15.

165 17 0
                                    

Obudziłem się rano, i nerwowo zacząłem się rozglądać po pokoju. Był czwarty dzień i jutro wracamy. Obok mnie, leżał Denki tyle że plecami do mnie. Nagle drzwi się otworzyły, a w wejściu pojawił się Kacchan.

- Deku.. Boję się że mogłem cię zdradzić...

- Co? - mruknąłem.

- Z niewiadomych przyczyn obudziłem się u Kirishimy. Nie wiem jak to się stało.. - wstałem przekręcając oczami, i zawiesiłem mu się na szyi przytulając się do jego torsu.

- Spałeś tam na jedną noc, bo byłeś bardzo pijany i się bałem

- Oh, czyli cię nie zdradziłem. To dob- chwila, czemu się bałeś?...

- Bo... Zacząłeś się do mnie dobierać mimo że stawiałem opór, byłeś też dosyć agresywny..

- O kurwa... Skarbie przepraszam cię bardzo.. - przytulił mnie mocno do siebie.

- Byłeś pijany, rozumiem

- Nawet będąc pijany nie powinienem tego robić, przepraszam jeszcze raz - pocałował mnie szybko w usta.

- Spokojnie, wybaczam ci - zaśmiałem się.

- Dziękuję - uśmiechnął się.

- Widzę że już wszystko wróciło do normy. Więcej tyle nie pij Kacchan, bo ci odpierdala - blondyn przewrócił oczami, podczas gdy drugi wyszedł z pokoju.

- Jutro w nocy wracamy - mruknął, po czym wzdychnął.

- No... Racja

- Deku. Mam do ciebie pytanie..

- Słucham - odwróciłem się w jego stronę będąc ciekawy pytania.

- Więc.. Jakoś tak od jakiegoś czasu się zastanawiałem czy nie chciałabyś może... Zamieszkać ze mną?.. - byłem w szoku że zaproponował coś takiego.

- Ym... A jakby to miało wyglądać?...

- Moi rodzice przeprowadzają się gdzieś indziej, więc dom zostaje dla mnie

- No tak ale trzeba jakoś powiedzieć mojej mamie o naszym związku.. - wzdychnąłem.

- Dobra, ja się zgadzam. Ale zobaczymy jak to będzie wyglądać, w porządku? - mruknąłem podchodząc bliżej niego. Kiwnął głową z uśmiechem, a ja pocałowałem go krótko w usta.

***

Kilka dni temu wróciliśmy do domów. Dzisiaj miał przyjść do mnie Kacchan i wspólnie mieliśmy powiedzieć mojej mamie o naszym związku, a następnie mamie Kacchana.

- Kacchan do nas przyjdzie - powiedziałem schodząc po schodach na dół.

- W porządku, zostaje na noc? - uśmiechnęła się.

- Najprawdopodobniej tak - kiwnęła głową, a po chwili rozległo się pukanie do drzwi. Podbiegłem do nich, otwierając. Za nimi stał uśmiechnięty blondyn.

- Cześć Deku

- Hej Kacchan - uśmiechnąłem się.

- Cześć Katsuki - moja mama uśmiechnęła się szeroko.

- Dzień dobry pani Midoriya - chłopak delikatnie się ukłonił, i poszliśmy do góry.

- Zaczynam się stresować... - wzdychnąłem siadając na łóżku.

- Będzie okej Deku, twoja mama mnie uwielbia

- Tak, ale jako mojego przyjaciela a nie chłopaka... 

- Nie martw się tak tym. Nawet jeżeli tego nie zaakceptuje, to co? W końcu będzie musiała się z tym pogodzić - usiadł obok mnie.

- Może masz rację..

- Oczywiście że mam rację - zaśmiał się, a ja lekko się uśmiechnąłem. Siedzieliśmy jeszcze kilka minut, i w końcu poszliśmy. Kacchan wydawał się podchodzić do tego luźno, a ja schodząc z schodów cały się trzęsłem...

- M-mamo... - mruknąłem gdy już byliśmy na dole.

- Tak? - spytała myjąc naczynia.

- Jest coś co chcemy ci powiedzieć..

- Słucham - odpowiedziała nie patrząc na nas.

- Bo... My jesteśmy razem - z rąk wypadł jej talerz, który spadł na ziemię rozbijając się. Wzdrygnąłem się. Przez chwilę trwała cisza.

- O mój boże... - mruknęła cicho.

- Wiem że się tego nie spodziewałaś, ale zapewniam że-

- Nie nie, spokojnie.. Jest w porządku po prostu... Muszę się z tym oswoić. Ale oczywiście wspieram was w tej decyzji - uśmiechnęła się. Kompletnie się tego nie spodziewałem. Byłem niemal pewny że zareaguje negatywnie, a jednak nie.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Przepraszam że tak długo nie było rozdziałów, ale na tą chwilę mój stan psychiczny jest strasznie słaby i nie mam totalnie weny na pisanie, a nie chcę pisać na odpierdol więc rozdziały będą strasznie rzadko za co was przepraszam. Ale udało mi się zmobilizować do dokończenia tego co zaczęłam pisać już wcześniej dlatego teraz wstawiam :3

W ciągu nocy || Bakudeku Where stories live. Discover now