:・゚✧░░░░░ ꒰ 🔮 ꒱ؘ ░░░ ✩。:*•. ░░░░░ ➤✉ ░░░ . ;; ꒰ 🍇 ꒱ؘ', - :;'. ░░░░░ ⤦
◎miss_mxydxy is the author of this
𝐤𝐢𝐞𝐝𝐲 Luz postanowiła udawać dla Willow Abominację , nie sądziła, że coś pójdzie aż tak nie po jej myśli.
W ciągu różnych wydarze...
Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.
- Więc, co robimy teraz? - zapytała Luz, przypominając złotookiej, że mają jeszcze całe popołudnie. Popołudnie, które trzeba wykorzystać.
- Teraz będziemy trenować. - uśmiechnęła się do niej. - Jeśli chcemy wygrać, musisz opanować parę rzecz-
- A to nie będzie oszustwo? - brązowe oczy niższej spojrzały na Amity. - Wiesz, możemy zrobić nową Abominację.
- I nauczyć ją wszystkiego w niecałe dwa tygodnie? - przejechała ręką po swoich miętowych włosach. - Ponieważ tyle czasu zostało.
- Mogę ci pomóc! - zaoferowała hiszpańskojęzyczna. - To w sumie trochę moja wina, więc z chęcią to zrobię.
- Czyżby? - popatrzyła na niższą. - A znasz się na czymś, co może się przydać?
- Walczę podobnie jak Azura! - przy mówieniu tego, zatrzymała się by pięściami uderzać w powietrze. Następnie wykonała kopnięcie, podczas którego z piskiem wywróciła się na ziemię.
- Off... - miała zamiar zacząć narzekać, ale powstrzymał ją dźwięk, który wydała z siebie Blight. Był to bowiem najładniejszy i najsłodszy chichot jaki słyszała w całym swoim życiu.
Nastolatka lekko się zarumieniła, by po sekundzie wciągnąć głośno powietrze.
- Ale ty masz słodki śmiech! - krzyknęła, na co Amity zrobiła się czerwona na policzkach.
- E-eh?! - jej wzrok mówił coś w stylu "czy ona postradała rozum?". - W-wcale nie!
- A właśnie, że taaaaaaaaaaaaaak~ - uśmiechnęła się Luz, wstając z ziemi. Miętowowłosa jeszcze bardziej się zarumieniła.
- Hmpf. - założyła ręce na klatce piersiowej. - Dobra, to ty d-dopracuj jeszcze te ruchy Azury, a ja nauczę Abominacji baletu.
- To, że moja mamá nauczyła mnie kiedyś, jak połączyć balet z tańcem w parach! - zawołała, mając gwiazdki w oczach. - Może kiedyś zatańczymy?
- C- - bladoskóra podrapała się po karku. - Ehm, możemy kiedyś spróbować...
- YES! - Luz ucieszyła się jeszcze bardziej.
- Czyli, jesteś hiszpanką? - zaraz po tym pytaniu ugryzła się w język. - Sorki, nie musisz odpowiadać, jeśli nie chcesz.
- Nie ma problemu. - nastolatka westchnęła z ulgą. - Niby tak, ale konkretnie to jestem dominikanko-amerykanką. Trochę trudny termin, więc możesz nazywać mnie hiszpanką, jeśli chcesz.
Mieszkanka Wrzących Wysp uspokoiła się niemal natychmiast. Całe szczęście, że nie uraziła człowieka, nie zniosłaby dziś kolejnej kłótni.