocieszenie. I tak będą ze soba... spokojnie rozwodu nie będzie...no może nie będzie.

Autor :)

TO NIE BYŁ DOBRY POMYSŁ / KRZYCHUWhere stories live. Discover now