17.

5.1K 199 127
                                    

Czwartkowe popołudnie zaatakowało Londyn siarczystym mrozem. Wrażenie zimna potęgował dodatkowo porywisty wiatr, który z niespotykaną wręcz siłą ciskał prosto w twarz kłęby lodowatych śnieżnych płatków każdemu, kto tylko odważył się wyjść na zewnątrz.

Przemarznięci do szpiku kości Draco, Hermiona i Scorpio własnie wrócili do Malfoy Hause po wycieczce do kilku galerii handlowych. Następnego dnia miały odbyć się chrzciny u Potterów, a Hermiona, jak przystało na rasową kobietę twierdziła, że nie ma co na siebie włożyć. Blondyn po trzech dniach wysłuchiwania jej  kobiecego utyskiwania i wielokrotnych zapewnieniach, że jeżeli o niego chodzi, to najbardziej zjawiskowo wyglądałaby nago, w końcu skapitulował i zaproponował, że wybierze się z nią na zakupy.

     - Nigdy więcej! - westchnął otrzepawszy swój płaszcz z zalegającego na nim śniegu. - Nigdy więcej nie dam ci się namówić na żadne zakupy! Mam wrażenie, że odmarzły mi nawet takie części ciała, które odmarzać nie powinny! - żalił się w drodze do salonu.

    - Bez przesady...- zaśmiała się Hermiona ruszając w ślad za nim do salonu i obserwując, jak mężczyzna sprawnym zaklęciem rozpala ogień w kominku. - Sam też przecież kupiłeś kilka rzeczy - wypomniała odkładając na sofę kilka sklepowych pakunków.

    - Tak, ale zdecydowanie mógłbym obejść się bez tych kilku koszul - warknął w jej kierunku. - Albo w ostateczności zamówić je przez internet...

    - Pomyślałby kto, Draco Malfoy i zakupy online - zachichotała mierzwiąc jego platynowe włosy. - Zrobię herbaty z miodem i cytryną, może trochę poprawi ci się humor- zaproponowała i nie czekając na jego reakcję ruszyła w stronę kuchni.

Chwilę później cała trójką siedzieli przed kominkiem z kubkami w dłoniach i oglądali swoje zakupy. Najbardziej zadowolony był Scorpio, który z okazji wyjścia z Hermioną na imprezę u swojego idola, uprosił ojca o nowy garniturek. Już nie mógł się doczekać kiedy go jutro założy. Tata co prawda trochę grymasił, kiedy pokazał mu jasnobrązowe spodnie i kamizelkę, oraz marynarkę w kratę w trochę ciemniejszym odcieniu, ale z pomocą Hermiony postawił na swoim. Nie chciał nudnego czarnego wdzianka, w którym widziałby go tata.

Wieczór upływał im jak zawsze w swoim towarzystwie miło i zdecydowanie zbyt szybko. Ani się obejrzeli, kiedy zegar zaczął wskazywać dziewiątą wieczorem. Tym razem to Draco dostąpił zaszczytu czytania synowi przed snem. Wcześniej jednak poprosił Hermionę o to, aby i tej nocy nie wracała do swojego mieszkania. Jak dla niego mogłaby nie wracać tam już wcale, jednak kobieta uparcie twierdziła, że po to wynajęła i płaci za to mieszkanie, aby czasami do niego wracać, choć na kilka godzin. Uspokojony skinieniem jej głowy w geście zgody na propozycję, aby dziś tego jednak nie robiła ruszył w ślad za Scorpiusem.

Hermiona natomiast niemal natychmiast po tym, jak do jej uszu dotarł dźwięk zamykanych drzwi, ruszyła w stronę sypialni Malfoya z niewielką torbą z zakupami. Miała dla blondyna niespodziankę. W trakcie zakupów, kiedy panowie odeszli w stronę jednego ze sklepów z zabawkami, ona odwiedziła sklep z bielizną. Bardzo seksowną bielizną z resztą. A teraz własnie miała zamiar zaprezentować swojemu mężczyźnie swój nowy nabytek. Najpierw jednak prysznic...

Minęła niemal godzina od czasu, kiedy zamknął się z synem w pokoju do czasu, aż mały zasnął. Wychodząc z dziecięcego pokoju miał nadzieję na to, że Hermiona jeszcze nie zasnęła. Błogi stan zakochania sprawiał, że ciągle było mu mało jej obecności. I nawet nie chodziło o seks, choć uczciwie musiał przyznać, że ten był nawet lepszy niż wspaniały, no ale nie samym seksem człowiek żyje. A dziś wieczorem właściwie w zupełności wystarczyłaby mu jej obecność obok. 

Po cichu zszedł do salonu, gdzie spodziewał się zastać brunetkę zaczytaną w jednej z jego książek. Jakież było jego zdziwienie, kiedy wkraczając do oświetlonego jedynie blaskiem ognia z kominka pokoju nigdzie nie zastał czytającej, czy nawet drzemiącej kobiety. Przez chwilę przeszło mu przez myśl, że może jednak postanowiła wrócić do domu i porządnie wyspać się przed jutrzejszą uroczystością, jednak już po kilku sekundach odnalazł na stole niewielką karteczkę z informacją, że powinien jej szukać na górze.

Dramione- Zaopiekuj się mną.Where stories live. Discover now