°Rozdział XXI°

255 30 22
                                    

- Zgoda.- odparł mój ojciec.
- Co?!- powiedziałam jednocześnie ja, Silverrose, Mint, Haunt i Slave.

- Ale jak to?- zapytałam.
- I tak wygramy.- odparł mój ojciec.
- Żartujesz sobie, a co jeśli nie?
- To pójdziesz z nimi.- wzruszył ramionami.

Zajebisty ojciec wam powiem...

- No, no, widzę, że jesteś w stanie poświęcić córkę za to, żebyśmy wyjechali. Nieźle.- skomentował Shutter.
- Zamknij się, zaczynajmy.- odpał Shadow.

Świetnie, po prostu zajebiście. Jeśli wygramy to wszystko ok, ale jeśli przegramy to będę przeżywać znowu to piekło, które było już jakiś czas temu.

Niesamowite, że minęło już tyle czasu, a teraz znowu jestem w tej samej sytuacji. Życie lubi zataczać koło.

Wątpię, że jak przegramy i pójdę z nimi, to będę traktowana jak członkini gangu. Coś czuję, że będę bardziej maszyną do ruchania i służącą.

Kurwa dlaczego to zawsze muszę być ja? Za co sobie na to zasłużyłam?

Podeszli do mnie przyjaciele i mnie przytulili.

- Nie oddamy cię Phantomom.- powiedział Haunt.
- Nie ma szans, że cię stracę.- dodał Slave.
- Pojebało ich chyba, że wygrają.- stwierdził Mint.

Cieszyłam się, że się za mnie wstawiają, jednak to na nic, bo to nie oni decydują o przebiegu wyścigu.

Cała moja nadzieja była w Darknessie i Morello. Tak jak typowałam z Hauntem tak też wyszło.

Nie dziwie się, są najlepsi.

Zaczęłam się bardzo stresować. Brzuch mnie bolał i nie wiem, czy zaraz nie zemdleje.

- Hej, wszystko będzie dobrze.- podszedł Slave i przytulił mnie.
- Mam nadzieje, nie chcę was stracić.- odparłam, wtulając się w niego.
- Ja też nie chcę cię stracić. Chłopaki muszą to wygrać.- widziałam, że też się denerwował, ale co poradzę. No kurwa nic.

Wyszła na środek skąpo ubrana dziewczyna z dwiema flagami w rękach.

- Ja myślę, że Heaven powinna wystartować chłopaków.- powiedział Skull.

Popatrzyłam na niego złowrogim spojrzeniem.

Dziewczyna podeszła do mnie i podała mi flagi.

Niechętnie je wzięłam i stanęłam miedzy dwoma samochodami.

- Gotowi.- podniosłam ręce do góry.
- Do startu.- dałam ręce w bok.
- Start!- machnęłam flagami.

Samochody ruszyły niemal w tym samym czasie.

Ja czułam, że zaraz zejdę. Łzy same poleciały mi na policzki. Nie chciałam wracać do tego co się działo. Nie chciałam znowu być poniżana i żeby ktoś robić coś wbrew mnie.

Pobiegłam do Slava i się przytuliłam.

- Ej mała nie płacz. Wygramy to.- bardzo mocno mnie przytulił.

Tylko w jego ramionach czułam to bezpieczeństwo. On jedyny potrafił mnie uspokoić w takich momentach. Nie przyjaciele, tylko on.

Właśnie kończyli pierwsze kółko. Zostały jeszcze dwa. Na prowadzeniu byliśmy my. Byłam spokojniejsza, jednak nadal miałam ogromnego stresa, bo wszystko może się zmienić jeszcze o 180°.

Nie chciałam na to patrzeć, więc bardziej wtuliłam się w chłopaka i zamknęłam oczy. Slave głaskał mnie po głowie i dał mi buziaka w czubek głowy.

Było to mega słodkie, jednak przez wszystkie dopingujące krzyki nie mogłam się na tym skupić.

Przysięgam, że jeśli przegramy, to zanim pójdę z Phantomami, wyznam Slave'owi miłość.

Muszę to w końcu zrobić, a jeśli mamy się już więcej nie zobaczyć, to nie mam nic do stracenia.

- Kto wygrywa?- zapytałam chłopaka.
- Na razie my.- odparł.- Jeśli utrzymają to do końca to mamy wygraną w kieszeni.

Ostatnie kółko. Teraz to już musiałam patrzeć, bo od tego zależy moje życie.

Auta zbliżały się do mety. Byli na równym poziomie, więc nie wiadomo kto wygra, aż nie przetną linii końcowej.

Nadszedł ten moment, parę metrów do mety. Obydwie drużyny przyspieszyły.

W końcu jedno z aut przyjechało na metę jako pierwsze. Usłyszałam krzyki zadowolenia i również miny przegranych.

Drużyna która wygrała to...

°°°°°°°°°°°°
Przepraszam za spóźnienie, ale wróciłam do domu po 17, więc nie miałam czasu nawet napisać tego rozdziału. Dodaje go od razu po napisaniu, więc mam nadzieję, że wam się spodoba.
Parówkowy Maraton na razie jeszcze trwa. Nie wiem kiedy się skończy, może za tydzień, może za dwa, nie wiem.
Na pewno wam powiem o tym❤️
A teraz już miłego dnia❤️
Buziaki 😘

DiTi

°To nie twoja GRA°|Patryk Skóbel I Maciej Rembowiecki|✔️Where stories live. Discover now