Rozdział 1

6.5K 216 789
                                    

„And I wish I could leave my bones and my skin

and float over the tired tired sea

so that I could see you again" - Words // Gregory Alan Isakov

Wcześnie nad ranem, wiatr gra pocieszającą kołysankę dla mężczyzny, który żył na Fair Isle od prawie dekady. Kiedy niektórych budzi śpiew ptaków, powieki Louis'a Tomlinson'a otwierają się, słysząc płaczącą harmonię wiatru i morza. Jeszcze nie do końca burzę, ale koniec października zawsze przynosi bardziej temperamentną pogodę, jakby natura powoli przygotowywała się na przyjście trudnych zimowych miesięcy. Louis lekko wzdryga się, gdy przybliża kołdrę do ramienia, chowając swoją szyję pod nakryciem. Większość okien hotelu jest zamknięta, te w jego pokoju również, ale nadal wyraźnie słychać świszczący wiatr, którego nigdy nie można całkowicie zignorować. Louis wzdycha, szukając ślepo jedną ręką pod jego poduszką, dopóki nie czuje kształtu swojego telefonu. Włącza go, mrugając szybko, kiedy jego oczy dostosowują się do nagłej jasności. Właściwie nie musi nawet na niego patrzeć, żeby wiedzieć, że jest wpół do szóstej. W pokoju nie ma żadnych zegarów, ale jego ciało jest tak przystosowane do rutyny, którą praktykował przez lata, że jest to pewne. Louis lekko się uśmiecha, gdy telefon potwierdza jego podejrzenia, ale trwa to ledwie sekundę, ponieważ zauważa, że ma tylko 40%. Musi poczekać do siódmej, aby go naładować, biorąc pod uwagę, że właśnie wtedy każdego ranka na wyspę powraca prąd.

Louis powoli bierze wdech, po czym wypuszcza głębokie westchnienie, przed odłożeniem telefonu. Zawsze woli, kiedy jego telefon jest bardziej naładowany, kiedy wstaje. Przez większość dni, muzyka w jego uszach jest jedyną rzeczą, która sprawia, że poranny jogging jest znośny, a myśl o telefonie umierającym w połowie biegu jest... mniej niż optymalna. Nie może nic zrobić, oprócz modlenia się, żeby jego stary iPhone nie był dzisiaj kutasem, co wiedząc, jak każda otwarta aplikacja rozładowuje baterię urządzenia, wydaje się mało prawdopodobne. Mówiąc o jego porannej rutynie, Louis lekko się uśmiecha, kiedy słyszy mały brzdęk na zewnątrz jego sypialni, a następnie głośne skomlenie. Clifford z pewnością zna jego rutynę tak samo dobrze, jak ciało Louis'a i już człapie przy drzwiach, stukając pazurami o podłogę. Louis zwykle rzadko śpi przy zamkniętych drzwiach, ponieważ Cliff nie lubi samotności w nocy prawie tak samo, jak jego pan, ale mężczyzna podejrzewa, że silny podmuch wiatru musiał je zamknąć, zostawiając psa na zewnątrz. Na samą myśl, która pojawia się w mózgu Louis'a, Clifford wydaje z siebie głośniejszy dźwięk skomlenia.

- Dobra. - Mamrocze Louis do siebie chrapliwym głosem. - Czas wstawać.

Jest to teraz pilna sprawa, biorąc pod uwagę, że musi wyprowadzić psa na spacer, a nawet biegać w jego trakcie, chociaż jego ciało brzydzi się ideą utrzymania formy. Następnie wziąć prysznic, zanim goście zaczną się budzić i żądać od niego śniadania. Na szczęście, w tej chwili w South Lighthouse zajęty jest tylko jeden pokój. Mieszka w nim małżeństwo po sześćdziesiątce, które, odważniejsze iż większość, spędza swój czas wolny na Fair Isle późną jesienią. Lokal Louis'a jest zwykle niesamowicie pusty o tej porze sezonu, turyści jakoś nie są chętni do spędzenia zimy na mroźnej, praktycznie bezludnej wyspie, położonej bardziej na północ niż to konieczne, przez co jest narażona na surową pogodę. Louis, który był świadkiem, jak więcej niż jeden gość zostaje uwięziony na kilka dni po planowanej dacie wyjazdu, na skutek gwałtownych burz, nie może ich winić. Jednak zimą zawsze brakuje pieniędzy, więc nie może powiedzieć, że nie docenia późnych wakacji państwa Jackson. To nie byłby koniec świata, gdyby podał im śniadanie później. Są wyrozumiali, a ich prom na kontynent wypływa dopiero po południu, więc nie mieliby nic przeciwko późnemu wymeldowaniu, ale Louis jest dumny z jakości usług w swoim lokalu, co oznacza, że serwuje śniadanie codziennie między wpół do ósmej a dziesiątą. Żadnych opóźnień. Bez wyjątków.

Tired Tired Sea  PLWhere stories live. Discover now