Rozdział 56

28 1 0
                                    

Gdy byliśmy już w drodze, a trybuci postanowili pójść do swoich przedziałów, postanowiłam spytać Effie.
- Effie, co się dzieje? - Spytałam.
- Widziałaś jak Nick coś do mnie szeptał? - Powiedziała Effie.
- Tak. - Odpowiedziałam.
- Powiedział, żebym po dożynkach sprawdziła kulę chłopców. Nie sprawdziłam wszystkich kartek, ale już po tych kilku gdzie było ciągle napisane Max Mellark, możemy wywnioskować, że wszystkie kartki były z jego imieniem. - Powiedziała Effie.
Od razu zawołaliśmy Nicka, który po chwili do nas przyszedł.
- Dlaczego powiedziałeś Effie, żeby sprawdziła kulę chłopców? - Spytałam.
- Około tydzień temu do taty przyszedł prezydent, a ja postanowiłem podsłuchać o czym rozmawiają. Mówili tam, że chcą zrobić wszystko, żeby ciągle pogarszać wasze życie. Później prezydent powiedział, że ma nowy plan i powiedział, że jak się uda to zrobi tak, żeby wszystkie kartki były z imieniem Maxa. Gdy to usłyszałem, wkurzyłem się, że mój ojciec robi coś takiego, więc postanowiłem, że się zgłoszę bo i tak co miesiąc jeżdżę na szkolenia, więc może mam szansę wygrać. - Powiedział.
- Dziękuję, że się zgłosiłeś. - Powiedziałam i go przytuliłam.
- Usłyszałem wtedy jeszcze coś i myślę, że powinniście to wiedzieć. Mój tato spytał się jak Paylor. Zdziwiłem się wtedy, ponieważ mówili, że nie żyje. Prezydent wtedy powiedział, że dobrze i że jak na razie nikt nie podejrzewa, że ją porwali. Zgaduje, że może być w podziemiach siedziby prezydenta, bo zauważyłem też, że jak jeździłem często z tatą do Kapitolu, to najczęściej szedł od razu do siedziby prezydenta. - Powiedział.
Byliśmy zszokowani, tym co się dowiedzieliśmy.

"Always" - Katniss & PeetaWhere stories live. Discover now