💨30- Sad Ending💨

2.7K 135 284
                                    

Felix

"Życie jest jak pogoda. Po deszczu kiedyś wzejdzie słońce. Ale wiecznie nie będzie pięknej pogody. Z czasem nastanie burza i przyszła ona szybciej niż się spodziewałem.

Wszyscy dobrze wiemy że wszytko to co dobre kończy się szybciej niż się zaczęło. W moim przypadku też tak było.

Moje szczęście trwało 3 lata a później... własnie co było później?

Była tylko ciemności. Pusta odchłań. Bez światła nadzieji. Straciłem nadzieję po tym co zrobił Hyunjin. Nie był już taki sam. Miałem wrażenie, że to nie ten sam człowiek. Znów pokazywał to jak bardzo mnie nienawidzi. Ale co było tego powodem? Przecież nie robiłem nic złego, tak sądzę.

Najgorzej bolą te stare wspomnienia, do których nie chcemy wracać, prawda? A co gdy historia się powtarza? Na początku idealny związek, a później toksyczność, przemoc.

Byłem złamany już za pierwszym razem. Ten drugi mnie dobił. Dosłownie dobił."

Te słowa mówiłem do telefonu, stojąc na moście. Służby ratownicze nie zdążyły na czas.

Hyunjin

Wróciłem do domu od razu idąc do kuchni. Felixa nie było w domu i nie odbierał. Odpuściłem i rzuciłem telefon na kanapę siadając na niej. Zamknąłem oczy, moja głowa pękała. Cały czas miałem kaca.

Usłyszałem że ktoś puka do drzwi więc z wielkim bólem stałem.

- Pan Hwang Hyunjin?- zapytał wysoki mężczyzna.

- Tak to ja, czy coś się stało?- byłem zdezorientowany.

- Pracuję w pobliskim szpitalu i mam dla Pana wiadomość. Mógłbym wejść?- odpowiedział mężczyzna

- Tak jasne- powiedziałem wpuszczając go do środka.

- Mieliśmy powiadomić rodzinę...- zaczął mężczyzna a ja kompletnie go nie rozumiałem.

- O co chodzi?- zapytałem

- Lee Felix nie żyje, popełnił samobójstwo ok. godziny 18.00- odpowiedział mężczyzna i spuścił głowę.

- J-ja-k t-t-to?- jąkłem się, ból głowy stał się jeszcze większy.

- Dam panu czas i już pójdę, bardzo mi przyko, nie mogliśmy mu już pomóc- odpowiedzialności kierując się do drzwi.

Doprowadziłem do jego śmierci. Jestem potworem. Chciałem zabić Changbina za to co mu robił a potem stałem się jeszcze gorszy. Pierdolony alkohol.

Byłem załamany nie wiedziałem co ze sobą zrobić. Czułem pustkę w środku. Chodziłem po domu bez celu i płakałem, aż na jego szafce nocnej zobaczyłem małą karteczkę.

"Kochanie
Wiem że nie jesteś złym człowiekiem. Wiem że dałbyś radę się zmienić, ale stare rany bolą najbardziej. Nie mogłem tak dalej. Przepraszam cię. Wiem też, że dasz sobie beze mnie radę. Mam nadzieję że wyjdziesz z tego nałogu. Wierzę w ciebie i czuwam nad tobą. Wybaczam ci to wszytko. Nie rób głupot. Spotkamy się za kilkadziesiąt lat i wtedy znów cię pocałuję.
Będę czekać na ciebie.
Bo listy nas połączyły i listem się żegnamy.

~ Twój F"

-"Listy nas połączyły i listem się żegnamy"- powtórzyłem i upadłem na kolana łkając.

_________________________________________

Autorka: No moi drodzy. To już koniec Letters. Od początku planowałam dwie części endingu. Myślałam czy by nie napisać do tego drugiej części tylko Seungjin tylko nie wiem czy takie coś by wam się spodobało. Chcę jeszcze podziękować wszystkim którzy czytali tą książkę i dziękuję za wszytkie komentarze bo bardzo miło się je czyta.
Mam nadzieję, że do zobaczenia.
~ M

ᒪᗴTTᗴᖇՏ | ᕼYᑌᑎᒪI᙭ |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz