12.

146 28 1
                                    

Rano obudziłem się przez słońce które świeciło mi prosto w oczy. Przynajmniej dobrze że jest ładna pogoda. Nagle kątem oka zauważyłem że ktoś mi się przygląda, i przy drzwiach zauważyłem Kacchana.

- Dzień dobry - zaśmiał się.

- Dzień dobry - mruknąłem rozciągając się.

- Jak się spało?

- Bardzo dobrze - uśmiechnąłem się.

- Wstawaj i ubieraj się, bo idziemy na śniadanie

- Już.. - powiedziałem ziewając, następnie wstałem z łóżka i poszedłem do łazienki. Ubrałem się i poszliśmy zjeść.

***

- Patrzcie, muszelka! - krzyknął Denki, kucając przy piasku i wyciągając z niego muszelkę. Byliśmy nad morzem, bo było dziś naprawdę ciepło.

- Ale zimna woda! - krzyknęła Mina wyciągając nogę z wody.

- Ciepło jest przecież - Kacchan wszedł do wody, cały się zanurzając. Po chwili wynurzył się, zaczesując włosy do tyłu. Potem do wody wskoczył Denki i po nim Kirishima. Potem już każdy wszedł do wody chociaż raz, oprócz mnie. W miarę możliwości starałem unikać się kontaktu z wodą bo nie akceptowałem tego w jaki sposób wyglądam. Dlatego nie chciałem pokazywać komuś bez ubrań, i nawet podczas stosunku z Kacchanem bałem się rozbierać. Nagle podszedł do mnie Kacchan, który siłą ściągnął ze mnie koszulkę i przerzucił przez ramię.

- Kacchan kurwa! Puść mnie do cholery! - zacząłem się mocno szarpać, ale on miał więcej siły. Nagle wrzucił mnie do wody, a po wynurzeniu usłyszałem śmiechy.

- Bardzo kurwa śmieszne.. - warknąłem wychodząc z wody, i idąc spowrotem na koc.

- No ej, to żarty były! - przewróciłem oczami, siadając i zakładając koszulkę. Przez moje mokre ciało zrobiła się mokra, ale mało mnie to teraz obchodziło.

- No chodź Deku, nie obrażaj się!

- Właśnie, korzystaj póki możesz! - nie odezwałem się. Wszyscy odpuścili, i poszli dalej pływać, tylko Kacchan patrzył na mnie jeszcze przez jakiś czas z zmartwionym spojrzeniem.

- Może powinienem go zapytać.. - usłyszałem głos Kacchana przy brzegu, więc spojrzałem w tamtą stronę, i rozmawiał z Kirishimą.

- Odpuść stary, jak będzie chciał to przyjdzie. Wiemy że się starasz - poklepał go po plecach, a on kiwnął głową.

***

Był wieczór, Kacchan poszedł wziąć prysznic a ja siedziałem na łóżku i coś oglądałem na telefonie przykryty kołdrą. Miałem na sobie bluzę bo było już nieco zimno, a pokój oświetlała jedynie lampka przy łóżku. Kacchan po chwili wyszedł z łazienki, w białej koszulce i czarnych spodenkach do kolan.

- Deku - spojrzałem na niego.

- Tak? - położył się na brzuchu obok mnie, zabierając mi telefon, wyłączając i odkładając na bok. Zmarszczyłem delikatnie brwi.

- Co się stało gdy byliśmy nad morzem? - zapytał poważnie.

- Nic.. - odwróciłem wzrok.

- Mi możesz powiedzieć - przez chwilę trwała cisza.

- Po prostu nie czuje się komfortowo pokazując innym swoje ciało..

- Dlaczego? Nie akceptujesz się?

- Mhm.. - mruknąłem.

- Nawet przy mnie?

- Tak. I boję się gdy mam się przy tobie rozbierać bo nie mam tak ładnego ciała jak inni.. Na przykład taka Uraraka... - w oczach zaczęły mi się zbierać łzy.

- Hej hej hej, nie płacz mi tu - otarł moje łzy kciukiem.

- Dla mnie ty jesteś najpiękniejszy na świecie, masz cudowne ciało, śliczną figurę i całego cię kocham. Nie ma czego się wstydzić, tak? - powiedział z uśmiechem, owijając ręce wokół mojego brzucha i przytulając się do niego.

- I nie waż mi się nigdy, przenigdy porównać się do Ochako. Nie myśl nawet o tym że mógłbym kiedykolwiek wybrać ją zamiast ciebie, bo omijając tamten bal to nigdy bym tego nie zrobił. W każdej kategorii jesteś lepszy - uśmiechnąłem się, kładąc rękę na jego włosach.

W ciągu nocy || Bakudeku Where stories live. Discover now