Rozdział 14

965 58 16
                                    

Budzik dzwoni niemiłosiernie a mi się nie chce wstać z łóżka, lecz Hades natarczywie po mnie skakał bym wstała. Zwlekłam się z łóżka i ruszyłam ubrać, gdy mi się to udało uczesałam włosy i umyłam zęby. Wzięłam torbę i ruszyłam do kuchni wrzuciłam psu jedzenie i otworzyłam jego drzwiczki, by, mógł wyjść na dwór. Stanełam przy lodówce i wyciągnęłam z niej energetyka otworzyłam puszkę i skierowałam się do wyjścia, ubrałam buty i się wyprostowałam w tym momencie ktoś zadzwonił do drzwi otworzyłam je jednocześnie przeciągle ziewając w zamian usłyszałam śmiech Koshiego

-Nie na takie przywitanie liczyłem - spojrzałam na niego śpiącym wzrokiem i wypiłam do końca napój - co ty taka niewyspana?

-Bywają dni że mimo dobrego snu człowiek jest niewyspany - wzięłam torbę z podłogi - i właśnie ja mam dzisiaj taki, dzień - dałam mu buziaka a ten mnie przyciągnął pogłębiając go, po chwili oderwałam się od niego - Chodź bo się spóźnimy

-No wiesz od kiedy ty taka punktualna jesteś - wyszedł za mną a ja przekluczyłam drzwi i furtkę

-Jak byś nie zauważył przeważnie byłam pierwsza więc nie wiem co ty się tak dziwisz - burknęłam

Oho chyba będę miała zły humor czyżby zbliżał się tydzień grozy?

-Oj no już nie bądź zła - lekko się zaśmiał i przyciągnął do siebie dając buziaka w czoło

Ruszyliśmy powolnym krokiem w stronę szkoły, po drodze nikogo nie spotkaliśmy a było to aż dziwne. Ale zmieniło się to za bramą szkoły gdzie stał Tanaka, Noya i Asahi żywo nad czymś dyskutując

-Hej chłopcy - znowu ziewnęłam wtulając się w chlopaka, a Koshi również się przywitał, chłopcy najpierw przelotnie na nas spojrzeli ale po chwili rozszerzyły im się oczy i popatrzyli na nas

-TAK WYGRAŁEM! - podskoczył Noya

-Cholera - burknęła pozostała dwójka

-Nie mówicie ze znowu był zakład dotyczący naszej dwójki - odparł Suga

-Znaczy ten No - Tanaka się zaczął plątać

-Ten zakład był ustalony już na obozie - odpowiedział Asahi - obstawialiśmy kiedy będziecie parą no i wyszło że Noya obstawił najelpiej

-Cymbały - mruknęłam i poszłam się przebrać, odprowadził mnie wzrok chłopaków którzy nie zrozumieli słowa

W mgnieniu oka ubrałam wszystko i ruszyłam na salę w drzwiach minęłam sie z chłopakami  ruszyłam na salę, przebrałam buty i zaczęłam się rozgrzewać ale nie szło mi to za dobrze. Po jakiś 10 minutach przyszła reszta i również zaczęli się rozgrzewać gdy wszyscy byli gotowi, rozstawiliśmy siatkę i zaczął się trening.

Chciała bym powiedzieć że mam dziś słabszy dzień ale to nie prawda bo mam chujowy dzień nic mi dziś kompletnie nie wychodzi.

-Kurwa! - krzyknęłam gdy 20 z rzędu serw mi nie wyszedł - pierdole mam dość! - ruszyłam pod ścianę i się oparłam o nią rękoma - ogarnij się idiotko! Co ci dziś do cholery jest?!

A może w końcu się poddasz?
Z jednej strony jestem szczęśliwa bo jestem z Koshim
Z drugiej martwię się sytuacją z Wakatoshim
Ten dzień nie może być już gorszy

-Hej [y/n] - spokojny głos Koshiego, podszedł i potarł moje ramiona - skarbie już dobrze odpocznij masz gorszy, dzień - przyciągnął mnie do siebie

-Sugawara ma rację idź się przebierz i odpocznij - Daichi podszedł i poczuchrał mnie po głowie

-Może i tak będzie lepiej - ze spuszczaną głową ruszyłam do wyjścia ale nagle przez drzwi wbiegł Sensei Takeda

Feeling | Sugawara Koshi x reader | ✔️Where stories live. Discover now