Rozdział 33

545 36 11
                                    

Po powrocie z Yokohamy wszystko powoli zaczęło się układać, tata jak mówił wprowadził się spowrotem do domu. Oficjalnie zakończyłam moją przygodę z siatkówką i jest mi lżej nie czuje żadnych niepewności co do moich poczynań i śmiało mogę przyznać że była to dobra decyzja.

Właśnie zapakowałam swoją torbę do samochodu Koshiego, co mnie bardzo zdziwiło gdyż chłopak nigdy nie raczył mnie poinformować o posiadaniu prawa jazdy nie mówiąc już o samochodzie. Odwróciłam się w stronę mojego taty który stwierdził że nie chce być sam w domu wiec Hades zostaje z nim.

-Dobra mam wszystko możemy już ruszać - podeszłam do niego i przytuliłam na pożegnanie, jednak chcąc się odsunąć jego uścisk mi na to nie pozwolił - puść mnie już

-Ale ja nie chce byś jechała! - stwierdził

-Niby czemu to tylko tydzień w domku w górach - wywróciłam oczami

-A co jeśli będziecie robić coś nieprzyzwoitego!? - złapał mnie za ramiona

-A czemu nie zainteresujesz swoim drugim dzieckiem i tym czy robi coś nieprzyzwoitego?!

-Bo to nie on może wrócić w ciąży! - wkurzył się

-Nawet jeśli to tobie nic do tego! Będziesz dziadkiem i będziesz musiał się pogodzić - szturchnęła go w klatę palcem - ale to się nie zdarzy więc się uspokój - warknęłam wsiadając do auta gdzie czekał mój chłopak

Odetchnęłam głęboko zapinając pasy, spojrzałam w okno i pomachałam tacie a ten odpowiedział na ten gest uśmiechając się.

-Ruszamy? - zapytał szarowłosy uśmiechając się do mnie 

-Pewnie - odwdzieczyłam mu się tym samym

Chłopak ruszył a ja pogrążyłam się w myślach obserwując widoki za oknem.

Gdy przyjechałam do Miyagi bałam się barku akceptacji ze strony rówieśników. Demony tego co było zawsze ciągną się za nami, nie ważne ile razy próbowała bym je utopić w czasie one zawsze wypłyną. Ale teraz już nie boję się tego. Od kąt przyszłam do Karasuno moje życie zmieniło całkowicie swój bieg, moja relacja z bratem została wystawiona na próbę. Ale co było najważniejsze, raczej nie co a kto Koshi od samego początku był dla mnie kimś wyjątkowym.
Nie potrafiłam zrozumieć swoich uczuć, mówiłam sobie ze jest tylko przyjacielem i nikim więcej. Jednak z czasem relacja rozwijała się aż przerodziła się w miłość.

Odwróciłam głowę w prawą stronę i zaczęłam się przyglądać skupionej twarzy chłopaka. Jego szare włosy troszkę dłuższe niż wtedy gdy się poznaliśmy dodają mu uroku, rysy jego twarzy stały się troszkę bardziej wyraziste a twarz doroślejsza. Przechodząc dalej czarny golf opinał się na jego mięśniach których ostatnio nabrał jeszcze więcej, czarne spodnie bojówki idealnie się z nimi komponowały. Jestem szczęśliwa posiadając takiego chłopaka.

-Czemu mi się tak przyglądasz? - zapytał nagle nie spuszczając wzroku z drogi

-Poprostu podziwiam mojego przystojnego chłopaka - zaśmiałam się

-Przystojnego powiadasz - uniósł jedną brew

-A żebyś wiedział - zaśmiałam się, chłopak wyciągnął swoją rękę łapiąc moją dłoń od zewnętrznej strony i położył na dźwigni do zmiany biegów przy okazji zmieniając bieg

-Za to ja mam piękną dziewczynę - spojrzał na mnie gdy stanęliśmy na czerwonym świetle

Droga do celu zajęła nam jeszcze jakieś półtora godziny, ale musimy doliczyć do tego jakieś trzydzieści minut w maku oraz prawie godzina w mini zoo które po drodze widziałam i nie mogłam przegapić. A zdjęcia Koshiego z małymi kozami są świetne! Tak samo jak te z króliczkami które go otoczyły gdy miał dla nich marchewkę.

Feeling | Sugawara Koshi x reader | ✔️Where stories live. Discover now