128. Słoneczko

2.6K 124 48
                                    

4/4 😌

Tak jak poprzednio zachęciłam do komentowania dla zasięgu i życzę miłej nocki 😴

Śpijcie dobrze ❤️

§§§

Sierpień 2020

Pov: Via
Rano obudziłam się z okrpnym bólem głowy, a gdy chciałam wtulić się w Janka zauważyłam, że w pokoju nie ma ani jego butów i bluzy, ani samego Jana.

Z ogromną niechęcią wstałam z łóżka i ubierając klapeczki Jaśka zeszłam na dół, a tam od razu udałam się do kuchni, w której były wszyscy, prócz mojego chłopaka.

- O kurwa! Zmartwychwstała! - zaśmiał się Franek, gdy mnie zobaczył.

- Sorry za wczoraj. - odezwał się Michał, a ja spojrzałam na niego ze zdziwieniem.

- Co wczoraj odjebałeś, że przepraszasz?

- Nie pamiętasz nic? - spytała Laura przytulając mnie.

- Nic nie pamiętam, nie wiem gdzie Janek, a głowa tak mnie nakurwia, że zaraz kurwa nie wytrzymam.

Po chwili Kacper podał mi wodę i siedząc wspólnie przy stole opowiedzieli mi cały wczorajszy wieczór i noc.

W tym momencie było mi w chuj głupio. Jak ja mogłam pozwolić na to, że Matczak jak gdyby nigdy nic zaczął mnie całować, a ja na samym początku nie miałam nic przeciwko temu.

- A gdzie jest teraz Janek? - zapytałam smutnym głosem.

- Całą noc siedział na tarasie, a rano powiedział, że idzie się przejść.

- Ja pierdole... dlaczego ja kurwa wszystko psuję?

Nikt z nich mi nie odpowiedział, a Laura tylko mocniej przytuliła do siebie.

~~~

Minęło kilkanaście minut. W tym czasie Krzysiek z Michałem zrobili jajecznicę na śniadanie, a ja zostałam zmuszona do zjedzenia jej.

- O... nasza zguba. - powiedział Walczuk, a ja spojrzałam na salon, do którego wchodził właśnie Janek.

- Ja pójdę na górę. Źle się czuję. - rzuciłam i wyszłam drugimi drzwiami.

Następnie udałam się do naszego pokoju i po prostu położyłam się, bo kręciło mi się okropnie w głowie.

~~~

Do pokoju właśnie wszedł Janek. Położył się obok w łóżku i spojrzał na mnie z politowaniem.

- Przepraszam. - powiedziałam spuszczając wzrok - Nie to powinno się stać. - dodałam, a z moich oczy zaczęły lecieć łzy - Naprawdę nie chciałam.

- Spokojnie myszko, nie jestem zły. - Jasiu przytulił mnie, a ja myślałam, że się przesłyszałam.

- Co?

- Nie jestem zły. Byłaś pijana i zjarana, a ja dodatkowo na Ciebie nakrzyczałem. Oderwała się od Michała, a na koniec i tak dodałaś, że robię to lepiej, więc spokojnie maluszku. - Janek dał mi buziaka w nos i uśmiechał się - Jest wszystko w porządku.

- Ale Janek... to, że byłam pijana to żadne usprawnienie.

- Dla mnie jest i już.

- Ale teraz mi tak głupio...

- Ej... - Jan podniósł mój podbródek i spojrzał mi w oczy - Ja nie jestem zły, więc nie czuj się głupio.

Pov: Janek
Mała nic nie odpowiedziała na to, tylko przytuliła mnie, a ja miziałem ją po plecach. Naprawdę nie byłem na nią zły. Stało się i już. Na Michała w sumie też nie byłem zły. On też był zjarany i to jeszcze bardziej niż Olivka.

Układanka || Jan-rapowanieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz