Lucyfer nie jest tu winny.

196 16 11
                                    

- Czy możesz przestać? - Pytam poddenerwowany kiedy Daniel ciągle przełącza piosenki lecące w tv. - Cofnij, tamta była fajna. Oddaj tego pilota.

- Nie. - Zerknął na mnie, a ja w tym momencie spojrzałem na niego czerwonymi oczami. - Okej masz. - Oddał mi szybko.

- Lucyfer znowu używasz tego do wymuszania czegoś od Dana? - Pyta Chloe z kuchni gdzie z Trixie wałkują ciasto na pierniki.

- Tak i to bardzo skuteczny sposób. - Uśmiecham się do wystraszonego mężczyzny.

Mój telefon zaczął dzwonić, wyjąłem go i zobaczyłem kto dzwoni. No jasne, że Ella bo miała iść z moim, pożal się Tato, bratem, na obiad. Wychodzę z salonu i zamykam się w łazience, żeby pogadać.

- Halo? - Odbieram.

- Muszę Ci wszystko opowiedzieć! - Krzyczy radosna.

- Dawaj. - Włączam telefon na głośnik i odkładam go na szafkę.

Dziewczyna zaczęła mi opowiadać wszystko, a w tym czasie totalnie to ignorując, co jakiś czas rzucając słowa "ale super", "ekstra", biorę się za zmycie z twarzy rysunku Trixie.

- Podsumowując, było ekstra. - Po 20 minutach kończy swój monolog.

- Cieszę się. - Ogarniam co powiedziałem i kogo to dotyczy. - Znaczy nie cieszę się, bo to mój nienormalny brat.

- Nie mów tak o nim. - Reaguje odrazu nastawiona defensywnie aby bronić go.

- Znam go dużo dłużej i wiem, że to niczego nie warty śmieć, a teraz przepraszam, ale muszę iść do mojej dziewczyny robić pierniki. Miłego wieczoru. - Mówię chcąc się rozłączać, ale słyszę w tle głos Michała.

- To teraz idziemy do mnie? - Pyta mój brat Elli. Prowadzą rozmowę myśląc, że już się rozłączyła.

Nie mając ochoty tego słuchać, sam się rozłączam i jeszcze raz przemywamy twarz zimną wodą żeby się uspokoić.

- Lucyfer możesz nam pomóc? - Krzyczy do mnie Chloe.

- Co tam? - Wchodzę do kuchni.

***

- Cześć bracie. - Na komendzie, przede mną pojawia się mój bliźniak.

- Czego chcesz Michał? - Pytam, bo trochę śpieszy mi się.

- Przyszedłem z pokojowymi zamiarami, jakby co. - Zaznacza.

- Podaj chociaż jeden powód czemu mam Cię wysłuchać. - Uśmiecham się sztucznie.

- Jestem twoim bratem. - Odpowiada zwięźle. - Kontynuując, byłem wczoraj z twoją koleżanką na obiedzie. Pomyślałem, że mogę jej kupić coś. Co się kupuje dziewczyną?

- Jesteś w błędzie jeśli myślisz, że Ci odpowiem. Ale skoro już jesteś to dobrze się składa. - Łapie go za ramię i ciągne do pustego pokoju przesłuchań.

Popycham go na ścianę i podchodzę do niego szybkim krokiem.

- Nie chcesz się bić na komendzie. Tak dużo osób mogłoby ucierpieć. O, ta twoja detektyw również. - Uśmiecha się.

- Zamknij się i mnie słuchaj. Masz pod żadnym pozorem nie zbliżać się do nikogo z moich znajomych i rodziny. W ogóle najlepiej jakbyś się do nikogo nie zbliżał. Rozumiesz czy to za trudne do pojęcia i będę musiał przekazać ci to moją pięścią? - Zaciskam je.

- Wyobraź sobie, że nie rozumiem. Tylko spróbuj podnieść na mnie rękę braciszku, a osobiście dopilnuje, żeby Chloe nie wyszła z komendy w jednym kawałku. - Klepie mnie po ramieniu.

- Przeginasz. - Łapie go za marynarkę i mocno przyciskam do stołu.

- Lucyfer co ty robisz?! - Krzyknęła Ella wchodząc do pomieszczenia, w którym się znajdowaliśmy.

- Zaatakował mnie, a ja tylko chciałem pogadać z bratem, ale teraz należy mu się, żebym oddał. - Michał mnie odepchnął mocno i już miał zaatkować mnie, ale Ella go złapała i zatrzymała na tyle ile mogła.

- Lucyfer co tu się dzieje? - Pyta Chloe dołączając do naszej trójki.

- Michał chciał się bić, ale skoro tego chce to dam mu to. - Już chciałem do niego podejść, ale Detektyw mnie zatrzymała.

W taki sposób dwie dziewczyny, zatrzymywały anioła i diabła przez pobiciem.

- Uspokójcie się. - Zarządza stanowczym głosem Chloe, aż obydwoje przestajemy się szarpać z osobami, które nas trzymają. - Co tu się stało?

- Mój brat chciał mnie uderzyć. - Michał zaczął grać bezbronnego i wychodzi mu to o dziwno realistycznie, chodź wiem, że Chloe mu nie uwierzy, ale tym zyskuje w oczach Elli.

- Bo groziłeś, że zrobisz coś Detektyw. - Krzyknąłem na niego.

- Nie krzycz. - Powiedział poruszony udając wystraszonego. Pieprzony manipulator.

- Ella chyba nie wierzysz, że to on jest tu poszkodowany. - Patrzę na nią z nadzieją.

- Ale zobacz na niego. Boi się. - Ella go przytula. A kiedy nie widzi już jego twarzy to chłopak na moment uśmiecha się dumnie do nas.

- Widzisz to co ja widzę? - Pytam Chloe.

- Niestety. Ella powinnaś zaufać
Lucyferowi. Wie co mówi.

- Michał jest wystraszony. Dobrze wiemy kto tutaj jest napastnikiem. Już lepiej Michałek? - Pyta z troską ciągle go przytulając.

- Tak tak. - Odpowiada ciepłym głosem ciągle uśmiechając się do nas cwano.

- Wierzysz mu, a nie mnie? Ella przecież jesteśmy przyjaciółmi. Pozatym ja nie kłamie nigdy. - Denerwuje się powoli.

- Lucyfer manipuluje tobą Ello. Pomyśl o tym, przycisnął mnie do biurka i chciał uderzyć i teraz próbuje się wymigać z odpowiedzialności za atak na mnie. - Robi do niej smutną minę.

- Lucyfer nie jest tu winny. - Chloe zaprzecza i staje przede mną w mojej obronie.

- Groził mi chwilę temu, bo nie pasowało mu, że chciałem spotykać się z Ellą. Wydaje mu się, że może mieć władzę nad wszystkim. - Potarł oczy i wywołał na zawołanie kilka łez.

- Zaraz Ci coś zrobię. - Zacisnąłem mocniej pięści.

- Ja Ci wtedy oddam, a przypominam, że jest tu Pani detektyw. - Michał puszcza do mnie oczko.

- Lucyfer zostawmy ich tutaj. - Chloe łapie mnie za rękę i wyprowadza z pokoju przesłuchań.

- Jak Ella dała mu się tak omamić? - Pytam z jednej strony załamany jej ufnością, a z drugiej smutny, że nie zaufała mi.

- Jest zbyt ufna i tak wrażliwa na ludzką krzywdę, a trzeba przyznać, że Michał potrafi na prawdę dobrze manipulować i udawać emocje. Może poprawi ci humor to, że narazie nie ma żadnej sprawy, a Trix odbieram dopiero o 14, więc możemy skoczyć razem gdzieś.

- Ten pomysł jest genialny. Może jakieś drugie śniadanie?

- Nic nie jadłam dzisiaj, więc umieram z głodu.

- Nie możesz nic nie jeść, w takim razie będę Ci przynosił drugie śniadanie do pracy. - Przytulam ją do siebie.

- Dzięki, ale nie stoimy tu, bo ja na prawdę umrę z głodu zaraz. - Całuje mnie krótko w usta i ciągnie za rękę do wyjścia.

Dwa rozdziały jednego dnia. Rozpusta kochani rozpusta. Miłego wieczoru. 👼❤️

MY LITTLE DEVIL || Story about Lucifer and Chloe Decker Where stories live. Discover now