3

175 22 7
                                    

— Dziękuję babciu — uśmiechnął się szeroko do staruszki, która właśnie postawiła przed nim niewielkie pudełeczko pełne babeczek cynamonowo bananowych, owinięte było dodatkowo tasiemką z małymi misiami. Odkąd chłopiec pamiętał, zawsze dostawał wszystko właśnie z taką wstążką, kojarzyła mu się z dzieciństwem, w którym mentalnie wciąż tkwił. 

— Uciekasz mi już? Nie chcesz się napić herbatki? Malinowej — zachichotała zachęcająco, widząc jak jej wnuk podnosi się powolnie z krzesła, w dłoni trzymając kawałek papieru oraz to co dała mu chwilę wcześniej. 

— Herbatę zostawię sobie na kolację... Chciałem iść poczytać książkę do siebie, muszę jeszcze przejrzeć zdjęcia z wczoraj — zacisnął wargi.

Nie miał zamiaru robić żadnej z tych rzeczy, w planach miał dalsze wzdychanie do nieznanego chłopaka oraz przeglądanie mediów społecznościowych z marną nadzieją na znalezienie go. Nie był najlepszy w poszukiwaniu ludzi przez Internet, który wykorzystywał głównie tylko jako źródło filmów anime, czasami zdarzało mu się czytać jakieś fanowskie opowiadania, ale starał się jednak w nic za bardzo nie zagłębiać.  

Życie wolał przeżyć naprawdę, wspomnienia chciał trzymać w głowie, niekoniecznie na Instagramie czy w innym dziwnym miejscu. Nie prowadził żadnych kont, co mogło być dość dziwne, jak na jego dość imprezowy tryb życia oraz samo zainteresowanie fotografią. Dużo bardziej wolał klasyczne rozwiązania, dlatego dużą część dnia zostawiał na kartkach pamiętnika prowadzonego praktycznie od zawsze. Wklejał tam zdjęcia, zostawiał masę uroczych naklejek, relacjonował najważniejsze wydarzenia i przede wszystkim mógł być szczery. Tutaj nikt nie mógł go ocenić, nie musiał liczyć na żaden komentarz znajomych bądź polubienie, wszystko zostawało dla niego i osób, którym ufa wystarczająco, aby pokazać swój malutki skarb. 

— Dobrze kochanie, nie będę cię siłą przytrzymywać przecież — odłożyła fioletową ściereczkę na blat i wytarła dłonie w swój fartuszek identycznego koloru. Babcia Choi bardzo lubiła szyć, więc wszystko co mogła robiła sama. Na zimę dla wnuków dziergała nowe sweterki, nawet dla psa sąsiadki wyhaftowała małą poduszkę. — Ciągle chodzisz z tym papierkiem. 

— Ah no... Po prostu zrobiłem zdjęcie i mi się podoba, może mnie zainspiruje dalej — mruknął nieco zawstydzony, że nie umknęło to jej uwadze. Kochał ją szczerze i mógł powiedzieć jej wszystko, niekoniecznie jednak chciał to robić. 

— Pokaż mi to wnusiu, ktoś tam na tym jest? Jakiś twój kolega? — spytała, wsuwając jednocześnie drobne okulary na nos. Podeszła do ciemnowłosego, sama zabrała mu z dłoni fotografię i przystawiła sobie bliżej twarzy, chciała przyjrzeć się dokładnie. 

— W zasadzie to nie wiem...? — przyznał nieśmiało. — Zrobiłem to zdjęcie przypadkiem w parku, tak jakoś wyszło... 

— Bardzo ładny chłopak — stwierdziła z subtelnym rozczuleniem spowodowanym zachowaniem dwudziestodwulatka. — Szkoda bardzo, że tylko przypadkiem, bo tak mi z tym biegasz tutaj... 

— Wydaje się babci — zarumienił się nieznacznie. Dziwnie mu było przyznać się do zauroczenia w kimś, kogo nawet nie zna i jeszcze zrobił mu tylko przypadkiem zdjęcie. Mógł o tym mówić znajomym, ale babcia to inny wymiar. 

— Wstydzioch zawsze z ciebie był! — zaśmiała się promiennie, odsuwając sobie krzesło przy stole. Usiadła, układając przed sobą zdjęcie wykonane przez Choi. — Miałeś jakieś sześć lat, pamiętam to doskonale! Pierwszy raz wtedy twój brat pozwolił ci zabrać aparat, wcześniej nigdy nie chciał ci go dać. Przyjechaliście do mnie na obiad, przez cały czas siedziałeś cicho, bo bałeś się powiedzieć, że się cieszysz. Myślałeś, że zabiorą ci aparat, gdy o nim wspomnisz. 

— Jezu, babciu... Nie opowiadaj o tym, to było żenujące. Dlaczego musiałem być takim głupim dzieckiem? — prychnął, chowając twarz w dłoniach. 

— Cicho, teraz babcia mówi — uszczypnęła go w bok. — Wiesz jakie było twoje pierwsze zdjęcie? Kiedy już do mnie podszedłeś i pokazałeś aparat, dziadek akurat chrapał w swoim fotelu — powiedziała z uśmiechem. — Po dziadku poprosiłeś, żebym zrobiła ci kucyk z włosów, nie chciałeś ich obcinać, chociaż nic nie widziałeś... Ustawiłeś aparat na stole i zacząłeś skakać przed, żeby to tobie tym razem zrobił zdjęcie. 

— Nie pamiętam tego. 

— Byłeś malutki — kiwnęła głową. — Ale cieszyłeś się wtedy tak samo, jak cieszysz na to zdjęcie. Mój kochany Gyu... Zawsze wszystkich rozczulałeś, pytałeś, czy możesz zrobić im zdjęcie. Dziadek pomagał ci je wywoływać, a potem razem wieszaliście je na tablicy u niego w garażu... Nigdy nie pozwalał komukolwiek innemu dotykać tych zdjęć, mówił, że są twoje i tylko ty masz prawo coś w nich zmieniać. Bardzo cię kochał. 

— Tęsknię za nim — burknął cicho. Podszedł do kobiety i bez słowa przytulił się mocniej. Na wspomnienie jej męża zbierało mu się na płacz, to on zawsze motywował go, wspierał. Powtarzał ciągle jaki Beomgyu jest wyjątkowy. Nie znosił przy tym wręcz nazywania kogokolwiek ‘dziwnym’. Uważał, że znaczyłoby to, że na świecie jest też ktoś normalny, a to dla niego na pewno nie było realistyczne. 

— Wiem słoneczko, wszyscy tęsknimy — ucałowała chłopca w czubek głowy, a chwilę później oddała zdjęcie. — Ciesz się tym dalej, masz piękny uśmiech, więc go nie chowaj. 

Chwyciła młodszego za policzek, szczypiąc go delikatnie, jak miała w zwyczaju. 

— Beomgyu! — wrzasnął praktycznie Soobin, który niczym błyskawica wtargnął do środka przez tylnie drzwi. — Yeonjun go zna!

.・゜゜・..・。.・゜✭・.・✫・゜・。.

jak wam mijają wakację?

ghostingWhere stories live. Discover now