Rozdział 8

508 37 25
                                    

Słońce właśnie zachodziło barwiąc swoim blaskiem niebo na odcienie pomarańczy i różu. Właśnie te promienie słońca padały na twarz Luny. Dziewczyna zaczęła się budzić ,a złoty blask powoli znikać. Po mimo tego że dziewczyna się już obudziła to nadal nie otworzyła oczu. Nadal chciała spać. Dopiero kiedy poczuła jak ktoś ją wtula w siebie postanowiła otworzyć oczy. Kiedy spojrzała na osobę która ją obejmuje jej twarz zapełniła się wielkim rumieńcem. Z jednej strony była zadowolona ,a z drugiej wiedziała że jak Killua się obudzi to znowu będzie zły. Brunetka od razu zaczęła próbować się wydostać z uścisku białowłosego tak by go nie obudzić. Nie dane jej jednak było się wydostać bo Killua mocniej ją przytulił kiedy poczuł że dziewczyna próbuje sobie pójść.

- śpij jeszcze dopóki nas nie budzą- powiedział Białowłosy na co Luna zadrżała.

- n-n-nie śpisz?- spytała przestraszona. Doskonale pamiętała co było rano i nie chciała powtórki. Chłopak leżący obok niej otworzył lekko oczy i spojrzał na Lunę.

-jak widać nie. - powiedział dalej patrząc na brunetkę.

- em.... - Luna nie wiedziała co ma powiedzieć. W końcu białowłosy jeszcze rano wyganiał jà z pokoju za to że z nim spała ,a teraz chłopak sam do niej przyszedł. Brunetka tego nie rozumiała.

- przepraszam za to co powiedziałem rano- powiedział Killua odwracając wzrok z lekkim rumieńcem. Nie chciał patrzeć dziewczynie w oczy. Bał się tego. Brunetka słysząc przeprosiny chłopaka wtuliła się w niego mocniej.

- nic się nie stało Killuś- powiedziała zielonooka. Killua spojrzał na nią zarumieniony.

- Killuś?- powtórzył lekko zdziwiony. Nikt jeszcze do niego tak nie powiedział. Mimo to podobało mu się. Brzmiało słodko.

- no tak... Killuś... ,ale jak się nie podoba to mogę przestać tak mówić- powiedziała brunetka.

- jasne że mi się podoba, Baka. Możesz tak mówić tylko lepiej nie przy innych.- powiedział Białowłosy. Dziewczyna uśmiechnęła się i bardziej wtuliła w swojego przyjaciela. Killua na ten gest się zarumienił ,ale nie chciał dać tego po sobie znać.  - ej ej ej. Nie tak mocno bo mnie udusisz. Po za tym ciepło mi więc mogłabyś się odsunąć?-spytał chłopak. Tak na prawdę nie chciał by dziewczyna się odsuwała ,ale nie chciał też by się do niego kleiła. Bo w końcu gdyby Gon wszedł do pokoju to by sobie jeszcze coś pomyślał ,a Killua nie miał zamiaru mu się potem tłumaczyć.

- okey.- odpowiedziała Luna odsuwając się od chłopaka. Dziewczyna chciała nadal się do niego tulić ,ale skoro białowłosemu to przeszkadza to  jest w stanie się odsunąć. - hej. Killua? - odezwała się po chwili Luna.

- hm?- białowłosy spojrzał na zielonooką pytająco.

- gdzie chcecie mnie zabrać? Gdzieś daleko? I jaki jest plan? Co zamierzacie zrobić? - spytała Brunetka.

- nie martw się. Zabierzemy cię w bezpieczne miejsce, nauczymy nenu ,a potem pomożemy wrócić do domu. - powiedział Białowłosy. Oczywiście skłamał ponieważ nie było możliwe to by Luna wróciła do domu. Przynajmniej nie dopóki nie uda im się sprawić by rodzina Killuy odpuściła.

- dziękuję za to że mi pomagacie. Ty i reszta... nawet mnie nie znacie . Nie wiem jak mam się wam odwdzięczyć- powiedziała Luna.

- Baka. Nie musisz się odwdzięczać. Wystarczy że żyjesz i jesteś ze mn... z nami- powiedział Białowłosy chłopak. Killua nie chciał by brunetka odeszła i by cokolwiek jej się stało. Fakt że ona żyje i jest obok były dla niego wystarczającym podziękowaniem za pomoc. Po chwili ktoś zapukał do drzwi pokoju.

Killua x oc: What Is Love? [zakończone]Where stories live. Discover now