16.

8.9K 590 2
                                    

Siedziałam naprzeciwko Thomasa, na kanapie u siebie w domu. Wciąż nie mogłam w to uwierzyć, że od tak długiego czasu przyszedł do mnie i wita się jak gdyby nigdy nic. Irytuje mnie to. Sama nie wiem czy w ogóle ma on świadomość jaką krzywdę mi wyrządził. Nie odzywam się, patrzę tylko na chłopaka, który rozgląda się po salonie. Nie wiem i nie jestem pewna czy chce wiedzieć po co znowu pojawił się w moim życiu. Boję się, że będzie chciał zacząć wszystko od nowa. Ale ja na to nie pozwolę. Nie ufam mu, a dla mnie związek bez zaufania nie ma przyszłości. Każdego dnia budząc się zastanawialabym się czy to aby napewno nie sen. Nie potrafiłbym przestać myśleć o tym co kiedyś między nami się wydarzyło.

- Zmieniłaś się. - znalazł się tak blisko, że podskoczyłam ze strachu.

- Mhm - nie miałam zamiaru z nim rozmawiać. Skończyłoby się tylko na wylewaniu przeze mnie łez przy nim. A to się nie może wydarzyć, nie może wiedzieć, że nadal jestem tą słaba i wrażliwa Naomi.

- Chciałbym cię prze..

- Nie! Wiesz co, to był zły pomysł wpuszczając cię tu. Wyjdź już - przerwałam mu.

- Dlaczego nie dasz mi dokończyć?

Patrzyłam na niego szeroko otwartymi oczami i wybuchnełam śmiechem. A on stał i patrzył na mnie zdezorientowany.

- Czy ty sobie jaja kurwa robisz?! - teraz patrzył na mnie w szoku. Pierwszy raz przy nim tak się wyraziłam. Nigdy wcześniej tego nie zrobiłam. Byłam grzeczna, poukładana dziewczynka.

- Naomi ja wiem..

- Gowno wiesz ! - wydarlam się - Jakim prawem pojawiasz się rok po tym jak mnie zostawiłeś twierdząc, że mnie nie kochasz i w dodatku pytasz głupio czemu nie dam ci dokończyć? A zadaj sobie pytanie czy w ogóle zasługujesz na to Thomas?

Ciężko oddychałam. Straciłam panowanie nad sobą.

- Przyznaj się. To ty wtedy patrzyłeś na mnie w klubie. Już wtedy czułam twoja obecność. A jeżeli się dowiem, że to ty mnie śledziłes i że to ty wpadles na Amber przez co ona wylądowała w szpitalu to .. to..

- Pomyliłem ja z tobą - szepnął a mnie ogarnął gniew. Nie minęła sekunda a moja dłoń wylądowała dokładnie na jego policzku. Był zaskoczony.

- Ty sukinsynu! - biłam go pięściami w pierś. Nie bronił się.

- Jak mogłeś ja pomylić ze mną !? Boże.. Ona przez ciebie mogła umrzeć ..

Spojrzałam na jego twarz po której płynęły mu łzy. Thomas nigdy nie okazywał słabości dlatego to mnie tak zaskoczyło. Opadłam na kolana chowają twarz w dłonie. Nie miałam sił. Z jednej strony chciałam wiedzieć dlaczego mnie zostawił a z drugiej nie chciałam go znać.

- Wysłuchaj mnie proszę .. - błagał mnie.

- Pięć minut i ani sekundy dłużej.

Usiadłam z dala od niego i czekałam.

- Tamtego dnia, rok temu w walentynki .. - przerwał i czekał na moja reakcje. Gdy nic nie powiedziałam tylko wpatrywałam się w niego, westchnął i kontynuował -  Przepraszam, że zrobiłem to tak nagle. Ja myślałem nad tym tygodniami i zrozumiałem , że nie jestem uczciwy w stosunku do ciebie i nie mogę dalej cię ranić swoimi wątpliwościami. Mam nadzieję, że kiedyś mi wybaczysz .. - skończył mówić i patrzył na mnie.

- I to był powód? - zapytałam nie wierząc - Sprawiłes, że boję się kogokolwiek pokochać ... Nie, Thomas wyjdź. To za dużo dla mnie. Nie chce cię wiecej widzieć więc nie pokazuj nie się na oczy - powiedziałam na jednym oddechu.

Stał i stał i stał. Nie ruszał się z ogóle tylko spoglądał na mnie.

- Chciałbym tylko abyś przełamała się i  znalazła osobę, która da ci to czego ja nie mogłem. Żegnaj Naomi.

Powiedział to i wyszedł. A ja zrozumiałam, że taka osoba pojawiła się już w moim życiu.

Po co mi facet? ( w trakcie poprawy )Where stories live. Discover now