Rozdział 31

337 19 60
                                    

Blask słońca wpadał przez okno i oświetlał pomieszczenie. Killua już od dobrych paru godzin nie śpi. Zamiast tego wpatrywał się w dziewczynę śpiącą obok niego. Była urocza kiedy spała. Taka niewinna. Białowłosy delikatnie zaczął gładzić dziewczynę kciukiem po policzku. W tym momencie brunetka otworzyła oczy i zaspanym wzrokiem spojrzała na niebieskookiego.

- s-sorry- powiedział Killua biorąc swoją dłoń. Luna spojrzała na niego pytająco.

- za co? Przecież nic złego nie robisz- powiedziała dziewczyna.

- obudziłem cię- odpowiedział niebieskooki.

- wcale nie. Nie spałam już od dłuższego czasu. Po za tym to miłe kiedy tak mnie głaszczesz - powiedziała dziewczyna uśmiechając się do chłopaka. Niebieskooki odwzajemnił ten gest swoim szczerym i ciepłym uśmiechem.

- to co dziś robimy?- spytała Brunetka.

- ,a nie chciałaś czasem wracać do domu? - spytał niebieskooki.

- no chciałam ,ale statek jest dopiero wieczorem. Mamy cały dzień dla siebie- powiedziała Luna. Dziewczyna nie miała żadnych planów na dziś ,ale jednego była pewna. Spędzi ten dzień z Killuą.

- możemy... iść na zakupy. Wczoraj ci mówiłem że kupię ci co zechcesz i spełnię każde twoje życzenie- powiedział białowłosy uśmiechajàc się uroczo.

- ,ale ja nic nie potrzebuję i nie chcę od ciebie Killua- powiedziała zielonooka. Nie chciała wykorzystywać chłopaka jak jakiegoś służącego. Jednak wiedziała że Killua nie przestanie jej wypytywać o jej zachcianki. Musiała znaleźć sposób by przekonać go do tego że nie musi nic dla niej robić.

- po prostu powiedz czego pragniesz. Na pewno czegoś chcesz- powiedział białowłosy. W tym momencie brunetka wpadła na wspaniały pomysł.

- dobra. Ubieraj się. Idziemy coś zjeść bo głodna jestem- powiedziała brunetka wstając z łóżka. Dziewczyna wzięła sobie jakieś ciuchy po czym ruszyła do toalety by się przebrać. Dwójka zakochanych wykonała poranną rutynę po czym wyszli z hotelu i ruszyli do restauracji. Brunetka cieszyła się z tego że jest znowu z białowłosym mordercą. Brakowało jej towarzystwa młodego Zoldycka. Bardzo brakowało. Podczas tych pięciu dni bez niego czuła pustkę i smutek. Teraz brunetka wiedziała że Killua jest dla niej wszystkim. To on daje jej szczęście, poczucie bezpieczeństwa i miłość. Nie chce go stracić i nigdy już go nie opuści. Zawsze będzie przy nim. Po chwili para zakochanych weszła do restauracji.

- co chcesz?- spytał Killua. Luna jak zwykle spojrzała na potrawy które są dostępne po czym spojrzała na Killue.

- ty coś wybierz. Zawsze zamawiasz dobre rzeczy więc teraz też pewnie zamówisz coś dobrego. - powiedziała Brunetka.

- mówisz że chcesz gofry z czekoladą i owocami. Też mam na nie ochotę- powiedział białowłosy uśmiechając się i zamawiając gofry. Brunetka zaśmiała się na jego słowa po czym ruszyła zająć stolik. Jak zwykle przyglądała się lokalowi w którym się znajdowali. Wystrój był ładny  i wydawało się że restauracja będzie droga ,ale skoro Killua zabrał tu Lunę to pewnie nie jest az tak drogo. Po chwili Białowłosy przyszedł do brunetki z jedzeniem.

- co ty na to by potem pójść do księgarni? Lubisz książki. Wybierzesz sobie coś ciekawego. - powiedział białowłosy. Brunetka spojrzała na niego po czym westchnęła.

- jesteś cholernie męczący z tym twoim „ zrobię co zechcesz". Mógłbyś mi łaskawie powiedzieć po cholerę chcesz spełniać wszystkie moje zachcianki?- spytała zielonooka zajadając swoje gofry. Niebieskooki na jej słowa trochę posmutniał.

- wiesz... pomyślałem że postaram się jakoś przeprosić cię za to że cię tak poturbowałem.... wiem że żadne pieniądze i czyny nie cofną czasu i nie pozbędą się twoich Ran ,ale chcę w jakiś sposób cię przeprosić... daj mi to zrobić. Proszę. - powiedział Killua. Czuł się winny. Bardzo winny.  Luna przez chwilę patrzała na chłopaka po czym zaczęła się zastanawiać nad tym wszystkim.

- wiesz... jest sposób byś mnie przeprosił i nie musiał już pytać o to czy czegoś chcę. - powiedziała Luna uśmiechając się.

- powiedz gdzie mam się pociąć.  Jestem gotowy na każdą ranę. - białowłosy od razu wypowiedział te słowa gotowy na to by rozszarpać sobie ramię lub co innego. Luna słysząc jego słowa otworzyła szerzej oczy po czym spoliczkowała białowłosego.

- Baka! Nie o to chodzi debilu! Nie chcę byś też miał rany. Jak niby to miałoby mnie uszczęśliwić idioto?- spytała brunetka. Było jej przykro że chłopak chce się pociąć za to że ją zranił. Przecież nie warto. Nie dla niej.

- n-no to co mam zrobić?- spytał Killua. Był gotowy na wszystko. Nawet teraz może przepłynąć cały ocean byle by spełnić życzenie swojej dziewczyny.

- powiem ci jak będziemy u mnie w domu. Wszystko co jest ci potrzebne do tego powinno być w moich starych rzeczach. - powiedziała dziewczyna. Zielonooka doskonale wiedziała czego chce. W sumie to nie zależało jej aż tak na tym by Killua to dla niej robił, Ale dzięki temu, chłopakowi odechce się już spełniania jej życzeń.

- powiedz mi teraz Luna- poprosił Killua.

- nie. Jedz grzecznie bo się pogniewam- powiedziała Luna. W tym momencie Białowłosy chciał jeszcze coś powiedzieć ,ale przerwało mu światło które oślepiło jego i brunetkę. Przez parę sekund killua nie wiedział o co chodzi aż w końcu zobaczył Kurapike siedzącego niedaleko z aparatem.

- kurwa jebane światło- powiedział blondyn. W tym momencie Killua był gotowy do brutalnego morderstwa.

- co to znaczy „Kurwa" ? - spytała Luna patrząc na Kurapikę.
Brązowooki spojrzał na brunetkę szeroko otwartymi oczami po czym spojrzał na Killue.

- no i widzisz czego jej uczysz? Co z ciebie za matka ?- spytał Killua patrząc na Kurapikę.

- dobra. Wy udawajcie że mnie nie ma ,a ja wracam do swojej pracy okey?- spytał blondyn wyłączając flesha w aparacie i robiąc kolejne zdjęcia swojemu otp.

- Kurapika wyjazd stąd bo stracisz coś więcej niż aparat - powiedział Killua wstając od stołu. Blondyn z prędkością światła uciekł w stronę wyjścia. Tak to jest jak masz pechowy dzień i Stalkowanie nie za dobrze ci idzie. No cóż. Przez ten mały błąd będzie  mniej zdjęć jego ulubionego Shipu.

- killua co to znaczy Kurwa. Powiedz mi- powiedziała Luna. Białowłosy spojrzał na nią trochę zdziwiony.

- serio nie wiesz?- spytał młody Zoldyck.

-... no... to złe słowo co nie?- spytała brunetka.

- tak. Nie wolno ci tak mówić to bardzo nie ładnie. - powiedział niebieskooki kończąc swoje gofry.

- okey... trzeba opierniczyć Kurapike za używanie takich słów-  powiedziała brunetka śmiejąc się pod nosem. Killua na jej słowa uśmiechnął się chytrze.

- zajmę się tym z przyjemnością- odpowiedział chłopak już wymyślając odpowiednią karę dla blondyna za robienie im zdjęć bez pozwolenia.









💙💙💙💙💙💙💙💙💙💙💙💙💙💙💙💙💙💙💙

Kolejny rozdział!!!! Jej! Kurde nie mogę się doczekać tego co będzie w kolejnym. Boziu. Nie no idę pisać. Znowu spać nie będę do 3 w nocy ,ale jebać to. Ide pisać

Killua x oc: What Is Love? [zakończone]Where stories live. Discover now