005. - Little Conversation

338 25 9
                                    

Atmosfera w domu Sowiej Damy była dość gęsta

¡Ay! Esta imagen no sigue nuestras pautas de contenido. Para continuar la publicación, intente quitarla o subir otra.

Atmosfera w domu Sowiej Damy była dość gęsta. Dobra, nie będę umniejszać, była tak gęsta, że Eda dosłownie używała magicznego noża by ją kroić i dawała ją Hotty'emu do jakichś jego zabaw.

Edric siedział na kanapie, trzymając żółty kubek z herbatą, a Emira rozglądała się po salonie. Pewnie poszłaby też na górę, gdyby nie fakt, że nie chciała urazić uczuć małego demona pilnującego schodów. 

W końcu jej oczy zatrzymały się na wielkim liście gończym, który został oprawiony w brązową ramkę.

Widniała na nim podobizna siwowłosej, kiedy ta śmiała się maniakalnie trzymając berło. W jednej z jej rąk widniał jasny płomień, najpewniej symbolizujący kolor jej magii. Przy jej boku, stał King. Szczególnie interesującym była jednak ilość pieniędzy, które zostały zaoferowane.

Całe 1,000,000,000,000 aurumów.

- Więc, naprawdę jesteś najpotężniejszą wiedźmą na Wrzących Wyspach? - zwróciła się do starszej.

- To ja tu zadaje pytania. - kobieta odwróciła się do niej. - Ale tak, jestem.

- Fajnie. - stwierdził Edric, robiąc minę typu "chyba trzeba z tego skorzystać".

- Ta ta, a teraz, - berło magicznie wylądowało w ręce szaroskórej, po czym zostało zwrócone ku rodzeństwu Blight. - Macie mi obiecać, że Luz prędzej czy później wróci cała i zdrowa.

- Wow, jasne, jasne! - chłopak uniósł ręce do góry, a po chwili jego siostra zrobiła to samo. - Nic jej nie będzie, naprawdę!

- No ja myślę. - Eda odwróciła się i pokierowała do kuchni. - Nie ufam wam, więc żeby było jasne, jeśli tej małej coś się stanie, to was zjem.

- Czekaj, co!? - nastolatka zachłysnęła się powietrzem.

- To, co słyszałaś siostro. Niby dlaczego tyle za mnie wystawili? - było to oczywiste kłamstwo, ale Clawthrone wiedziała, jak manipulować młodymi umysłami. Mama jej koleżanki była w tym mistrzynią, więc wystarczyło ją obserwować.

Bliźniaki popatrzyli na siebie, po czym pokiwali głowami na znak, że rozumieją.

- Dobra, a teraz mi stąd spadać. Jest już po północy, więc nie powinniście tu zostawać.

- Ohhh, a może zostaną? - zapytał Hooty. - Przydałoby się nocne towarzystwo, HOOT HO-

Eda wepchnęła mu rękę w twarz, przez co ten zaczął kaszleć i wyciągnął swoją głowę przez okno.

- W sumie, ten jeden raz się z nim zgodzę. - dodał King, nadal broniąc schodów. - Jest późno, ich rodzice mogą wypytywać, gdzie byli, poza tym, chce nowych poddanych!

- A czy nie ma to przypadkiem związku z tym, że jesteś za niski by samemu wziąć ciastka na górnej półce? - wredny uśmiech pojawił się na ustach kobiety

- C-co? Nie, oczywiście, że nie- Ughhhmmmm- jakim cudem wykryłaś ten spisek!? - zdenerwowany demon zaczął tupać nogami w złości.

- Heh. - wiedźma popatrzyła na bliźniaki. - Dobra, możecie zostać na noc, ale na kanapie.

- Okej! - zawołała oby dwójka.

*☕˚*•̩̩͙✩•̩̩͙*˚☁ 🍭 ☁˚*•̩̩͙✩•̩̩͙*˚☕*

- Mówię ci, uciekli gdzieś! - zawołał męski głos. - Mieli nas dosyć, uciekli gdzieś i teraz Amity będzie myśleć, ze to nasza wina - co będzie słuszne! Znienawidzi nas jeszcze bardziej, zobaczysz!

- Możesz się chociaż na chwilę uspokoić? - odpowiedziała jakaś kobieta. - Pewnie znowu poszli do swoich kolegów. Zresztą, zawsze możemy ich znaleźć w inny sposób - nie wytrzymują dnia bez wrzucenia czegoś na Penstagram. 

- Właśnie dlatego nas tak nienawidzą! - wybuchł. - Nie interesujemy się nimi, zwracamy uwagę tylko na ich stopnie! A kiedy przefarbowałaś Amity włosy... Boże, to wszystko jest po prostu jednym wielkim nonsensem!

Wysoka, młodo wyglądająco kobieta spojrzała na swoje dłonie, zdając sobie po raz kolejny sprawę, że jej mąż ma rację. Wszystko poszło nie tak, wszystko jest jednym wielkim nonsensem. Nonsensem, który jest wyłącznie jej winą.

- Może jednak wrócą rano? - zapytała, podnosząc złote oczy na twarz mężczyzny. Czarodziej o równie złotych oczach, jak jego żona, przejechał ręką po swoich rudych włosach, dając znak, że nie jest przekonany, co do tego pomysłu.

- Wiem, brzmi źle i jakbym znowu miała ich gdzieś, ale tak nie jest. - zapewniła. - Obiecuję, jak tylko wrócą, z każdym z nich porozmawiam z osobna. 

Cisza wypełniła pomieszczenie. Kilka świec ledwo co dawały światło, które padało na czarno - zielone meble i obraz, przedstawiający małżeństwo w dniu ich ślubu. 

- Dlaczego? - padło pytanie. - Dlaczego dopiero teraz? Proponowałem to od kilku miesięcy, obydwoje zaczęliśmy to zauważać kilka lat temu, więc czemu? Po prostu mi odpowiedz.

- Ja... - zaczęła. - j-ja... 

Kobieta nie wytrzymała. Kilka łez zaczęło wypływać z jej oczu, a przez ściśnięte gardło przechodziły wyłącznie ledwo rozumiane dźwięki.

- Odalio... - pan Blight podszedł do zielonowłosej i mocno ją objął. Nie ważne, co mówili wszyscy dookoła, on od zawsze wiedział, że jego żona jest strasznie emocjonalna. Zawsze tak było i zawsze ukrywała to pod maską - zupełnie jak robił to on. Zupełnie, jak zmusili swoją córkę, do robienia tego samego. 

- J-ja... - znowu spróbowała coś powiedzieć. - ja po pro-ostu nie wierzę-ę, że stałam się j-jak moja m-matka. 

Na wspomnienie o matce Odalii, rudowłosy mimowolnie się wzdrygnął. Rosabella do dziś była w stanie prześladować go w koszmarach. Zdecydowanie była okropna, nawet gorsza od kobiety, którą obecnie trzymał w ramionach.

- Spokojnie, jej już nie ma. - spróbował uspokoić ją czarodziej. Kiedy zobaczył, że to nie działa, westchnął cicho. - Jutro porozmawiamy z Amity, dobrze? A później, z Edriciem i Emirą?

- M-mhm. - pokiwała głową i lekko pociągnęła nosem. - Dziękuję, Aladorze. 

Po chwili, zasnęła na wpływ zaklęcia jej męża, a parę sekund później, leżała już spokojnie na łóżku. Alador natomiast, stał na wielkim balkonie od ich pokoju, patrząc w ciemne, nakrapiane gwiazdami niebo.

- Już jutro. - wyszeptał. - Już jutro pozbędziemy się przynajmniej części problemów. Przynajmniej odrobiny klątwy rodziny Blight.

 Przynajmniej odrobiny klątwy rodziny Blight

¡Ay! Esta imagen no sigue nuestras pautas de contenido. Para continuar la publicación, intente quitarla o subir otra.
‧₊˚໑ ✧ 𝐇𝐞𝐫 𝐂𝐮𝐭𝐞 𝐀𝐛𝐨𝐦𝐢𝐧𝐚𝐭𝐢𝐨𝐧Donde viven las historias. Descúbrelo ahora