1. Czy aby na pewno?!

365 21 2
                                    

Jak już wiecie, jestem Enola, a od tyłu Alone, czyli sama. Chociaż nigdy tak nie było. Zawsze była przy mnie mama, ale zniknęła. Jak już pewnie również wiecie mam dwóch braci: Mycrofta i Scherlocka Holmsa. Tak, tego Scherlocka Holmsa. Tego od zagadek, kryminałów... Za to Mycroft (jak pewnie już wiecie) nie jest jak on. Wysłał mnie do jakiejś szkoły. Okropnej! Ale dzięki Tewksbury'emu stamtąd zwiałam. No właśnie, Tewksbury.... To tylko przyjaciel, ale za to jaki. To dzięki niemu tu jestem i nie piszę do Was z tego okropnego “klasztoru” dla młodych kobiet.

. . .

- A! Ja! Hu! Ha! - krzyczała mama podczas naszego porannego treningu.

- Hu! Ha! – odpowiedni chwyt i powaliłam ja na ziemię.

Jednak ona nie wstawała, leżała i zaczynała znikać.

- Mamo! Co się dzieje?! - zaczęłam wołać, lecz nie dostałam odpowiedzi.

- Enola! Enola! Enola! -

Puk! Puk! Puk!

Ktoś dobijał się do moich drzwi.

Szybko się obudziłam.

Na szczęście to był tylko zły sen.

Podeszłam do drzwi i je otworzyłam. Zdziwiłam się, kiedy zobaczyłam w nich: Tewksbury'ego.

- Hej! Co ty tutaj robisz? - wydukałam z siebie, co było do mnie nie podobne.

- A tak przyszedłem... Masz może ochotę na spacer? - zaproponował.

- No nie wiem...

- Zgódź się! No proszę! - w jego głosie słychać było determinację.

- No dobrze. – odpowiedziałam uśmiechając się pod nosem i przechodząc przez drzwi.
 
. . .

- Enola... Muszę ci o czymś powiedzieć... - zaczął ciągnąć Tewksbury, kiedy usiedliśmy na ławce w ogrodzie.

- Tak?

- Chodzi o to... że... - jąkał się.

- Tewky, odpowiesz mi, czy nie? – ponagliłam go.

Chłopak wziął głęboki wdech i powiedział:

- Wiem, że nadal szukasz swojej mamy. – zaczął. – No i... Mam trochę wyrzuty sumienia, bo pomagałaś mi, a w tym czasie mogłabyś już dawno ją odnaleźć. I pomóc sobie. – zdziwiło mnie to, co powiedział. Ja sama nigdy bym nie dopuściła do siebie wyrzutów sumienia. A już na pewno nikomu bym bezinteresownie nie pomogła. Chociaż właściwie... Pomogłam jemu. Mimo, że wcale nie musiałam. – No i, wiesz... Dziękuję ci za wszystko, ale... – odrzekł po chwili ciszy. – Teraz ja chciałbym pomóc tobie.

Szczerze? Nie wiedziałam co mam mu odpowiedzieć. Z jednej strony wolałam być niezależna i sama poprowadzić to śledztwo do końca, a z drugiej... W Tewkym było coś, co sprawiało, że chciałam spędzać z nim więcej czasu. Chciałam go coraz bardziej, nie wiedząc z jakiego powodu.

Nie, chwila, stop. Enola, uspokój się. Spokojnie mu odmów i kontynuuj poszukiwania sama.

- Dziękuję ci bardzo za pomoc, ale... Wolę pracować sama. – powiedziałam, starając się przybrać coś na kształt uśmiechu. Poczułam jednak jak zaczynają szklić mi się oczy i wiedziałam, że zaraz źle się to skończy. – Przepraszam. – szepnęłam i pobiegłam z powrotem w stronę domu, przytrzymując sukienkę.

- Enola! Czy aby na pewno?! – usłyszałam za sobą, ale nie byłam w stanie dłużej na niego patrzeć.

. . .

Totalnie siebie nie poznaję. No dobra, czasem kłamię, ale tylko w nagłych wypadkach. Ale płacz?! To do mnie w ogóle nie podobne. Sama nie pamiętam, kiedy ostatni raz lekko płakałam. Mama by wiedziała... No ale nic. Koniec użalania się nad sobą. Trzeba działać!

Jesteś pewna?

To utkwiło mi w pamięci i nie dawało racjonalnie myśleć.
 
. . .

- Puk, puk! Jest tam kto? – usłyszałam znajomy głos dobijający się do moich drzwi.

- Tak? – otworzyłam je, a w nich stał... Schelrock.

Nie wnikałam w szczegóły jak mnie tutaj znalazł, bo wiedziałam, że jego detektywistyczny zmysł prędzej czy później mnie wytropi.

- Mogę wejść? – powiedział, po czym zrobił krok na przód i wszedł do salonu. - Ładnie się tu urządziłaś... Musimy pogadać.

- Co takiego, przepraszam bardzo?! Skąd ty się tu w ogóle wziąłeś? Tak bez zapowiedzi? Wytłumacz mi wszystko. Sherlock, proszę.

- Mianowicie, między innymi tu jestem. - wziął głęboki wdech i zaczął mówić. - Po pierwsze, znalazłem cię dzięki pewnemu młodzieńcu, który dał mi dla ciebie ten list. Nie wiem co tam jest, ale prosił żeby to pilnie dostarczyć i sprawdzić czy wszystko u ciebie dobrze. Trzymaj. – i podał mi list do ręki.

- Dzięki. A przeprowadzka to wyższa konieczność i nic więcej na ten temat ci nie powiem. – w końcu poczułam, że jestem sobą.

Tak mi się przynajmniej wydawało.

- Aha... Ale jak będziesz potrzebować pomocy, to pisz. 

- Nie, dzięki. Doskonale radzę sobie sama. – powiedziałam, czując buzującą we mnie pewność siebie.

- Czy aby na pewno?! – zapytał Sherlock, patrząc się na mnie i doskonale ukrywając podstępny uśmieszek, który dojrzeć mogła tylko jego młodsza siostra.

- Tak. – odpowiedziałam stanowczo.

- Ale jak będziesz czegoś chciała, to już wiesz co masz zrobić. – stawał się coraz bardziej nieznośny.

- Dobrze. Ale niczego nie potrzebuję. Na razie... – powiedziałam ozięble pchając go w stronę drzwi.

- Czy aby na pewno?! – nie dawał za wygraną, ale po chwili wyszedł.

Usiadłam więc na kanapie i zaczęłam czytać list.
 
                      Droga Enolu!
Nie wiem czemu, ale ostatnio uciekłaś i nie zdążyliśmy pogadać. Moja oferta o pomocy jest nadal aktualna. Ale przechodząc do rzeczy... Jako Markiz sprawdzam się całkiem dobrze, ale to nie list o mnie. Pamiętaj, że możesz na mnie liczyć i zawsze jestem gotowy ci pomóc. Nie chciałem Cię dalej denerwować... Dlatego poprosiłem twojego brata, żeby zaniósł list do twojego domu. Powtarzam więc moje pytanie: Czy aby na pewno nie chcesz mojej pomocy, Enolu?
          
           Twój zapewne irytujący Tewksbury
   

Dotknęłam papieru w miejscu, gdzie się podpisał. Wcale taki nie jest. No może czasem. No czasem, całkiem często. Zaczęłam błądzić palcami po wykaligrafowanych literach mojego imienia.

Chwila, co?! Co ja wyprawiam?! Znowu to robię. Opanuj się Enola. Jutro muszę wyruszyć w drogę.
 
------------------------------------------------------------
Heeejka, kochani❤
To jest fanfiction o Enoli i Tewkym, które piszemy razem.

Tak więc mamy nadzieję, że połączenie naszych stylów pisania w jednej książce Wam się spodoba i... To chyba tyle, czekajcie na kolejny rozdział.

Byeee💜
Lily & Alone

Co tak na prawdę czuję? | Enola & TewksburyDonde viven las historias. Descúbrelo ahora