Lukas
Emilii wygląda jakby miała dostać zawału, ale wcale mnie to nie dziwi. Ludzie tak właśnie reagują na to kim jestem. Jeśli mieszka się w Los Angeles, to wie się kto rządzi tym miastem i na wszystkich nieszczęście jestem właśnie tym rządzącym, ja.
- Pora na szczerość i nie próbuj sztuczek – mówię, a mała kiwa tylko swoją śliczną główką.
Przysięgam że mój kutas jest na nią tak kurewsko gotowy, że to aż boli. Jeden jej fałszywy ruch i wypieprzę ją tak, że usłyszą ją w Wielkiej Brytanii. Jest wystraszona, a to zwiastuje jedno – powie mi prawdę, bo strach przezwycięży kłamstwo.
- Kim są Ci ludzie? – podaje jej ramkę ze zdjęciem, a dziewczyna dosłownie zamiera. Patrzy swoimi szarymi oczami raz na mnie raz na zdjęcie. – Więc?
- Chyba są moimi rodzicami – mówi wolno drżącym głosem.
- Chyba? – rzucam od niechcenia. – Posłuchaj słoneczko, albo wodzisz mnie za nos albo za fiuta i przyznam szczerze, że kurewsko mi się to nie podoba – syczę wstając, a ona zrywa się na równe nogi i biegnie do drzwi.
Powodzenia – dodaje w myślach i wolno się zbliżam do niej. Wyczuwam jej strach na metr, a to znaczy, że jest to prawda.
- Nie uciekniesz stąd słonko, choćbyś bardzo chciała, nie masz kurwa wyjścia z tego pokoju – warczę zirytowany. Moja cierpliwość na prawdę zaczyna się kończyć. – Podejdź do mnie.
- Nie chcę – zaczyna płakać co tylko mnie wkurwia.
Mijam dzielącą nas odległość dwoma krokami i blokuję jej drogę ucieczki, mocno przyciskając swoje ciało do jej. Strach w jej oczach jest już tak widoczny, że coraz bardziej mam ochotę pokazać jej jak bardzo jest nieposłuszna. Jak bardzo nakręca mnie do samej siebie, nawet nie zdając sobie z tego sprawy.
Jedną ręką blokuję jej dłonie, a drugą mocno łapie ją w talii przyciskając jeszcze mocniej do siebie.
- Będziesz posłuszna, albo mocno tego pożałujesz Emilii, rozumiesz? – kiwa głową dość szybko. – Świetnie! Do póki będziesz wykonywać moje polecenia, Twój słodki tyłek jest bezpieczny, ale jeden Twój fałszywy ruch, a jesteś moją i mam nadzieję, że to rozumiesz, bo nie chcę byś później była zaskoczona – wyznaje i ją puszczam wracając do biurka.
- Czemu mnie tu trzymasz? Czemu akurat ja? – pyta delikatnie idąc w moja stronę.
- Bo mi się spodobałaś – wyznaje zgodnie z prawdą.
Pieprzone 30 dni czekałem na jej dotyk i ciało, więc dam jej się oswoić z myślą, że prędzej czy później będzie tylko moją własnością.
- Spodobałam? Nie widziałam Cię nigdy wcześniej na oczy, jak mogłam Ci się spodobać? – pyta wbijając swój wzrok we mnie.
- Ty nie pamiętasz kiedy się spotkaliśmy, ale ja tak mała i póki sobie nie przypomnisz będziesz żyła w niewiedzy – oznajmiam spokojnie. – Okłamujesz mnie Emilii i ja będę robił to samo Tobie – zasiadam za biurkiem wskazując jej fotel na przeciwko.
- Chcę stąd wyjść - jej szept dociera do moich uszu.
- Słonko ja zdecyduję kiedy stąd wyjdziesz, teraz trochę tu posiedzisz, bo muszę popracować i lepiej dla Ciebie byś milczała – wpatruje się we mnie jakbym powiedział coś absurdalnego. W końcu przenosi swój wzrok na swoje ręce, a ja skupiam się na mailach i tym co napisał przez ostatnie dwie godziny Marko.
Całkowicie zapomniałem o przesyłce jaką mam odebrać o północy. Tona koki to nie jest najmniejsza ilość i muszę to gdzieś umieścić. Wiem już nawet gdzie.
- Daj klucze do swojego mieszkania – odzywam się do brunetki. Na co reaguje, jakbym kazał jej rozłożyć przede mną nogi. – Daj klucze, a dostaniesz majtki.
- Pociąłeś je, a jakieś innej laski mnie nie urządzają – czyżby budziła się mała kocica?
Wstaje i podchodzę do kanapy, gdzie odwiesiłem marynarkę. Wyciągam z kieszeni majtki jakie zabrałem z jej sypialni i wolnym krokiem podchodzę do Emilii.
- Takie mogą być? – szepczę jej do ucha, po czym szybko odkręcam ją w moją stronę. Jej oczy są wielkie i wyrażają tylko zaskoczenie.
Ze mną nigdy nie ma nudy. Zawsze jestem o jeden pieprzony krok przed celem i tak już zostanie.
![](https://img.wattpad.com/cover/263439686-288-k995036.jpg)
YOU ARE READING
Mafijna gra #1 [ZAKOŃCZONA]
RomanceEmilii McLaren od dwóch lat wiodła szczęśliwe życie, aż do dnia jej zwolnienia. Kolejna fala nieszczęść jaka spada na dziewczynę jest nieunikniona, gdy na jej drodze staje Lukas Santo. Mężczyzna jest królem mafii w LA i ma wszystko czego zapragnie...