°Rozdział XXVII°

225 30 1
                                    

- Nie gadaj...- skomentowała.

Siedziałyśmy w ciszy, a Silverrose przyglądała się testowi oraz zdjęciom.

Byłam jednocześnie ciekawa tego co powie i lekko bałam się jej reakcji. Co prawda, co się stało to się nie odstanie, a ja muszę z tym żyć.

Szczerze pogodziłam się z tym, że za dziewięć miesięcy będę miała dziecko. Mimo, że minęło parę godzin, po prostu musiałam się z tym oswoić jak najszybciej. Wychowam je sama jeśli będzie taka potrzeba i dam jej lub jemu wszystko co będzie potrzeba.

- Który to miesiąc? Czy Slave jest ojcem? Dlaczego dopiero teraz mi o tym mówisz?- zaczęła wypytywać i nie dawała mi czasu, aby odpowiedzieć.
- Stara spokojnie. Byłam dzisiaj u ginekologa, żeby potwierdził moje przypuszczenia oraz wynik testu. Dziecko ma dopiero dwa tygodnie, więc wcześnie je wykryłam. Pojechałam dlatego, że znowu zaczęłam wymiotować bez powodu.- mówiłam.

Popatrzyła na mnie i nie mogłam nic wyczytać z jej wyrazu twarzy. Totalna pustka.

- Czy Slave jest ojcem?- zapytała.
- Najprawdopodobniej tak.- odparłam nie pewnie.
- Jak to najprawdopodobniej?- zdziwiłam się i od razu usiadła w innej pozycji, żeby móc lepiej wiedzieć moje reakcje.
- No, ruchałam się jeszcze z Hauntem...- nie dała mi dokończyć.
- Ruchałaś się z Hauntem?!- krzyknęła.

Zakryłam jej usta, żeby nikt poza nami tego nie usłyszał. Głupie, bo jeśli ktoś stałby pod drzwiami i tak by usłyszał. Co ja gadam, całe piętro by usłyszało.

- Tak, ale to było przed walką, więc nie możliwe, że jest ojcem, bo od tego czasu minęło dopiero parę dni.
- Ja pierdole, jesteś w ciąży.- chyba zaczęło to do niej docierać.
- Jestem.- pokazałam mój delikatnie, naprawdę delikatnie zaokrąglony brzuszek.
- Chryste Panie, będę ciotką!- zdaje mi się, czy ona się cieszy z tego faktu?- Powiedziałaś Slave'owi?- i tu zaczynają się schody.

Spuściłam głowę i zaczęłam wyginać swoje palce na wszystkie możliwe strony.

- Nie powiedziałaś?- dodała znacznie cichszym tonem.
- Jeszcze nie... Najpierw chciałam powiedzieć tobie i Mint'owi, a później Hauntowi i na końcu Slave'owi.
- Rozumiem, ale musisz to zrobić jak najszybciej...

Pokiwałam główą, że zrozumiałam i w tym momencie mój telefon zawibrował.

*Shadow*
Przyjdź do mojego gabinetu.

O chuj mam przejebane. Chociaż nie wiem, czy bardziej ja, czy Slave.

Jak już mówiłam wcześniej, Shadow nie chciał dopuszczać do mnie żadnych chłopaków. Nie chciał żebym się z nimi spotykała, a co dopiero ruchała!

Jestem ciekawa, czy Shutter powiedział mojemu ojcu o ciąży, czy jednak zostawił tę wiadomość dla siebie. Zdecydowanie wolałabym mu to sama powiedzieć.

Zeszłam na dół, zostawiając Silverrose w moim pokoju, żeby popilnowała dowodów na ciążę i je schowała przed chłopakami.

Stanęłam przed drzwiami do gabinetu ojca i wypuściłam głośno powietrze, łapiąc za klamkę.

Powoli otworzyłam drewnianą płytę i zobaczyłam Shadowa na swoim krześle. Jego twarz nie wyrażała żadnych emocji.

Czy oni się kurwa dzisiaj zmówili, czy jaki chuj?

Był jak Silverrose, nic nie mogłam z niego wyczytać. Wie, czy nie wie? Jedno jest pewne, zaraz się tego dowiem.

- Usiądź.- pokazał miejsce przed sobą.

Posłusznie wykonałam jego polecenie i zaczęłam bawić się swoimi włosami ze zdenerwowania.

- Dlaczego cię oddali?- zapytał.

°To nie twoja GRA°|Patryk Skóbel I Maciej Rembowiecki|✔️Where stories live. Discover now