°Rozdział VIII°

377 31 9
                                    

- Znajdziemy je.- powiedzieli, siadając przy mnie.

Pov. Heaven

Kolejny dzień w tym piekle. Dalej przeżywam tą sytuację ze Skullem, bo nie oszukujmy się zgwałcił mnie w okrutny sposób. Mam nadzieję, że niedługo nas ktoś znajdzie i uratuje, bo ja tu nie wytrzymam ani chwili dłużej.

Nie spałam prawie całą noc przez to, że boli mnie wszystko plus ucierpiała moja psychika. Na prawdę nie wiem ile zdołam tu wytrzymać, zamknięta w czterech betonowych ścianach. Do tego nie wiem, która jest godzina, ani nawet pora dnia, ale już chuj z tym.

- Jak się czujesz?- zapytała Silverrose.
- Chujowo, a jak mam się czuć.- odparłam wyprana z emocji.
- Wszystko będzie dobrze, na pewno nas szukają i lada moment zobaczymy Minta i Shadowa w drzwiach.- pocieszała mnie.
- Mam nadzieje, że masz rację.

Usłyszałyśmy ten przeklęty klucz w drzwiach i zobaczyłyśmy Skulla z naszym śniadaniem. Mam do niego taki obrzyd, że aż mi się prawie wróciło.

- Dzień dobry księżniczki.- powiedział do nas i położył nam tace na łóżku.- Widzę, że nie jesteście dzisiaj rozmowne, a szkoda.- zrobił obrzydliwie słodką minę.- Szykujcie się, za dwie godziny będziecie mieć tutaj paru gości.- uśmiechnął się szyderczo, a my automatycznie popatrzyłyśmy na niego pytającym wzrokiem.
- Co masz na myśli gości?- zapytała Silverrose.
- Można powiedzieć, że poinformowałem paru kolegów, że mam tutaj takie dwie ślicznotki.- odparł i wyszedł.

Momentalnie zamarłam i poczułam, że moje serce bije coraz szybciej.

Kurwa, znowu powtórka z rozrywki z wczoraj, tylko w większym gronie. Nie no kurwa, zajebiście.

- Co on pierdoli?- wkurzyła się dziewczyna.- Jacy kurwa koledzy? Błagam Mint znajdź nas.- zwróciła się do sufitu.
- Silverrose ja nie przeżyje kolejnego gwałtu, nie przeżyje.- zaczęłam płakać.

Szatynka przytuliła mnie i sama wylała morze łez. Byłyśmy w czarnej dupie.

Niechętnie zjadłyśmy śniadanie, próbując się uspokoić, jednak ciężko to zrobić, mając w świadomości, że niedługo zostanie się zgwałconym. Zgwałconym i to prawdopodobnie przez więcej niż dwóch facetów.

2h później

Leżałyśmy na łóżku i czekałyśmy na cud. Jednak jedyne co usłyszałyśmy w tym momencie to zgraja rozbawionych mężczyzn, prawdopodobnie cieszących się, że mają darmowe dziwki do ruchania.

Usłyszałyśmy przekręcanie kluczy, więc automatycznie skierowałyśmy głowy w tamto miejsce.

Drzwi otworzyły się, a my dwie przerażone dziewczyny zobaczyłyśmy nie dwóch, nie trzech, a sześciu napalonych mężczyzn.

Niebiosa raczą sobie żartować

- No, no, nie kłamałeś, faktycznie dwie ślicznotki.- powiedział jeden oblizując się.
- Ja nigdy nie kłamie.- odparł Skull
- Zobaczymy czy w te sprawy są takie dobre.

Zaczęli do nas podchodzić. Odsunęłyśmy się jak najbardziej mogłyśmy, czyli nie za daleko.

Nagle podszedł do mnie jeden i próbował zdjąć mi stanik, czyli jedyną, oprócz spodenek, odzież jaką na sobie miałam. Oczywiście próbowałam go powstrzymać, jednak, co ja mała, chuda dziewczyna moje zdziałać przy napakowanym mężczyźnie.

Udawało mu się ściągnąć mój stanik sportowy. Poczułam, że do moich ud dobiera się kolejny. Kopałam, krzyczałam, jednak to na marne.

Spojrzałam kątem oka na przyjaciółkę i jej sytuacja też nie wyglądała za dobrze. Również nie miała na sobie stanika, ani spodenek.

Zaczęły się macanki i każdy z mężczyzn zaczął całować i dotykać nas. Leżałyśmy nagie, bezradne z rękami przytwierdzonymi nad głowami. Nie mogłyśmy się ruszyć, nie mogłyśmy nic zrobić.

Nagle poczułam w sobie palce, przez co krzyknęłam w niebogłosy. Bolało jak skurwysyn.

Wtedy poczułam w sobie penisa. Znowu to samo, znowu ktoś mnie gwałci. Płakałam z przerażenia, bólu i bezradności.

Obydwie cały czas krzyczałyśmy, mając nadzieję, że jakiś drwal, czy inny myśliwy usłyszy to i nas uratuje.

Nie wiedziałam co robić, nie mogłam nic zrobić. Nie widziałam jak wyplątać się z tej popierdolonej sytuacji. Naprawdę nie widziałam.

Nigdy nie czułam tyłu penisów w sobie, nigdy nie czułam takiego obrzydzenia do siebie, mężczyzn i najbardziej Skulla.

Nagle usłyszałam jak drzwi dosłownie wypadają z futryny. Poczułam, że nie jestem już trzymana, ani nie czułam żadnych pocałunków, czy penisów w sobie. Nie czułam nic oprócz ulgi.

Zobaczyłam przez mgłę jak trzech chłopaków powala na ziemię tych oblechów.

Czułam, że tracę przytomność, ale starałam się nie dopuścić do tego.

Dałam sobie z liścia i poprawiło się. Zobaczyłam naszych wybawców.

Zobaczyłam Minta, Slava i Haunta. Nigdy nie cieszyłam się na ich widok tak bardzo jak dzisiaj.

Kiedy ci mężczyźni albo leżeli nieprzytomni, albo uciekli, chłopaki podbiegli do nas i nas przytulili.

- Nic ci nie jest?- zapytał mnie Slave.
- Teraz już nie.- odparłam i przytuliłam go najmocniej jak potrafiłam.

W końcu poczułam się bezpiecznie. Bezpiecznie w objęciach wrogiego mi chłopaka. Jednak teraz to nie miało żadnego znaczenia. Był moim wybawcą. Cieszyłam się, że tu jest.

Nie mogę uwierzyć, że to koniec naszych męczarni. Koniec trzymania w zamknięciu, koniec robienia lodów, koniec gwałtów i upokarzania. W końcu jesteśmy wolne.

Podszedł do mnie Mint i chwycił moją twarz w swoje dłonie, przez co popatrzyłam mu w oczy.

- Heaven, już wszystko dobrze.- przytulił mnie.
- Nawet nie wiesz, jak cholernie się cieszę, że tu jesteście.

Przytulaliśmy wszyscy po kolei. Nie brakowało łez szczęścia.

Ubrałyśmy się w nasze ciuchy i mogłyśmy w końcu opuścić to piekielne miejsce.

Szczerze nie mogłam chodzić z bólu i widziałam, że tak samo jest z Silverrose. Musiałyśmy się podpierać o chłopków.

- Dasz radę, jeszcze kawałek.- powiedział Slave, który mnie podtrzymywał.
- Kurwa, boli jak cholera.- odparłam. Nie mogłam nawet połączyć nóg, bo wiadome miejsce dosłownie napierdalało.

Niespodziewanie Slave, podniósł mnie na tak zwaną pannę młodą. Zdziwiłam się mega.

- Co ty robisz?- zapytałam.
- Pomagam ci.- zaśmiał się.
- Dam radę sama, ciężka jestem.
- Ciężka? Jesteś lżejsza niż piórko.- powiedział i prawie biegł.
- Zwolnić, bo się wyjebiesz zaraz, a ja razem z tobą.- zaśmiałam się.
- Trudno.- odparł i pobiegł całą drogę do samochodu.

Posadził mnie w aucie i usiadł obok. Dołączył do nas Haunt, a Silverrose siedziała z przodu z Mintem.

Ruszyliśmy do domu. W końcu będę mogła się wykąpać bez żadnych dodatkowych atrakcji i będę mogła się wyspać we własnym, miękkim, pachnącym łóżku.

Nareszcie jestem wolna. Przysięgam, że już nigdy nie pójdę biegać bez żadnego chłopaka. Nie wiem czy w ogóle ruszę się gdzieś sama z domu. Na pewno nie teraz i przez najbliższe parę miesięcy.

°°°°°°°°°°°°°°°°°
Kolejny rozdział za nami❤️
Standardowo piszcie Parówki jak wam się podoba🥰
I co widzimy się w poniedziałek❤️
Buziaki😘

DiTi


°To nie twoja GRA°|Patryk Skóbel I Maciej Rembowiecki|✔️Where stories live. Discover now