Emilii
Czuję się okropnie oszukując własnych rodziców, jednak to co oni zrobili jest gorsze. Tajemnica jaką teraz mam przed nimi jest dużo prostsza, bez zbędnych czułości i udawanej miłości. Nie pomyliłam się wiedząc, że pierwsze co zrobią to zadzwonią do Williama. Nie wiem tylko czy się go boją, czy jest coś innego, ale muszę być czujna i nie dać kolejny raz się mu omotać.
Rodzice siedzą wpatrując się we mnie z zatroskaną miną, nie rusza mnie to już. Nie po tym jak uciekłam do nich po raz pierwszy, jak William podniósł na mnie rękę – nie uwierzyli lub nie chcieli wierzyć. Może wierzyli, lecz bali się odezwać? Nie zapytam ich o to, jeszcze nie teraz, ale gdy wybije godzina zero, zrobię to bez mrugnięcia okiem.
Z zamyślenia i głupiego wpatrywania się w dwójkę ludzi siedzących na przeciwko mnie, wyrywa mnie telefon. Na wyświetlaczu pojawia się imię Emma, bez wahania odbieram wstając z kanapy i podchodzę do okna, wyciszając głośnik jak tylko mogę.
- Cześć Emmo – mówię spokojnym głosem.
- Dobrze Ci idzie – wyznaje niski głos Lukasa.
- Tak już dojechałam, okazało się że pod tym adresem mieszkają moi rodzice – mówię dalej.
- Pamiętaj by nic nie palnąć! – nakazuje i wyobrażam sobie jego wyraz twarzy przed sobą z tymi czarnymi jak smoła oczami.
- Oczywiście, opowiem Ci wszystko jutro jak emocje opadną – czuję na sobie wzrok rodziców, ale ignoruję to lekko się do nich uśmiechając.
- Uważaj na siebie proszę i nigdy nie dzwoń pierwsza – informuje mnie, co oczywiście jest dla mnie zrozumiałe.
- Pewnie do jutra Emmo, pa!
Kończę rozmowę i siadam na swoim poprzednim miejscu. Nie rozumiem tego telefonu, powinien już zrozumieć, że gram w jego drużynie, co by się nie działo stoję po jego stronie.
- Koleżanka? – Samanta zaczyna temat.
- Tak z pracy, mówiłam że wyjeżdżam i chciała się upewnić, że dotarłam cała na miejsce – wyznaję kłamstwo.
Powinnam dostać miano kłamczuchy roku za to co tutaj wygaduję i za to co dopiero wypowiedzą moje usta. Muszę dodatkowo zapamiętywać wszystkie wymyślone historie, by nie wpaść na jakieś głupocie.
- Teraz gdy wróciłaś, to pewnie zostaniesz u boku Williama? – dopytuje tata.
- Raczej nie, tam mam pracę i inne zobowiązania. Teraz jestem na urlopie, jednak za dwa tygodnie dobiega końca i muszę pojawić się w pracy – tłumaczę bez mrugnięcia okiem.
- Och! Myślę, że Will Cię przekona – zaczyna matka.
- Kompletnie nic nie pamiętasz? – zaczyna ojciec.
- Nic. Gdyby było inaczej za pewne wróciłabym dużo wcześniej – nie jestem pewna czy nie biorą mnie pod włos.
- Mia? – dostrzegam moje byłego oprawcę i narzeczonego. Wpatrując się w niego dostrzegam w nim tego samego potwora, wstaję z grzeczności, by nie nic sobie pomyślał.
- Mia Craft – wyciągam dłoń, na co on przyciąga mnie jednym szybkim ruchem w swoje ramiona, blokując moje ruchy.
- Tak cholernie tęskniłem, gdzie byłaś skarbie? – ta czułość jest chyba lekko przesadzona.
- Williamie ona straciła pamięć – wyznaje moja rodzicielka, a jego mina jest zaskoczona.
- Pamięć? Kotku jak to się stało? – przysięgam, mam ochotę sprzedać mu takiego policzka za te wszystkie krzywdy i tą wymuszoną czułość.
![](https://img.wattpad.com/cover/263439686-288-k995036.jpg)
YOU ARE READING
Mafijna gra #1 [ZAKOŃCZONA]
RomanceEmilii McLaren od dwóch lat wiodła szczęśliwe życie, aż do dnia jej zwolnienia. Kolejna fala nieszczęść jaka spada na dziewczynę jest nieunikniona, gdy na jej drodze staje Lukas Santo. Mężczyzna jest królem mafii w LA i ma wszystko czego zapragnie...