6

24.9K 375 136
                                    

Zahir

Siedziałem w jednym z luksusowych pokoi znajdujących się na naszym statku. Zdjąłem kominiarkę i piłem wodę, obserwując na ekranie przede mną Faye.

Zostawiłem dziewczynę niemal nagą, z korkiem analnym w tyłku i przywiązaną do krzesła. Pośladki musiały niemiłosiernie ją boleć po tym, jak Tamar zbił ją pasem. Nie podobało mi się, że dał karę mojemu słoneczku bez mojej zgody, ale Tamar miał do siebie to, że działał impulsywnie. Nie spodobało mu się, jak zachowała się moja dziewczynka, więc ukarał ją bez mojej wiedzy.

- Podoba ci się spektakl, bracie?

Tamar wszedł do pokoju i usiadł na kanapie, zajmując miejsce obok mnie. Sięgnął po piwo znajdujące się na bogato zdobionym stoliku i upił kilka łyków. Otarł usta wierzchem dłoni i uśmiechnął się, widząc na ekranie płaczącą i przestraszoną Faye.

- Ta dziewczyna będzie twoją zgubą. Już dla niej przepadłeś, co?

- Zamknij mordę. 

Brunet zaśmiał się. Poklepał mnie przyjacielsko po plecach. Zwykle nie miałem nic przeciwko wygłupom, ale sytuacja, w której znaleźliśmy się na moje życzenie, przerosła mnie. 

Nie tak miało to wyglądać. Chciałem porwać biedną dziewczynkę, która do tej pory nie miała do czynienia z seksem i zabawić się z nią, a gdy rodzice zapłacą okup, zwrócić ją do domu. W ciągu kilku godzin, od których Faye pojawiła się na statku, zdążyłem zmienić plany. Wiedziałem, że moje słoneczko już nigdy nie wróci do domu. Gdy miną dwie doby, ze smutkiem oznajmię, że jej rodzice nie wpłacili za nią okupu i zabieram ją do siebie. Wizja nagiej Faye w moim pałacu w Arabii Saudyjskiej powodowała, że miałem twardo w spodniach. Mimo tego, że nie mogłem się doczekać chwili, aż się załamie i będzie szukała pocieszenia w moich ramionach, starałem się odwlec ją w czasie.

Faye wierciła się na krześle, próbując zmienić pozycję na bardziej wygodną. Tyłek musiał boleć ją nie tylko od klapsów, ale i od szklanej zabaweczki, którą umieściłem w jej ciasnej dziurce dwadzieścia minut temu. Już niebawem miałem do niej wrócić i wypieprzyć jej słodki tyłeczek. Mój kutas wyrywał się do niej na samą myśl o tym, jak będzie mi w niej dobrze.

- Kurwa, sam chętnie bym ją wziął, gdybyś wcześniej jej nie zaklepał - oznajmił Tamar, szczerząc się jak głupi. Miałem ochotę walnąć go w ten pusty łeb. Był ode mnie trzy lata młodszy, ale pod względem dojrzałości różniliśmy się od siebie o całe lata świetlne.

- Oddałbyś ją do haremu po tygodniu. Ja tego nie zrobię.

- Czyżby? - spytał, pochylając się do mnie. - Zahir, jesteś facetem w kwiecie wieku. Masz niemal trzydzieści lat. Jesteś następcą tronu. Powinieneś się zabawić od czasu do czasu, a zachowujesz się jak cnotka. Nie pieprzysz kobiet z burdelu.

- Zamknij się, zanim cię do tego zmuszę - warknąłem zły na niego i na siebie.

- Braciszku, chcę twojego dobra. Rozumiem, dlaczego ta kocica cię pociąga. Jest młoda, ma ładne kształty i jest niewinna. Różni się diametralnie od naszych kobiet z haremu.

Założyłem kominiarkę. Schowałem do kieszeni spodni lubrykant, ignorując Tamara.

- Idziesz ją posuwać? Mogę popatrzeć?

- Zrobisz, co będziesz chciał - odpowiedziałem, zmęczony tym człowiekiem. - Teraz wybacz, ale muszę zająć się moim słoneczkiem. Tobie radzę, żebyś więcej bez mojej zgody jej nie karał. Muszę trzymać ją od siebie na dystans, aby nie widziała we mnie pieprzonego zbawiciela, ale nie chcę, aby patrzyła na mnie, jak na zbira bez serca. Odbiorę jej wszystko co ma, a niebawem zrozumie, że to ja jestem jedynym człowiekiem, który może ją odbudować.

HostageOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz