Rozdział 17 - Cisza przed burzą

768 60 41
                                    

- Hawks. - Powiedziała spokojnie lekko trzęsąc ręką po jego torsie. - Hawks, musisz wstawać. - Mówiła czule by go za szybko nie rozbudzić.

- Hmm? - Otworzył zaspane oczy i zobaczył nad sobą Mayumi, która rozmarzonymi oczami patrzyła prosto na niego. Leżała na jego torsie i obserwowała jego nikłe ruchy. Razem podnosiła się z jego klatką piersiową, kiedy on brał wdechy.

- Za chwilę musisz wychodzić. - Przeczesała ręką jego roztrzepane włosy które spadały mu na twarz.

- Później pójdę do pracy. - Przyciągnął ją do siebie i przytulił do swojego torsu. - W końcu ja jestem szefem. - Zaśmiał się niskim i gardłowym głosem.

Tak naprawdę zanim Mayumi zaszła w ciążę, to pracował kiedy chciał. Czasem se przychodził do pracy na 12 i pracował do 5 nad ranem. Czasem o 18 i pracował do 12, jak chciał. Jednak później, dostosował się do cyklu dnia Mayumi, bo co za tym idzie, był to cykl dnia jego dziecka.

Mayumi ani się nie szarpała ani nic nie mówiła. Po prostu przytulona do niego, leżała i słuchała bicia jego serca, które uspokajało ją. Okno po jej lewej stronie było otwarte, przez co dochodziły do nich dźwięki już dawno zbudzonego miasta. Tu co jakiś czas dźwięk klaksonu aut, które zdawały się być bardzo daleko i ledwo słyszalne, tu dźwięki ptaków, albo wiatru który poruszał różnymi dekoracjami w pokoju powodując lekki hałas i szmer. Jednym słowem, to co teraz czuli to była błogość. W jakiś sposób było teraz zbyt idealnie, ale nie mieli zamiaru tego psuć.

- Wygodnie Ci? - Miał na myśli czy przypadkiem nacisk na brzuch nie jest zbyt duży.

- Tak. Śpij skoro jeszcze chcesz. - Keigo uśmiechnął się pod nosem. Warto było przeżyć wczorajszy horror, by dzień skończyć tak jak skończyli, a dziś obudzić się niczym w raju. Mayumi już nie tylko ukazywała mu te złe emocje, ale również i te dobre. W końcu widział ją prawdziwą, a nie tą którą chciała ukazać.

Jak przez całe życie nie miał nikogo, tak jak teraz kogoś w końcu miał, to były te osoby obok niego. A on mógł je chronić, mógł sprawiać, że będą szczęśliwe, choć z dzieckiem jest to jeszcze problematyczne.

Takami próbował jeszcze zasnąć, ale nie był wstanie. Wszystkie jego myśli kręciły się w okół dziewczyny którą teraz obejmował. Zaczął głaskać jej nagie ramie dziewczyny, a ta czuła jak za jego palcami przechodzący ją przyjemny dreszcz.

Mayumi czuła cały czas pierścień na swoim palcu. Teoretycznie była jego narzeczoną, choć praktycznie nie. Ale w jakiś sposób czuła z tego dumę.

- Pamiętasz, że w przyszłym tygodniu mamy wizytę następną? - W końcu przerwał ciszę Keigo nie mogąc spać.

- To ja powinnam Ci to mówić. - Powiedziała krótko, a Takami uśmiechnął się pod nosem.

- Oczywiście. Ale jestem odpowiedzialnym ojcem, więc na wszelki wypadek przypominam mamusi.

- Za to mamusia ma świetną pamięć, więc tatuś nie musi przypominać. - Hawks jeszcze szerzej się uśmiechnął. Brnęła w to dalej, nie zaczęła go wyzywać, tylko sama dalej zaczęła.

- A mamusia głodna jest? - Pewnie gdyby ktoś obok nich był, to by się porzygał od ich tekstów.

- Trochę. Tatuś zrobi? - Keigo był wręcz wbity w ziemie, że dziewczyna od wczoraj aż tak bardzo się zmieniła. Ale zaskoczony w pozytywny sposób. Chyba ostatni u niej opór przed nim padł. Teraz już była tylko Mayumi.

Ta której tak bała się pokazać innym i był świadomy, że tak naprawdę jest jedyną osobą, której mu ją pokazała. Wiedział, że nie może nawalić, bo wtedy dziewczyna zamknie się na amen.

Moment of Forgetfulness - Hawks x OcWhere stories live. Discover now