rozdział XVIII

1.2K 137 56
                                    

Dream

Minęło kilka tygodni, w czasie których mój kontakt z Toril miał się dobrze. W dalszym ciągu codzienne ze sobą rozmawialiśmy i graliśmy (chyba, że w domu był akurat ojciec dziewczyny - wtedy ograniczyliśmy się tylko do pisania ze sobą).

Każda kilkugodzinna rozmowa z Norweżką mijała mi jak chwila. Jej zabawny akcent oraz śmiech są powodem mojego uśmiechu na ustach. Uwielbiam słuchać jak z pasją opowiada o różnych naukowych ciekawostkach i przeczytanych książkach. Trochę zajęło mi przyjęcie do wiadomości, że najzwyczajniej się nią zauroczyłem. Pewny tego nie do końca jednak wiedziałem co powinienem z tym zrobić - pomimo dobrego kontaktu, wciąż dzieli nas tysiące kilometrów i fakt, że nie widzieliśmy się na oczy. Sapnap jednak szybko podsunął mi pomysł.

- Skoro Techno nie może przyjechać, to może Måne da radę? - zaproponował.

Chodzi o to, że razem wpadliśmy na  wynajęcia domku letniskowego za miastem i zaproszenia na wakacje kilku znajomych - konkretnie mowa o George'u, Quackitym, Karlu, Wilburze, Philu i Techno. Ten ostatni jednak oznajmił, że nie może przyjechać i tak oto zwolniło nam się jedno miejsce. Pomysł zaproszenia Toril jest fenomenalny, jednak pozostaje kwestią sporną - wszystko przez rygor pod którym żyje albinoska. 

- Pogadam z nią o tym - zapewniłem.

A to dlatego, że miałem złudną nadzieję, że dziewczynie jednak uda się jakoś wyrwać i spędzić z nami miesiąc wakacji. To było by wspaniałe. 

Toril 

Minęło kolejnych kilka tygodni mojego życia. Nadszedł czerwiec, stopniał śnieg. Egzaminy końcowe mam już za sobą - nawet bez wyników jestem w stanie stwierdzić, że poszły mi fenomenalnie, gdyż nie sprawiły mi żadnej trudności. Do zakończenia szkoły pozostały niespełna dwa tygodnie. Lekcje jakie prowadzili nauczyciele były luźne, a to z powodu tego, że mieliśmy już przerobiony cały materiał. 

Znudzona przyglądałam się żywo rozmawiającym bliźniakom siedzącym w ławce przede mną. W końcu zaintrygowana słowami jednego z nich postanowiłam wtrącić się do ich pogawędki.

- O czym rozmawiacie?

Nathan i Ethan jak jeden mąż obrócili się w moim kierunku.

- Ethan chciałby zaprosić Anne Violet na randkę - zaśmiał się Nat.

- Chwila, chwila - przerwałam, zanim któryś z nich znów się odezwał. - Anne Violet? Ta blondwłosa okularnica z równoległej klasy?

- Właśnie ona!

- Zawiodę cię za czasu Ethan, ale wydaje mi się, że Anne jest lesbijką - powiedziałam jak najdelikatniej mogłam. 

- Po czym wnioskujesz? - spojrzał na mnie spod byka. 

- Raz poprosiłam ją w bibliotece o pomoc przy znalezieniu jednej książki - w myślach odtworzyłam sobie tą sytuację. - Chwile przy tym pogadałyśmy, aż w końcu zaproponowała mi spotkanie. 

- Skąd wiesz, że nie chodziło jej o takie przyjacielskie spotkanie? - brunet nie ustępował. 

- Bardzo miło się z tobą rozmawiam, jesteś taka sympatyczna! Może chciałabyś się ze mną umówić? - zacytowałam, próbując naśladować jej głos.

Niebieskooki wydał z siebie jęk rozpaczy i załamany rozłożył się na ławce. Jego, próbujący powstrzymać śmiech, brat poklepał go pocieszająco po plecach i spytał: 

- Dlaczego dowiadujemy się o tym dopiero teraz? 

- Może dlatego, że ostatecznie nie doszło do żadnego spotkania i nie było o czym mówić? - spytałam retorycznie, wzruszając ramionami. - Poza tym wydaje mi się, że nie ma co rozpowiadać.

ibf [Dream]✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz