011. - A Kiss I Regret

336 25 55
                                    

- Amity, czy możesz to jakoś wyjaśnić? - zapytała Odalia, ściskając czapkę którą miała w rękach

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

- Amity, czy możesz to jakoś wyjaśnić? - zapytała Odalia, ściskając czapkę którą miała w rękach. Alador stał obok niej trzymając Luz za ramię, na wypadek gdyby chciała uciec i jakoś się od wszystkiego wymigać. Ludzka nastolatka natomiast, stała zestresowana bawiąc się końcem swojej bluzy.

Amity stała i patrzyła na oby dwójkę ze swoich rodziców, równie zestresowana co Luz.

- Amity, - wspomniana lekko podskoczyła na dźwięk głosu swojego ojca. - jak ona właściwie się tu znalazła? Czy świat ludzi nie jest przypadkiem całkowicie odcięty?

- N-no cóż... - zielonowłosa starała się znaleźć odpowiednie słowa. - Ja właściwie n-nie wiem, jak tu trafiła...

- Przez taki portal! - Luz głośno powiedziała, ale kiedy trójka Blight'ów na nią popatrzyła, wróciła wzrokiem na swoje buty. Po chwili wymamrotała resztę wypowiedzi. - Trafiłam tu przez taki portal... Zawsze mogę wrócić, ale póki co chcę nauczyć się magii...

- Magii? - powtórzyła Odalia. - Jak masz nauczyć się magii będąc człowiekiem?

- Zna już dwa zaklęcia! - przerwała jej Amity. - Wody i lodu!

- ...Zaklęcia? - powtórzył niepewnie Alador.

- Tak! Dajcie jej tylko coś do pisania i papier i natychmiast jej się to uda! - zapewniała dalej. Jej rodzice spojrzeli po sobie.

- No dobrze, ufamy ci. - stwierdziła pani Blight, oddając Luz czapkę. - Ale niech nie nosi już tej dziwnej czapki. 

- Ty mi ją kupiłaś.

- Nie ja, tylko mama Aladora. - odparła, wzdrygając się lekko na myśl o swojej teściowej. Po chwili zwróciła się do Luz. - Właściwie, to czemu masz takie krótkie włosy? Nie mam oczywiście nic przeciwko, ale jest to dla mnie zastanawiające.

- Uhm... - Luz nie była pewna co odpowiedzieć. - Po prostu mi się spodobało...

- Rozumiem. - kobieta uśmiechnęła się ciepło.

- Amity, sądzę, że powinnyście już wracać. - wtrącił Alador. - Zaraz zajdzie słońce.

- Ah, racja! - Amity pociągnęła ciemnowłosą za rękę.

- Przy okazji, Emira i Edric nocują u jakiejś Viney, - dodał Alador. - a my jedziemy przywieść Imperatorowi zamówienie.

- Oh, okej. To pa! - Amity pobiegła do domu po czym do swojego pokoju. Gdy tam weszła, Abominacja zamykała okno przez które sama się tam dostała. Następnie odwróciła się do Luz, tyle tylko, że nie była uśmiechnięta. Ba, niższa przez chwilę rozważała czy nie wyskoczyć z okna bez otwierania go.

- Coś ty do jasnej głowy sabatu Imperatora zrobiła!? - wykrzyknęła z wściekłością na twarzy. - Jakim cudem oni się dowiedzieli!?

- Ehm, bo wiesz- - Luz zastanawiała się, jak ubrać to w słowa.

‧₊˚໑ ✧ 𝐇𝐞𝐫 𝐂𝐮𝐭𝐞 𝐀𝐛𝐨𝐦𝐢𝐧𝐚𝐭𝐢𝐨𝐧Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz