Rozdział VIII - Audaces fortuna iuvat

25 3 19
                                    

Rozdział pragnę zadedykować wszystkim moim czytelnikom, którzy pomimo wolno pojawiających się rozdziałów i mojego zastoju twórczego, są ze mną, wspierają mnie i wciąż czytają tą książkę. Dziękuję <3

************************************

Zamarłam w bezruchu...

Głos uwiązł mi w gardle, uniemożliwiając wypowiedzenie choćby najcichszego słowa. Miałam wrażenie, że jakaś nadnaturalna siła miażdży moją klatkę piersiową. Na chwilę wstrzymałam oddech.

Przed moimi oczyma, zaledwie centymetr od twarzy, śmignął lśniący, srebrzysty sztylet. Nie zdążyłam nawet w jakikolwiek sposób zareagować – zimne niczym lód ostrze dotykało już skóry na mojej szyi. Wystarczyłoby jedno drgnięcie, by kawałek ostrego jak brzytwa metalu zatopił się w moim gardle.

Zaczęłam błądzić wzrokiem po pomieszczeniu. Choć panował tu półmrok, doskonale widziałam wymierzone w moją stronę lufy pistoletów. Cała grupa mafiozów gotowych do oddania strzału celowała prosto we mnie, trzymając palce na językach spustowych.

— Przyznam, jestem w lekkim szoku. Wiedziałam, że prędzej czy później będziesz chciał poderżnąć mi gardło, ale nie spodziewałam się, że będziesz potrzebował do tego tylu osób, hah... — zwróciłam się kpiącym tonem do stojącego tuż za moimi plecami, trzymającego sztylet mężczyzny. I choć nieprzyznanie się do tego, iż mój głos drżał, byłoby kłamstwem; to mogę rzec z ręką na sercu, iż moją duszę wypełniało teraz coś, co zapewne można by podpiąć pod słownikową definicję spokoju. — Nieźle zaplanowane... Chuuya.

— Tsk... Dość zuchwale zwracasz się do osoby, od której właśnie zależy twoje życie — odrzekł oschle, zaciskając mocniej dłoń na rękojeści ostrza. Nie widziałam jego twarzy, ale byłam całkowicie przekonana, że w tym momencie zmarszczył brwi. — Teraz wasza kolej — dodał, kierując swoje słowa gdzieś w głąb sali.

Wytężyłam wzrok, by ujrzeć wyłaniające się z mroku niewyraźne sylwetki —  Tachihara, Akutagawa, Higuchi, Gin, Kajii, a nawet pan Hirotsu... Wszyscy dumnie kroczyli w moją stronę z oczyma przepełnionymi nieprzeniknioną żądzą mordu i broniami gotowymi do ataku. 

Zawahałam się.

Zacisnęłam zęby.

Cień bezradności przemknął przez mój nieco zaćmiony umysł.

Czyżby naprawdę pragnęli mnie zabić?

Zdradzili mnie? Oni? Moi jedyni przyjaciele w tym (i tak do krzty splugawionym) świecie?

Co zrobiłby w tej sytuacji Dazai lub Mori?

Albo lepsze pytanie: co JA mam teraz zrobić?

Westchnęłam cicho z zamiarem zebrania myśli.

Zobaczmy...

Krok w przód skutkowałby poderżnięciem mi gardła przez Nakaharę. Ten sam skutek przyniósłby krok w tył. Zaś gdybym spróbowała ruszyć się w lewo, napotkałabym Tachiharę, który podziurawiłby mnie przy pomocy swoich pistoletów w zaledwie kilka sekund. Natomiast próba ruszenia się w prawo, jednoznaczna była z byciem posiekanym na kawałeczki przez ostrza Gin i Złotego Demona Kouyou. Ponadto, nawet gdybym przy łucie szczęścia uniknęła sztyletu i konfrontacji z  Chuuyą, czekali na mnie jeszcze Akutagawa i jego "Rashoumon", Hirotsu ze swoją "Opadającą Kamelią", Kajii zaopatrzony w co najmniej tuzin "cytrynowych bomb" oraz Higuchi (która, magicznym sposobem, potrafi walczyć tylko wtedy, gdy coś zagraża jej "senpaiowi"...). Nie wspominając o całym oddziale mafiosów, gotowych do otwarcia ognia. 

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jun 14, 2023 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Antigravity | Chūya Nakahara x OCOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz