family the movie - recenzja Czarnej Wdowy

13 5 0
                                    

Recenzja Czarnej Wdowy.
UWAGA SPOILERY
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.

Rok czekania i mamy pierwszy film 4 fazy MCU. Nikt nie wiedział czego się spodziewać, co się stanie po pokonaniu Thanosa.

W film miałam wyjebane tak bardzo jak się dało. Był to dla mnie film widmo, który nic nie wnosił do MCU.

I to pół prawda. Film prawie nic nie wnosi do MCU, poza Yeleną (bo Alexeia i Meliny raczej już nie zobaczymy, a Taskmastera to nie chce na oczy widzieć) oraz teaserem czegoś, na co ogromnie czekam, ale to na końcu.

Początek i środek filmu jest świetny. Historia o pseudo rodzinie która wraca na stare śmieci, aby w końcu zakończyć Red Room. Może nie wglebiamy się w postać Natashy tak bardzo, jak tego chcieliśmy, ale jednak już coś mamy. To jej film, ma pole do popisu i właśnie na początku i w środku to pole wykorzystuje. Bitwy są świetne. Muzyka epicka. A pseudorodzina cudowna. Czuć ich więź, ich relacje.

No ale jednak, no mamy problem

TASKMASTER
Ja czułam, że o tej Antoni mówią nie bez celu. Ale danie jej roli Taskmastera to najgorszy ruch jaki MCU mogło obrać. Po co. Dlaczego. Tony Masters

Finał jest kiepski. I ogólnie nie byłoby z tym aż takiego problemu, bo ogólnie finały w MCU są dosyć średnie. Ale po pierwsze, to początek nowej ery MCU. Tutaj powinno być coś cudownego. No i mieli dodatkowy rok, aby to naprawić. A ten film jest niczym matura z 2020, żadnych poprawek i jedziemy z tym do kina. Efekty w finale ssały, szczególnie przy wspólnym locie Yeleny i Natashy, gdzie nagranie takiej sceny nie jest aż takie trudne. Mam wrażenie, że późniejsza scena ostatecznego zjednoczenie i rozjednoczenia rodzinki miała to naprawić, ale nie naprawiła.

Naprawiła to scena po napisach i to tylko dla osób, które tak jak ja, od Civil War i Zemo, czekają na Thunderbolts w MCU

Scena po napisach. Wiedziałam co zateasuje, bo sama to podejrzewałam i poprosiłam koleżankę o potwierdzenie. Tak, mamy kurwa Thunderbolts. I trochę się przeraziłam, kiedy no okazuje się, że to Valentina jest za tym wszystkim, a nie Ross, ale on był w tym filmie nie bez powodu. Może Valentina i Ross nawiążą współprace w schywtaniu Avengers? Delikatnie obawiam się roli jaką w Thunderbolts odegra Yelena. Mam nadzieję, że nie zrobią z niej szefa lub kogoś kto myśli, że jest szefem. Cudownie by było, gdyby to Valentina miała całą władzę niczym Amanda Waller, Ross był takim szefem od rządu, a Zemo był takim szefem ekipy. Yelena niech tam po prostu będzie i będzie epicko.

Film jest dobry, ale nie epicki.
6/10

The mind of Juniper  - shitpost i coś tamOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz