- Trixie już śpi, więc proszę, bądź już cicho. - Padam zmęczona na kanapę obok mojego chłopaka.
- Postaram się. - Obejmuje mnie ramieniem.
- Masz może plany na wigilię? - Pytam bruneta.
- Nie. Dodatkowo zapomniałem przekazać, ale Linda zaprasza nas na kolację następnego dnia po wigilii.
- Chętnie przyjdziemy. - Kładę głowę na udach Lucyfera i patrzę w górę na jego twarz, widać głównie brodę, póki nie patrzy na mnie swoimi nieziemskimi oczami.
Dosłownie nieziemskimi.
- Potwierdziłem już naszą obecność. - Kładzie dłoń na moje głowie i głaszcze po włosach.
- Dobranoc. - Obracam głowę bokiem i przykrywam się kocem.
- Śpij. Przeniosę Cię później do sypialni. - Kontynuuje wcześniejszą czynność.
***
Lucyfer
- Lucyfer! - Trixie wskakuje na łóżko w sypialni, gdzie śpię z Chloe.
- Dziecko. - Podnoszę się i opieram na rękach. - Idź, mama śpi.
- Zawsze rano z nią się kładę. - Tłumaczy i wciska się między nas i przytula do Pani detektyw.
- Aha. - Przewracam oczami i wstaje z łóżka.
Zakładam spodnie, spinam je paskiem i ubieram koszule nie zapinając jej.
- Jak mama wstanie to powiedz, że jestem w kuchni. - Wychodzę z sypialni.
- Dobrze. - Odpowiada dziecko.
***
- Co to za przystojniak w mojej kuchni. - Słyszę głos Chloe za plecami.
Obracam się i uśmiecham się na jej widok.
- Co to za piękność wita mnie rano? - Całuje ją w usta i wracam do smażenia naleśników.
- Super pachnie. Powodzenia. - Klepie mnie w pośladek i idzie do łazienki.
- Lucyfer! - Podbiega do mnie dziecko.
- Tak? - Odwracam się.
- Przyjdziesz jutro na robienie pierników z mamą i tatą? - Pyta mnie.
- Chętnie, ale musisz zapytać mamy czy mogę.
-Dobrze! - Pobiegła do Chloe, a po chwili wróciła do mnie. - Mama mówi, że możesz przyjść.
- W takim razie będę. Siadaj przy stole, bo śniadanie gotowe.
Dziewczynka robi o co proszę, a ja stawiam przed nią talerz ze śniadaniem. Trixie zaczyna jeść i widzę po jej minie, że jej smakuje.
- Ale pychota. - Komentuje dziecko.
- Dziękuje. - Uśmiecham się i za zostawiam Trixie w jadalni, a ja udaję się do łazienki gdzie jest Chloe.
- Już się stęskniłeś? - Pyta dziewczyna stojąca w samej bieliźnie.
- Bardzo. Słyszałem, że mogę wpaść jutro wieczorem. - Opieram się o farmuge drzwi i patrzę jak dziewczyna się ubiera.
- Będę szczęśliwa jeśli wpadniesz, przypominam tylko, że będzie Dan. - Zaznacza.
- Przynajmniej będzie z czego się pośmiać. - Uśmiecham się szeroko.
- Zachowuj się proszę. - Całuje mnie w policzek i idzie do kuchni, a ja za nią.
***
- Cześć Bracia. - Do mojego mieszkania, podczas rozmowy z Amenadielem, wchodzi Michał.
![](https://img.wattpad.com/cover/265833800-288-k226895.jpg)
CZYTASZ
MY LITTLE DEVIL || Story about Lucifer and Chloe Decker
FanfictionDan Espinoza - Zabierz swojego pomagiera, zanim go aresztuję. Chloe Decker - Za co? Dan Espinoza - Za palenie trawy na miejscu zbrodni. Chloe podchodzi do Lucyfera Lucyfer Morningstar - Chcesz bucha? Zaciągasz się i podajesz, nie depczesz...