Prolog - "Bolesna przeszłość"

220 14 1
                                    

Owego dnia padał deszcz...

Kłębiące się ciemne, burzowe chmury ogarnęły zazwyczaj rajskie, błękitne niebo, nie pozwalając promieniom słonecznym choćby musnąć ziemi.

Kryształowe krople deszczu głośno rozbijały się o kamienny chodnik, a jasne, niespodziewane błyski piorunów, co chwilę rozświetlały wieczorny nieboskłon.

Uniosłam otępiały wzrok ku górze, niechętnie przyglądając się przemierzającym miasto przechodniom. Mijali mnie, nie racząc obdarzyć mojej osoby choćby spojrzeniem. Nikogo z nich nie obchodziła umierająca na ulicy sierota, której los był już zapewne przypieczętowany.

Bez domu...
Bez rodziny...
Bez przyjaciół...

Wygłodzona...
Przemoczona...
Wychłodzona...

Bezsilnie oparłam głowę o znajdującą się za mną ceglaną ścianę. Podkuliłam nogi, czując przeszywający podmuch zimnego wiatru.

Niemal przezroczyste krople deszczu spływały po mej bladej niczym śnieg twarzy, łącząc się ze szkarłatną krwią wypływającą z ran.

Podarte, brudne i przesiąknięte wodą ubrania nie nadające się już do dalszego użytku stanowiły mój jedyny, niezwykle skromny ubiór.

Włosy - przetłuszczone, poplątane, zniszczone, nie czesane od kilku dobrych miesięcy bezwiednie opadały na moją twarz, przysłaniając nieco widziany przeze mnie obraz.

- Boli... Tak bardzo boli... - jęknęłam ledwo słyszalnym, załamanym, ochrypłym głosem, czując jak z oczu zaczynają wypływać mi łzy. - Tak strasznie, cholernie boli...

Poczułam ucisk w klatce piersiowej, zmuszający mnie do bolesnego, krwawego kaszlnięcia. Wyczerpana z wszelkich sił, zsunęłam się na twardą posadzkę, nie pozwalając ociężałym powiekom zasłonić miejskiego krajobrazu.

W dalszym ciągu nikt się nie zatrzymał...
Nie przystanął choćby na chwilę...
W moją stronę rzucano jedynie pogardliwe i pozbawione uczuć spojrzenia, rozdzierające jedynie wyryte na sercu bolesne blizny...

Mimowolnie zamknęłam oczy, nie mogąc powstrzymać uczucia bezsilności i zmęczenia.

- Nie powinnaś samotnie cierpieć w takim miejscu... - usłyszałam czyjś ciepły, nieznajomy głos.

Z ogromnym trudem otworzyłam oczy.

Przede mną klęczał dorosły, elegancki mężczyzna, którego kruczoczarne, średniej długości włosy podkreślały ciemnobrązowe oczy, zdające się połyskiwać czerwienią. Ciemny garnitur, w który był przyodziany oraz fioletowy, idealnie zawiązany krawat dodawały jego osobie powagi, a zarazem wdzięku.

- Taka niewinna, młoda duszyczka... Nieskażona złem tego świata... - szepnął cicho z nutką żalu w głosie. - Czyż to nie jest niesprawiedliwe? Ludzie widzą cię, a jednak nie raczą nawet na ciebie spojrzeć... Mijają cię, z odrazą odwracając wzrok w przeciwnym kierunku... - westchnął, spoglądając w moją stronę z pewnego rodzaju litością. - Jesteś niczym bezpański pies tułający się po mieście...

Moim ciałem ponownie wstrząsnęły nieprzyjemne dreszcze spowodowane kolejnym, chłodnym podmuchem wiatru.

- Przyłącz się do mnie - na twarzy nieznajomego zagościł życzliwy uśmiech. - Już nigdy nie będziesz sama. Pomogę ci.

Po tych słowa mężczyzna wyciągnął w moją stronę dłoń, która zdawala się być wręcz nieosiągalna. Choć z całych sił próbowałam, nie byłam w stanie poruszyć ręką choćby na milimetr. Sparaliżowana zarówno przez chłód, jak i wygłodzenie, rozchyliłam jedynie wargi z zamiarem odpowiedzi. Z moich ust nie wydobył się jednak choćby najcichszy dźwięk. Zamknęłam ociężale oczy, po czym nieznacznie skinęłam głową na znak przyjęcia propozycji.

- Zatem... Witaj w szeregach Portowej Mafii, moja droga. - rzekł niezwykle zadowolony, poprawiając zawiązany na szyi krawat.

Mafii...?

Uśmiechnęłam się nieznacznie z nadzieją, iż wypowiedziane przez mężczyznę słowa stanowiły jedynie kiepski żart.

A jednak...

To była prawda...

O czym miałam przekonać się dopiero wkrótce...

»»--⍟--««
Taki skromny początek ^^
Mam nadzieję, że Wam się podoba :3
W dalszych rozdziałach będzie bardziej humorystyczna atmosfera i powinien pojawić się Chuuya :D Zatem zachęcam do oczekiwania na dalsze rozdziały ヽ( 'ω' )ノ

Pozdrawiam i życzę miłego dzionka czy tam nocki! :3
Julia-Paula aka Asami-chan

Antigravity | Chūya Nakahara x OCOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz